Noc szpilek recenzja

Noc blizn

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @alicya.projekt ·4 minuty
2024-02-03
Skomentuj
4 Polubienia



Noc blizn

Smolista, lepka, ponura.
Peruwiańska.



To, że książki przywołują skojarzenia zapachowe, to żadne odkrycie. Pewnie już niejednokrotnie podczas lektury towarzyszyła wam woń ziół, kwiatów, rozgrzanego słońcem piasku lub lasu. Może nawet zdarzyło wam się wyczuwać swąd spalenizny, czy zapach ozonu, charakterystycznie łechcącego nasze nosy tuż po burzy.

Thriller „Noc szpilek” jest pod tym względem wyjątkowy i zaskakujący. To bowiem, czemu przyszło mi „towarzyszyć”, to „aromat” szatni po WF-ie i znoszonych trampek, a zarazem smrodek potu przerażonego, napędzanego testosteronem nastolatka. A dokładniej czterech nastolatków. Szkolnych oferm, popychadeł. Takich, którzy zagnani w kozi róg postanawiają wyrównać rachunki ze znienawidzoną wychowawczynią. Niestety, szczeniacki wybryk dosyć szybko wymyka się spod kontroli, a każda kolejna decyzja, wpycha bohaterów głębiej w szambo, nakręcając spiralę przemocy.

Trudno ich nie rozumieć. Dlaczego mają chcieć podporządkować się decyzjom dorosłych, skoro ci sami sobie nie radzą? Sami są karykaturami rodziców, cieniami szczęśliwych ludzi? To oni tworzą dysfunkcyjne światy, które z ich podopiecznych czynią kolejne ofiary systemu, brudu i agresji. Upokorzeni, zbuntowani chłopcy próbują więc sami wymierzyć sprawiedliwość. Ich rodzice, wydawać by się mogło oczywisty wybór, są jednak zbyt słabi, a na swój sposób nawet zbyt odlegli, by stać się celem rebelii. Pada więc na osobę, która przekracza niepisaną granicę i w przeciwieństwie do innych, niebezpiecznie zbliża się do dzieciaków - do ich buzującego od hormonów jądra ciemności. Pada na tę osobę, która, paradoksalnie, najbardziej się do nich zbliża - widzi najwięcej. Warto podkreślić, że panna Pringlin, mimo iż nie otrzymuje w powieści prawa głosu, stanowi jej punkt centralny i siłę napędową. Nie jest także postacią jednoznaczną. Mimo przywar, nie ma bowiem mowy o tym, by była wzorcową realizacją typowej belferki zasługującej na nienawiść. Początkowo owszem, taka nam się właśnie wydaje: złośliwa, czerpiąca satysfakcję ze znęcania się nad myślącymi tylko o seksie piętnastolatkami. Z czasem, gdy dzięki szczątkowym wypowiedziom poznajemy jej punkt widzenia, dociera do nas cel i sens wymierzanych przez nią kar. Niestety, w karmiącym się agresją mieście, w pewnym sensie została ze swoją misją sama. W świecie, w którym przyszło żyć naszym bohaterom wszystko zdaje się być smutne i przetrącone, w efekcie czego krzywdzącym i krzywdzonym jest tak naprawdę każdy.

A przecież zawsze jest wybór, a przynajmniej powinien, prawda?

Nastolatkowie, także mają swoje motywacje – każdy inną. Każdy z nich w różny sposób radzi sobie z wyobcowaniem i zagubieniem, każdy inaczej maskuje swoją wrażliwość i rany. Niestety, gdy do buzującego od emocji kotła, oprócz dojrzewania, traumy, braku emocjonalnego zaopiekowania, potrzeby udowadniania swojej męskości dodać presję grupy, chęć zaimponowania kolegom, chore poczucie lojalności, niezdrową rywalizację dostajemy mieszankę wybuchową. A ta sprawia, że chłopcy wchodzą w role, których w ogóle nie chcą i „biją” na oślep. To na co patrzymy, jest zarazem zabawne, obrzydliwe, tragicznie wręcz pozbawione sensu oraz obnażające bezwzględną prawdę. I chociaż chcielibyśmy od tego odwrócić wzrok, to nie potrafimy. Bo machina raz wprawiona w ruch nie ma szans się zatrzymać, chociaż byśmy tego bardzo chcieli.

„Noc szpilek” przebija nadęty złudnym poczuciem bezpieczeństwa i „normalności” balon, jest jak bomba rozsadzająca rzeczywistość na atomy. Rozwiewa pewną iluzję i przypomina, jakie mogą być owoce społecznych, ekonomicznych, kulturowych uwarunkowań, w których dorastają dzieci. Ponadto przeszywa realizmem i aktualnością. Bo chociaż akcja rozgrywa się w latach dziewięćdziesiątych, gdy o internecie nam się w sumie jeszcze nawet nie śniło, to jest boleśnie „na czasie”. Bo nadal istnieje wiele miejsc zatrutych przemocą, wiele wypaczonych systemowo szkół, wiele dysfunkcyjnych rodzin i wciąż ze światem zderza się (zbyt) wielu rozharatanych wewnętrznie nastolatków, którzy swoją rzeczywistość naprawiać chcą siłą. Chcą bowiem kłuć boleśnie jak szpilki - by zaistnieć, by wykrzyczeć swoje życie.

Santiago Roncagliolo nie tylko doskonale odnajduje się w meandrach opowiadanej przez siebie historii. W tle, tuż za plecami jego bohaterów tętni popsuty świat: wojna, PTSD, nieszczęśliwe małżeństwa, homoseksualizm traktowany jak choroba, alkoholizm, demonizacja fizjologii, potrzeb ciała i fascynacja wszystkim co amerykańskie (brzmi znajomo?). Na uwagę zasługuje także forma snutej opowieści. Przebieg minionych wydarzeń, które na zawsze połączyły czwórkę przegrywów, poznajemy przy okazji serii nagrywanych wypowiedzi. Mamy okazję przyjrzeć się każdemu elementowi wydarzeń - przed, w trakcie i po – z czterech punktów widzenia. Każdy z dorosłych już mężczyzn opowiada nam swoją wersję zdarzeń, odsłaniając przed nami swoje prawdziwe, wyżarte od środka, ja. Ta swoista spowiedź budzi w nas dosyć ambiwalentne uczucia. Bo nie o skruchę w niej jednak chodzi, ani o wyznanie win, ale o kolejny, nieoczywisty, ale jednak wybryk. I władzę.

Jak przystało na dobry thriller, mamy tutaj mistrzowsko stopniowane napięcie, pokryte grubą warstwą ciężkiej atmosfery, która zagnieżdża nam się pod paznokciami, gdy przekopujemy się przez nią do kolejnych sensów. Ponadto to powieść naszpikowana(!) celnymi spostrzeżeniami, które można przekuć w obraz codzienności: smolistej, lepkiej i ponurej. Te, nomen omen, celnie wbite szpilki, mimo, że wywołują tylko krótki ból, to uwierać potrafią bardzo długo. Pozostawiają bowiem po sobie blizny, te indywidualne i społeczne, uświadomione i nieuświadomione.

To literatura wysokiej próby, bez pouczania, bez moralizujących recept, za to kunsztowna, dosadna i surowa. Zagrana w idealnej tonacji. Ponadto znakomita językowo, dzięki rewelacyjnemu tłumaczeniu Tomasza Pinndela.



[współpraca barterowa]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-30
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Noc szpilek
Noc szpilek
Santiago Roncagliolo
7.8/10

Porywający od pierwszego zdania thriller autorstwa jednego z najważniejszych współczesnych południowoamerykańskich pisarzy. „Nie byliśmy przecież żadnymi potworami. Możliwe, że trochę… przeholowaliś...

Komentarze
Noc szpilek
Noc szpilek
Santiago Roncagliolo
7.8/10
Porywający od pierwszego zdania thriller autorstwa jednego z najważniejszych współczesnych południowoamerykańskich pisarzy. „Nie byliśmy przecież żadnymi potworami. Możliwe, że trochę… przeholowaliś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Że Ameryka Południowa jest intrygująca, mało powiedziane. Tamtejsi pisarze również przykuwają uwagę, choć sama nie jestem z nimi dobrze zapoznana. Jednak Noc szpilek to książka, która zdecydowanie na...

ZY
@Zyta

Ta książka może być dla niektórych kontrowersyjna i wywołująca skrajne emocje. Na pewno jest osadzona w brutalnej rzeczywistości, której klimat nie każdemu Czytelnikowi da się udźwignąć. Warta poznan...

@liber.tinea @liber.tinea

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

Auroria. Cienie
Odpruty cień

@ObrazekCałkiem niedawno rozpływałam się w zachwytach nad pierwszym tomem „Cieni”, teraz mogę już ze wszystkich sił zachęcać was do sięgnięcia po kontynuację. Po raz d...

Recenzja książki Auroria. Cienie
Kurs opieki nad duszami. Rozszczelnienie. Tom 1
Gdzie demon nie może, tam wiedźmę pośle

Gdybyście przeglądając listę projektów przebranżawiających bądź mających przysłużyć się rozwojowi waszych kompetencji (nie tylko) zawodowych, trafili na ofertę KURSU OPI...

Recenzja książki Kurs opieki nad duszami. Rozszczelnienie. Tom 1

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości