"Noc na Alasce" jest pierwszą odsłoną cykluHardebabki, który zadedykowany jest wszystkim tym kobietom, które walczą o swoje pasje. Tym razem Sylwia Kubik przeprowadzi nas przez meandry zawodu truckerki.
Świat nieustannie się zmienia. Podział na damskie i męskie zawody powoli przechodzi do lamusa. Nasza bohaterka jest trukerką. Gdy tak poznawałam Danielę, byłam pod wrażeniem tego, jak sobie radziła jako kierowca tira, a przede wszystkim z niewybrednymi, szowinistycznymi tekstami czy dyskryminacją innych tirowców. Niektórzy uważają, że miejsce kobiety jest w domu przy przysłowiowych garach. No po prostu prymitywy! Czytając te fragmenty, krew się we mnie burzyła! Pyskatość Danieli wiele jej pomagała przy konfrontacji z mężczyznami. To kobieta, która się nie poddaje, wie, czego chce od życia, i po to sięga. Oczywiście po drodze mogą pojawić się przeszkody i wyzwania, ale czy to ją zatrzyma? Wszak siła jest kobietą, prawda? Kto jak nie my damy radę?
[„Jesteś silna! Poradzisz sobie!” - stwierdziła, że jak jeszcze raz usłyszy taki tekst, to oszaleje. Miała dość słuchania, jaka jest dzielna i silna, gdyż wiązało się to z rzucaniem na nią kolejnych obowiązków. Kolejnych i kolejnych. Zarówno bliscy, jak i znajomi wychodzili z założenia, że jak jest - ich ulubione słowo - silna, to poradzi sobie ze wszystkim, a dokładniej ze swoimi i ich problemami.]
Ale żeby nie było. Daniela ma traumatyczne przeżycia z przeszłości, które rzutują na jej teraźniejszość i przyszłość. By odciąć się od bolesnych wspomnień, wyrusza na Alaskę. Tam zdecydowanie nie będzie łatwo. Mało tego. W pewnym momencie zrobi się naprawdę niebezpiecznie... Kim okaże się tajemniczy drwal z leśnej głuszy? Czy twardziel z siekierą przebije się przez pancerz, jaki wokół siebie zbudowała?
"Osądziła go po pozorach. Męski, surowy, dziki wręcz drwal mieszkający w głuszy. Tak o nim myślała."
Czas spędzony z książką jest miły, przyjemny, lekki, ale i motywujący do działania, do walki o swoje marzenia. Życie niejednokrotnie potrafi człowieka zaskoczyć, oferując nam wiele możliwości. A czy je wykorzystamy? To już tylko zależy od nas samych.
Nie mogę nie wspomnieć o barwnie, pięknie, a niekiedy majestatycznie odmalowanych tych wszystkich terenach, w których została osadzona akcja książki. Te połacie śniegu, zimno, mróz... czytając czułam niemal na sobie. Jak ja chciałabym też zobaczyć zorzę...
"Noc na Alasce" to powieść o twardej babce. Kobiecie, która nie da sobie w kaszę dmuchać czy być wykorzystywaną przez innych. Oby więcej takich kobiet. Czy Danieli na stałe uda się zająć swoje miejsce w męskim świecie? I jaką rolę w jej życiu odegra Jack? Sprawdźcie koniecznie, warto!
PS Pani Sylwio, jestem ogromnie ciekawa drifterki. Też nie wiedziałam, czym taka osoba się zajmuje, nim tego nie sprawdziłam.