Jak rzuciłem korpo recenzja

Nowy ja w rok czasu

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2023-08-07
Skomentuj
25 Polubień

Patrząc na tytuł książki Mateusza Gradowskiego, można BŁĘDNIE nastawić się do niej nader sceptycznie. Myślisz sobie „Tak! Rzuciłem korpo, wielkie mi aj waj, jakby było się czym chwalić”. I z pewnością szybko nie będziesz chciał po nią sięgnąć. Będziesz ją przekładał z półki na stolik, ze stolika na łóżko, potem położysz na stosie innych książek, przykryjesz innym tytułem, ale ona zawsze gdzieś pod ręką jest. Aż przyjdzie taki moment, że pewnie dla świętego spokoju weźmiesz ją do ręki i zaczniesz czytać.
Wszystko ma swój czas.
Przepadasz, a nos zanurzony pomiędzy stronami sprawia, że … ciałem na kanapie, lecz głową podróżujesz.
A w czym rzecz?

Mateusz Gradowski znalazł się w martwym punkcie swojego życia. Pracownik wielkiej korporacji, którego dzień nie różnił się od dnia, gdzie już nic innego nie potrafił z siebie wykrzesać, nic więcej osiągnąć, niczym zabłysnąć. Frustracja w nim narastała, dochodziło przygnębienie i typowe pytania – co dalej? Czy tak będzie zawsze? Dzień po dniu bez końca? I gdyby nie ten wielomyślowy bagaż codzienności, nigdy nie zdecydowałby się na nic. A on – z dnia na dzień złożył wypowiedzenie i ruszył. Przed siebie. Dosłownie i w przenośni. Ruszył spełnić marzenie życia. 13 listopada 2017 roku wyjechał z domu bez jakiegokolwiek dalekosiężnego planu na siebie i na przyszłość. Założeniem była podróż dookoła świata, albo prawie dookoła, bo musiał ją przerwać, ALE…

ALE…
Ta podróż była niemalże terapeutyczna. Pomimo wielu przygód, nie zawsze pozytywnych i chcianych, jak choćby pływanie w Morzu Martwym, „pożarcie” karty przez bankomat w Aleksandrii, brak pieniędzy zmuszający do łapania pracy za noclegi, czy chodzenie nago po plaży, zawsze czuł, że żyje. Że życie jest piękne i niebywałe i że nigdy nie da się go poznać doszczętnie. Poczuł wdzięczność za to kim był, dokąd doszedł i co zdobył. Emocje wypełniały go całego. Podobnych wrażeń nigdy nie doświadczył siedząc za biurkiem. Poczuł człowieczeństwo w sobie, poczuł wartość siebie samego. Dostrzegł sens własnego bytu i nauczył się o tym mówić, czego wcześniej nie potrafił i czego nigdy nie robił. Były momenty, że czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, że ten stoi przed otworem i czeka, aż sięgnie po to, co ma do zaoferowania. Były momenty, że czuł iż może dokonać wszystkiego, czego sobie tylko życzy.
Ale były i inne chwile.
„(…) Pod koniec dnia każdy z nas jest w trakcie swojej podróży, czy to fizycznej, czy duchowej, i nasze drogi ostatecznie rozchodzą się znowu. Dlatego też zrozumiałem, jak ważne jest nawet w życiu codziennym, aby nauczyć się być samemu ze sobą. (…) Jeśli to będziemy potrafili, łatwiej będzie nam funkcjonować w społeczeństwie. Dopóki nie będziemy w stanie żyć w zgodzie ze sobą, prawdopodobnie nie uda nam się żyć w zgodzie z drugim człowiekiem.”

Mateusz Gradowski SOBĄ udowadnia, że niemożliwe istnieje po to, by stać się MOŻLIWE. Sam tego doświadczył, sam to poczuł i tego skosztował. Skosztował życia na uczcie, na którą zaprosił go świat. Nie chcę pisać o treści, o miejscach gdzie był, kogo poznał, gdzie było co i dlaczego. Nie o to w tej książce chodzi. Nie o zachwyt Seulem, czy przygodami na kutrze. Tu chodzi o coś więcej, o coś, co czujesz podświadomie, w tle niemalże. Tu chodzi o zmianę – siebie, swojej psychiki, swojego odczuwania i bycia.
Jak rzuciłem korpo” to podróżniczy poradnik o narodzeniu NOWEGO JA. To psychologiczna przygoda, którą pisała rzeczywistość, a której doświadczył Mateusz. To kompendium wiedzy o człowieku, jego stylu życia, marzeniach i ich łapaniu za nogi. To „laminowana” mapa zapraszająca do podróży, ucztowania i radości. Autor nie wskazuje ci drogi, nie naprowadza, a jedynie proponuje. Uzmysławia ci, że warto kosztować swoje życie, póki się je ma. Że warto ucztować i się nim wręcz delektować. Że na materializmie nie zbuduje się szczęścia, nie na kieracie od poniedziałku do piątku, a na czymś zupełnie innym. Lecz to Mariusz Gradowski poczuł wychodząc zza biurka i zamykając drzwi własnego mieszkania z plecakiem na barkach.
Po roku wrócił.
Inny.

A teraz?
Teraz puszcza energię dalej…

Thomas Jefferson mawiał: „Jeśli chcesz zdobyć coś, czego nigdy nie miałeś, musisz być gotowy robić rzeczy, których nigdy nie robiłeś”.

#agaKUSiczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-08-05
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jak rzuciłem korpo
Jak rzuciłem korpo
Mateusz Gradowski
9/10

Czy można w jednej chwili rzucić stabilną i dobrze płatną pracę i wyruszyć w podróż marzeń? Można i warto! Autor zabiera nas w odległe zakątki świata. Swą przygodę zaczyna w Izraelu, a kończy w Pekin...

Komentarze
Jak rzuciłem korpo
Jak rzuciłem korpo
Mateusz Gradowski
9/10
Czy można w jednej chwili rzucić stabilną i dobrze płatną pracę i wyruszyć w podróż marzeń? Można i warto! Autor zabiera nas w odległe zakątki świata. Swą przygodę zaczyna w Izraelu, a kończy w Pekin...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

" [...] Czas zacząć działać i robić rzeczy duże, znaczące. Które odbijać się będą echem, które ludzie będą doceniać, a które może kiedyś zainspirują innych do działania. [...] " Dzięki uprzejmości M...

@mommy_and_books @mommy_and_books

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Uciekinierzy
Dziadek, wnuczek i starcze obudzenie

Co jeśli po tym życiu nie ma życia i dziadek nie spotka babci? Mama Gottfrida wierzy, że jest, a ona zazwyczaj ma rację. Ale gdyby po życiu ziemskim, tym tu i teraz nie...

Recenzja książki Uciekinierzy
Krew nie wietrzeje
Co za klimat... co za styl...

W dziwny sposób wtapiasz się w treść i klimat Polski lat 1806 czy 1850. Fascynuje cię zachowanie ludzi i to, co w nich tak naprawdę siedzi, a co próbują ukryć przed o...

Recenzja książki Krew nie wietrzeje

Nowe recenzje

Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Mój wyścig z depresją
Wyścig z życiem, wyścig z samą sobą
@joanna123:

Depresja. Tak wiele o niej wiemy, a wciąż nie wiemy zbyt wiele. Tak łatwo jest nam oceniać ludzi po tym, co widzimy. Pr...

Recenzja książki Mój wyścig z depresją
Frekwencja 350. Tom 1. Natura kryształu
,,Natura kryształu"
@melodie_liter:

Tytuł:,, Frekwencja 350. Natura kryształu" Autor: Aleksandra Fila Kategoria wiekowa:15+ Ocena: ⭐⭐⭐⭐/5 ,, Frekwencja 35...

Recenzja książki Frekwencja 350. Tom 1. Natura kryształu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl