O bitwie pod Grunwaldem napisano już setki książek. Samo wydarzenie należy do jednych z najbardziej znanych, zapamiętanych, budujących wspólnotę narodową Polaków. Każdy kojarzy rok 1410 z wielką, zwycięską bitwą Polaków nad Krzyżakami, trochę zapominając o obecności Litwinów. Czy w ogóle istnieje szansa, że kolejna publikacja na ten temat może wnieść coś nowego? O tak, na pewno, zwłaszcza gdy wiedza czytelnika pochodzi z dawno zapomnianych lat szkolnych lub wyobrażeń podsycanych wizjami filmowymi, tak jak to jest w moim przypadku. Zaciekawiona sięgnęłam po książkę Jana Wróbla „Grunwald 1410”, która ukazała się kilka miesięcy temu na rynku. Cenię autora za jego działalność publicystyczną w radiu i telewizji, dlatego tym chętniej zapoznałam się z jego spojrzeniem na najbardziej znana bitwę średniowiecza w historii Polski.
Autor dysponuje umiejętnością lekkiego opowiadania o przedstawianych faktach, dlatego jego książka potrafi wciągnąć. Nie jest publikacją naukową, jednak zawiera ciekawą bibliografię, z której można skorzystać, by wyrobić sobie własne zdanie o wydarzeniach sprzed wieków. A średniowiecze nie jest łatwą epoką do badania, bo źródła są nieliczne, niedokładne, nieobiektywne. Z tego powodu przebieg bitwy nie jest współcześnie znany od początku do końca, istnieje wiele wątpliwości co do następstwa wydarzeń na polu bitwy, intencji poszczególnych oddziałów, a nawet liczebności wojowników. W zrozumieniu tych kwestii nie pomaga cała mitologia, która narosła wokół wydarzeń oraz propaganda, z która mamy do czynienia w średniowiecznych relacjach. Nierozstrzygnięte zostaje pytanie, czy bitwa pod Grunwaldem została wygrana dzięki wysiłkowi Polaków czy Litwinów.
Jan Wróbel bardzo szczegółowo analizuje źródła dotyczące przebiegu walk. Następnie omawia też rezultaty tej bitwy, które w zasadzie nie zostały przekute w konkrety. Zwycięska bitwa nie przyniosła podboju państwa krzyżackiego, podporządkowania sobie Malborka, rozpętała za ta wojnę propagandową, jakkolwiek to brzmi w odniesieniu do średniowiecza. Dopiero ponad sto lat później udało się ostatecznie zmusić zakon krzyżacki do oddania hołdu królowi polskiemu. A bitwa pod Grunwaldem w zasadzie została zapomniana na setki lat, jako nieistotna ze względów politycznych. Dopiero po pół wieku, w 1910 roku, rozbudzone uczucia patriotyczne narodu pozbawionego państwowości, przywołały Grunwald jako symbol triumfu. Ta sława towarzyszy wydarzeniu do dziś, co roku na grunwaldzkich polach odbywają się rekonstrukcje historyczne, choć, jeśli się wdać w szczegóły, nie jest to tak znaczące zwycięstwo, jak się nam wydaje.
Przyswojenie książki szybko i łatwo jest zasługą autora, który dysponuje lekkim piórem i umiejętnością wciągającego i uporządkowanego przedstawiania faktów i opinii. Nie ucieka też przed odrobiną poczucia humoru, które jeszcze bardziej uprzyjemnia lekturę. Myślę, że książka będzie dobrym wyborem dla każdego, kto chce odświeżyć i uzupełnić wiedzę historyczną, ale bez zbytniego zagłębiania się w szczegóły i bez naukowej drobiazgowości.