Prawda jest źródłem pokoju i ulepszania świata. Dzięki niej ludzie mogą wpływać na innych, kształtując zarazem uniwersalne wartości oparte na tym fundamencie. To właśnie prawda powinna być czynnikiem sprzyjającym rozwojowi ludzkości. Ta teza, choć rozsądna, w konfrontacji z brutalną rzeczywistością zdaje się nie mieć racji bytu. Ludzie wolą stwarzać zagrożenie sami dla siebie. Aberracja ta posłużyła Kurtowi Vonnegutowi do napisania powieści o niedoskonałościach rodzaju ludzkiego.
Bohater książki, będący jednocześnie jej narratorem, zamierza napisać książkę o konstrukcji i wybuchu pierwszej bomby atomowej oraz o życiu jej twórcy, doktora Feliksa Hoenikera. Mężczyzna trafia na wyimaginowaną wyspę San Lorenzo, z której obserwuje zagładę Ameryki, będącą jednocześnie inspiracją do napisania książki.
Ci, którzy mieli wcześniej styczność z którąkolwiek książką autora, zapewne już zdążyli przyzwyczaić się do tego, że w jego twórczości nic nie jest oczywiste. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku tytułu tej powieści. Kocia kołyska to dziecięca zabawa, przez co może on wydawać się infantylny, jednak nic bardziej mylnego. Autor po raz kolejny nie boi się otwarcie wyrażać swoich poglądów. Tytuł ma wydźwięk pejoratywny - kocia kołyska u Kurta Vonneguta to symbol zła i zniszczenia, wszystkiego, co najgorsze ze strony człowieka.
Powieść należy do gatunku science-fiction i jest uważana przez wielu krytyków za najwybitniejsze dzieło autora. To opowieść o próbie ucieczki przed konsekwencjami niewłaściwych decyzji. Obraz ludzkości wyłaniający się z kart książki nie jest optymistyczny i napawa niepokojem. Z biologicznego punktu widzenia rodzaj Homo jest najdoskonalszy wśród ssaków naczelnych. Książka stawia człowieka w zupełnie innym, niekorzystym dla niego świetle. Żyje on w kłamstwie na własne życzenie. Przejawia postawę bierną, nie próbując nawet w żaden sposób zmienić swojego i tak już fatalnego położenia. Kłamstwo nie jest żadną alternatywą, może tylko skutecznie niszczyć społeczeństwo i odbierać tym samym ludziom możliwość życia według własnych reguł oraz przyjętego systemu wartości. Konsekwencją takiego zaniedbania i braku umiejętności logicznego myślenia jest utrata człowieczeństwa. Im dalej brniemy w zło, nie dostrzegając go, tym bardziej przestajemy być ludźmi. Zamiast mierzyć się z rzeczywistością, która ciągle rzuca nam nowe wyzwania, wolimy tkwić w wyimaginowanym świecie. To gorzka i smutna prawda o ludziach jako istotach słabych.
W książce nie brakuje również nawiązań do II wojny światowej. Zagłada ludzkości spowodowana skonstruowaniem pierwszej na świecie bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę w 1945 roku to jedynie czubek góry lodowej pod względem skali kataklizmu. Ludzie kiedyś zniszczą samych siebie wskutek podobnych konstrukcji. Do czego to wszystko zmierza? Z pewnością do niczego dobrego. Zakończenie powieści każdy z nas powinien potraktować jako przestrogę.
„Kocia kołyska” Kurta Vonneguta to powieść z niezwykle dosadnym przesłaniem, skrajnie niepokojącym. Kolejna szpila wbita znienacka sprawia, że na światło dzienne wychodzi niewygodna, bolesna, skrywana prawda. Z kart książki wylewa się morze ironii na temat bezmyślnego postępowania człowieka. Sami jesteśmy sobie winni. Następna pozycja, którą trzeba przeczytać.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.