Stokrotne dzięki to cieniutka książeczka autorstwa A. J. Jacobsa z serii „Ted books”, która pozwala nam zajrzeć nie tylko w głąb siebie, ale także zrozumieć sam proces wdzięczności. To pouczająca książka o tym, jak czasami zapominamy doceniać codzienność.
Podobnie jak autor coraz częściej przyłapuje się na tym, że przestaję być wdzięczna za to, co mam. Nakręcam się, marudzę, chodzę podirytowana. A wszystko zaczyna się od kawy. Szum ekspresu mówi o rozpoczęciu nowego dnia i zamiast podobnie jak A. J. Jacobs być wdzięcznym za kawę, ja w pędzie powtarzam zadania na dziś.
Autor zatrzymał się na momencie, gdy obserwował czarny napój i zrozumiał, że właśnie dzięki temu jego dzień jest lepszy. Wyruszył więc w podróż wdzięczności, aby docenić każdego kto przyczynił się do powstania kawy, którą ma zaszczyt pić każdego ranka. Na początku dziękuje baristce. Mi się wydawało to naturalne, ale po chwili wracam wspomnieniami do pracy w kawiarni i rozumiem uśmiech, który autor wywołuje u pracownicy. Z kubkiem w dłoni wyruszamy w podróż, bez pośpiechu, ale za to z wdzięcznością. Myśleliście, że skupimy się tylko na plantacji? Ależ skąd! Poznajemy grafików, twórców kubków, osłonek, przykrywek, osoby odpowiedzialne za transport, a potem… Jesteśmy w Kolumbii i poznajemy początki kawy. Za każdym razem, gdy prowadziłam warsztaty kawowe, sięgam pamięcią do jednej z anegdotek o powstawaniu czarnego jak smoła napoju w Etiopii. Ich kawa to rytuał, a zaproszenie do uczestnictwa w tym to wyróżnienie. Nie tylko w sam proces zaparzania wkłada się całe serce, ale także w obróbkę oraz palenie. I wówczas życzę każdemu, aby zawsze czuł się takim docenionym gościem jak każdy zaproszony na kawę w Etiopii.
Wciąż trwa #życzliwybookstagram, a ja kończąc kawę podczas czytania Stokrotne Dzięki, zaczynam rozumieć, dlaczego w pędzie gubimy wdzięczność. Łatwiej jest nam próbować zrzucać z siebie ciężar, zapominając, że czasami nie mamy powodów do narzekania. Musimy się tylko zatrzymać, napić się kawy i każdego dnia pomyśleć, a może nawet zapisać, trzy powody, za jakie jesteśmy wdzięczni. Chociaż autor też wspomina o ciemnej stronie biznesu kawowego, my, w szczególności Polacy, lubimy narzekać. Wiecie, że ludzie praktykujący wdzięczność są bardziej mili i hojni? Czytałam kiedyś pewien artykuł o tym, że powinniśmy mieć aż 10 (!) rzeczy, które doceniamy każdego dnia.. I wówczas autorka napisała: bardzo dziękuję, że wysiadł nam prąd, bo mogłam ten czas spędzić z dziećmi i zrozumieć, że jestem za nie też bardzo wdzięczna. Nie skupiła się na tym, że spóźniła się z artykułem, że nie mogła umyć zębów, wypić kawy, zjeść ciepłego śniadania. Doceniła to, co było jej dane.
Właśnie tego Wam i sobie życzę, czasami się zatrzymajmy, spójrzmy na to co mamy. A żeby nie był gołosłowną….
Dziękuję dziś za uśmiech wszystkich, z którymi rozmawiałam.
Dziękuję za kawę, bo ona pomogła mi napisać tę recenzję.
Dziękuję za to słoneczko.
Dziękuję za Was.
Dziękuję Wydawnictwu Relacja, że patrzę w lustro i mówię, że nawet sobie dziękuję!
A na sam koniec, zacytuję:
- Za co jesteś wdzięczny? - pytam go.
- Czasami po prostu za to, że mam ręce.