Dziewczyna z listu recenzja

Odtrącona przez najbliższych trafiła do piekła na ziemi...

Autor: @Justyna_K ·2 minuty
2019-12-09
Skomentuj
13 Polubień
Wyobraźcie sobie wielki gmach, stary opuszczony budynek w wiktoriańskim stylu, ogromne domiszcze z powybijanymi szybami, wiatrem hulającym po opustoszałych pokojach i spowitym tajemniczą, pełną grozy atmosferą, która przenika was do szpiku kości. Wyobraźcie sobie, że przemierzacie te pokoje i widzicie postacie w smętnych, brązowych uniformach, z wydatnymi brzuchami, smutne, ponure, o pustym wzroku, jak stoją przy wielkich baliach, maglownicach i patrzą przez was zamglonym, pełnym cierpienia wzrokiem. Kiedyś w tym domu  mieszkały dziewczęta, kobiety, dzieci i zakonnice. Tylko, że ten budynek nie był domem dla żadnej z nich, no chyba że tylko dla zakonnic, bo dla tych dziewcząt, dla tych kobiet było to mjesce tortur, miejsce pełne bólu, cierpienia, głodu, chłodu oraz wyczerpującej, przekraczającej siły ciężarnych kobiet fizycznej pracy. Było to miejsce, w którym rozbrzmiewały okrzyki bólu, płacz pozostawionych samych sobie niemowląt, cichutkie zawodzenie dzieci, na których przeprowadzano eksperymenty medyczne. 

"Dziewczyna z listu" nie jest może wielce porywającą powieścią, taką na 10 gwazdek, jednak została napisana całkiem przyzwoicie, nie nudzi czytelnika, chociaż to o czym czytamy nie jest niczym nowym. Tematyka ta została już poruszona w wielu innych powieściach. Do tej pory szokuje mnie i zadziwia, jest to dla mnie nie do pojęcia, jak można być tak podłym wobec drugiego człowieka, jak można z zimną krwią  wydzierać dziecko z ramion matki i handlować nim jakby to była  para butów. Opuszczone przez wszystkich, samotne, załamane, w beznadziejnej sytuacji młode dziewczęta/kobiety, trafiały do miejsc takich jak St Margaret's, gdzie ich życie nieodwracalnie się zmieniało, gdzie doświadczały piekła na ziemi zmiast troskliwej opieki i pomocy. Nasza bohaterka, Ivy, była jedną z takich dziewcząt. Zakochała się w nieodpowiednim chłopaku, który nie miał najmniejszego zamiaru zaopiekować się nią i ich dzieckiem. Odtrącona przez najbliższych została wysłana do domu samotnej matki, do St Margaret's. Trafiła do piekła na ziemi...

Całą historię poznajemy za pomocą listów jakie pisała Ivy, do swojego kochanka, ojca jej dziecka z rozpaczliwymi prośbami o pomoc, o wyrwanie jej i ich dziecka z tego piekła. Poznajemy ją również z perspektywy innej bohaterki, Kitty, która jako dziewczynka mieszkała w pobliżu domu samotnej matki, oraz Sam, której dziennikarska żyłka nie pozwala pozostawić samej sobie tej pełnej rozpaczy korespondencji, jakią znalazła przez przypadek w domu babci. Nie wszystko tak do końca mi się podobało, znalazłam parę minusików ale nie napiszę o nich, żeby nie zepsuć wam radości czytania. Generalnie jest to bardzo przyzwoita powieść, jak już zaczęłam to nie mogłam się oderwać. I chociaż to fikcja literacka, to zostało udowodnione, że w latach 50 - 60 istniały takie "domy samotnych matek" w Irlandii i Wielkiej Brytanii. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-12-09
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyna z listu
Dziewczyna z listu
Emily Gunnis
4.5/10

Ivy zaszła w ciążę jako nastolatka i w 1956 roku została wysłana do St Margaret – domu dla niezamężnych matek w południowej Anglii, prowadzonego przez zakonnice. Jej córeczka została później oddana d...

Komentarze
Dziewczyna z listu
Dziewczyna z listu
Emily Gunnis
4.5/10
Ivy zaszła w ciążę jako nastolatka i w 1956 roku została wysłana do St Margaret – domu dla niezamężnych matek w południowej Anglii, prowadzonego przez zakonnice. Jej córeczka została później oddana d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Justyna_K

Dom Lalek
Dom lalek...

Jestem świeżo po zakończeniu lektury i mam skrajnie mieszane uczucia. Zakończenie totalnie od czapy ale w związku z przebiegiem fabuły dość adekwatne mimo wszystko. Prze...

Recenzja książki Dom Lalek
Nazajutrz cię odnajdę
"Nazajutrz Cię odnajdę"

Moja przygoda z serią "Za zakrętem" dobiegła końca. Nie wiem czemu ale część drugą i trzecią odebrałam bardziej pozytywnie niż część pierwszą. Ogólnie uważam, że to bard...

Recenzja książki Nazajutrz cię odnajdę

Nowe recenzje

Jerzy Urban
Manipulacje totalnego cynika
@almos:

Wspomnienia niedawno zmarłego dziennikarza, niesławnego rzecznika rządu Jaruzelskiego w latach 80., wydane w modnej ost...

Recenzja książki Jerzy Urban
Ostatni azyl
Wyścig o skarby
@jorja:

Dzięki pisarzom takim jak Vincent Severski czy Robert Ludlum bardzo polubiłam się z literaturą szpiegowską. Sensacja po...

Recenzja książki Ostatni azyl
Impuls
Impuls.
@Malwi:

"Impuls" to poruszająca opowieść o sile matczynej miłości, wytrwałości i walce z własnymi demonami. Jolanta Żuber prowa...

Recenzja książki Impuls
© 2007 - 2024 nakanapie.pl