Znakomita historia💗.
Uwielbiam powieści, które toczą się w dwóch liniach czasowych- współczesnej i tej z przeszłości, z rodzinną historią w tle. Historią, którą współczesne pokolenie próbuje odkryć na nowo. Historią pełną tajemnic, niedopowiedzeń i zagadek. Wątek kryminalny, który serwuje autorka to wisienka na torcie.
Dwudziestolecie międzywojenne to jeden z moich ukochanych okresów historycznych, wszystkie smaczki artystyczne z tego czasu podnoszą u mnie poziom ekscytacji.
Namiętności, ambicje, romanse, żądze i zdrady, w świecie, którego już wkrótce nastąpi zmierzch, który już później nigdy nie będzie taki sam.
Róża wraz z przyjaciółką z sukcesem prowadzą galerię sztuki.
Jej lekko szalona matka, autorka poczytnych dreszczowców planuje zorganizować rodzinną imprezę z okazji podwójnych urodzin, swoich i ponad dziewięćdziesięcioletniej babci Giny.
Podwójny jubileusz urodzinowy ma się odbyć w przepięknym pałacu w Łabonarówce.
Ta niezwykła posiadłość należała kiedyś do rodziny Korsakowskich. I Gina jako mała dziewczynka przez krótki czas, w latach 1929-30 mieszkała właśnie w Łabonarówce.
Babcia Gina często tę niezwykłą posiadłość nazywała palais fatal, bo wszystkim jej mieszkańcom przyniosła pecha.
Jej ojciec, bogaty przedsiębiorca splajtował podczas Wielkiego Kryzysu i popełnił samobójstwo, wkrótce potem umarła też jej matka. Tajemniczą postacią jest Adelajda Korsakowska vel Ada Nirska, przyrodnia siostra Giny, przedwojenna artystka rewiowa, która swego czasu odniosła wielki sukces, a dziś jest już zapomniana.
Róża nie za bardzo zna historię swojej rodziny, matka ma fantazję i różne historie rodzinne zmieniają się w zależności od okoliczności, a babcia Gina nie chce wracać do bolesnej przeszłości, zresztą była wtedy małą dziewczynką, wspomnienia dziecka często wypaczają rzeczywistość, a traumatyczne przeżycia są wypierane.
Nowi właściciele pałacu również są zafascynowani historią Łabonarówki, zwłaszcza właścicielka, która wielbi baronównę Matyldę Korsakowską, matkę Giny. To była kobieta obdarzona niezwykłą urodą i temperamentem, marząca by swój pałac uczynić salonem dla sław, artystów i bogatej śmietanki towarzyskiej. Jej rajem była oranżeria, gdzie uprawiała egzotyczne, wyjątkowe gatunki roślin. Odkrywanie tajemnic Matyldy to gwarancja emocji.
Los chciał, że na drodze Róży staje syn właściciela Maks Niezwoński , fotoreporter wojenny po przejściach. Między nimi nawiązuje się nić porozumienia, rozpoczynają własne małe śledztwo w celu poznania prawdy.
Ekscytująca to lektura, z jednej strony czytelnik obserwuje, co zdarzyło się naprawdę w 1929-30, a z drugiej strony mamy śledztwo potomkini rodu Korsakowskich i jej towarzysza Maksa.
Ty jako czytelnik z rozdziału na rozdział wiesz coraz więcej, a bohaterzy kluczą w swoim śledztwie, wpadają w pułapki, w przekłamania, które wypacza czas i pamięć. Kibicujesz im ogromnie, żeby poznali prawdę, ale czy jest to do końca możliwe?
Czasem sama miałabym ochotę przenieść się do przeszłości i poznać tę najprawdziwszą historię mojej dzielnej babci.
Jednak, o ile pewne fakty można uporządkować, o tyle emocje, którymi kierowali się przodkowie na zawsze zostaną owiane tajemnicą i mogą pozostawać tylko w sferze naszych wyobrażeń.
Genialnie napisana powieść, wielkie brawa dla autorki za wyobraźnię i dar knucia skomplikowanej i wciągającej intrygi. Brawo za stworzenie postaci, prawdziwych, niejednoznacznych, takich, że masz poczucie, że istnieli naprawdę.
To pierwszy tom tej niesamowitej historii, jest jeszcze wiele do odkrycia, wiele niejasności i tajemnic z życia babci Giny. Przyznam, że z niecierpliwością będę wypatrywała kontynuacji.
Fenomenalna, ogromnie polecam.