"Patrzyłem jak odchodzi i zmierza do klatki. Potem przeniosłem wzrok na pierwsze piętro. Siedziałem przez chwilę w samochodzie patrząc, jak przez uchylone okno faluje biała, zapewne bardzo gustowna, firanka. Zastanawiałem się, co się znajduje po jej drugiej stronie. Wyobrażałem sobie, jak w pomieszczeniu, które się za nim kryło, krząta się ona."
"Okna" to moje pierwsze spotkanie z autorką Edytą Bujak i już wiem, że nie ostatnie. To rewelacyjnie skonstruowany thriller, w którym nic nie jest oczywiste a każdy z bohaterów ma swoją drugą twarz.
Edyta Bujak to taki polski Hitchock w spódnicy. Zaczyna historię od trzęsienia ziemi a później... no właśnie, później jest jest już tylko lepiej, mroczniej i bardziej tajemniczo.
Spotkaliście się kiedyś z określeniem "bullying"? W pierwszym odruchu może zaprzeczycie, może przyznacie, że nie wiecie co to albo że nigdy się z tym zjawiskiem nie spotkaliście. Ale jeśli powiedzieć, że słowo to oznacza znęcanie i zastraszanie, długotrwałe działanie, które ma prowadzić do wykluczenia danego ucznia ze społeczności szkolnej, obraz nam się nieco rozjaśni. Takie działanie prowadzi do obniżenia samooceny u nękanego ucznia ale także, co przerażające, do samobójstw.
Tym jakże niebezpiecznym zjawiskiem, które należy piętnować i eliminować autorka rozpoczyna historię. Widzimy do czego zostaje doprowadzony uczeń, który jest wyszydzany i ośmieszany.
"Zamykam oczy i podnoszę ręce do uszu. Zaciskam je mocno, najmocniej jak potrafię, żeby tylko zagłuszyć ten okropny śmiech! Krew pulsuje mi w skroniach."
Przenosimy się trzydzieści lat później.
Poznajemy Judytę, kobietę, która ma idealne życie. Kochającego męża, dobrą pracę, w której jest lubiana i w której się spełnia i oddaną przyjaciółkę, można by rzec, sielanka. Niestety ten idealny obrazek to tylko pozory. Wokół Judyty zaczynają się dziać rzeczy dziwne, tajemnicze, groźne. Małżeństwo się rozpada, w pracy zaczynają się problemy. Jedynie wierna przyjaciółka trwa przy jej boku. Ale czy wszystko jest takie jakie widzimy na pierwszy rzut oka?
Czy na kłamstwie można zbudować nowy związek? Czy przeszłość da się ujarzmić tak, żeby nie wpływała na teraźniejszość? Czy możliwe jest wybaczenie? Czy trauma towarzyszy tylko ofierze czy może także prześladowcy?
"Dla niektórych okno może być jedynym światłem na świat... A dla innych drogą do wolności... (...) przez okna można oglądać życie, ale można je przez nie również stracić..."
W trakcie czytania, byłam tak niesamowicie pewna tego, że wiem jak autorka poprowadzi historię że znam powody, motywy, winnych i ofiary, że chyba, przez ułamek sekundy gdzieś mi moja ciekawość zakończenia uciekła. W tamtym momencie mogłabym się nawet założyć, że znam zakończenie. I nagle... okazuje się, że autorka wywiodła mnie w pole, dała mi niesamowitego pstryczka w nos. Po przeczytaniu "Okien" długo się zastanawiałam czy może pominęłam jakieś wskazówki czy może jednak nie nadaję się na detektywa.
Autorka tak umiejętnie prowadziła historię, że nie sposób było domyśleć się, jaka intryga zostanie czytelnikowi zaserwowana.
Rewelacyjne postaci, zaskakująca tajemnica, intrygi to właśnie znajdziecie w tym thillerze. Z czystym sumieniem polecam "Okna" Edyty Bujak. Autorki, której z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnej książki.
Dziękuję autorce i wydawnictwu Feniks za możliwość patronowania tej książce. To niesamowicie euforyczne uczucie.
"- Ta historia po dzień dzisiejszy spędza mi sen z powiek... - mówił cicho z opuszczoną głową - Pytam się samego siebie, jak mogłem nie zauważyć cierpienia tego dziecka?... Może gdybym wcześniej coś zrobił... Gdybym z nią porozmawiał... Na pewno mogłem jej jakoś pomóc..."