„Idziesz do więzienia” oraz „Kobiety bez litości” to dwa niezależne od siebie opowiadania, które wyszły spod pióra Camilli Läckberg.
„Idziesz do więzienia”
Czwórka nastolatków urządza wspólny wieczór sylwestrowy w domu jednego z nich. Alkohol leje się strumieniami, wszelkie hamulce puszczają. Nad planszą do gry w Monopoly wychodzą na jaw głęboko skrywane tajemnice i osobiste traumy. Jako, że w grupie raźniej, wspólna niedola łączy, a oprawcy bawią się w domu obok, pada hasło: ZEMSTA.
Läckberg serwuje nam fabułę przewidywalną, a przy tym zupełnie oderwaną od rzeczywistości. Usiłuje wmówić czytelnikowi, że młodzi ludzie są tutaj niewinnymi ofiarami, a bawiący się w domu obok dorośli – katami. Jednocześnie pokazuje młodzież z jak najgorszej strony. Przedstawia ich jako rozwydrzonych, bogatych dzieciaków, którym od nadmiaru pieniędzy, swobody i alkoholu poprzewracało się w głowach, aby po chwili przekonywać, że w gruncie rzeczy to krzywdzone przez bliskich, niewinne dzieci. Mimo usilnych starań Autorki, nie jestem w stanie postrzegać ich jedynie jako niewinne ofiary.
Język tego opowiadania jest prosty, potoczny, niewolny od wulgaryzmów. I pewnie gdyby Läckberg zastosowała narrację pierwszoosobową to miałoby to jakiś sens, ale niestety przy narracji trzecioosobowej nie dość, że tego sensu nie dostrzegam, to zwyczajnie mnie drażnił. Czułam się trochę tak, jakbym czytała tandetną opowiastkę licealisty.
Wydaje mi się że w jakiś pokrętny, trochę nieudolny sposób Camilla Läckberg stara się pokazać, że granica pomiędzy katem i ofiarą jest płynna. Zemsta, której młodzi ludzie dokonują, już abstrahując od tego, że jest zupełnie niemożliwa do zrealizowania w prawdziwym życiu, ma zobrazować to odwrócenie ról.
„Kobiety bez litości”
Drugie z opowiadań jest ukłonem Autorki w stronę akcji #meToo. Bohaterkami są trzy kobiety, które wiele różni, a łączy wspólny problem. Brak szacunku ze strony męża. Poniżane, maltretowane fizycznie i/lub psychicznie, uzależnione od partnerów finansowo, zniewolone. Wydawałoby się, że nie mają szans na uwolnienie się z toksycznych relacji. Doprowadzone do ostateczności, wspólnymi siłami postanawiają odmienić swój los.
Choć podobnie jak w przypadku pierwszego opowiadania całość jest dość przewidywalna, a niektóre sytuacje wydają się mocno naciągane, to jestem w stanie wiele Autorce wybaczyć. Udało jej się bowiem stworzyć wiarygodne postaci i ukazać dramat, jaki rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami ich domów. Przedstawione historie, początkowo odrębne, ostatecznie łączą się w jedną. Victoria, Ingrid oraz Brigitta w momencie, gdy odkrywają, że ich przypadek nie jest odosobniony, że inne kobiety zmagają się z podobnymi problemami, jednoczą się wokół wspólnego celu. Pragną wziąć odwet za doznane krzywdy. Tylko dzięki wzajemnej pomocy są w stanie uwolnić się od swoich oprawców.
Przedstawiona historia, choć momentami mało realna, jest poruszająca, a niekiedy dramatyczna. Ukazuje kobiecą siłę i solidarność. Autorka z całą mocą pokazuje, że każdy z nas posiada wewnętrzne granice, których przekroczenie może być bardzo niebezpieczne.
Choć niewątpliwie drugie opowiadanie jest bardziej logiczne i dopracowane to zarówno te krótkie formy literackie, jak i wydane w ostatnich latach dwa thrillery psychologiczne autorstwa królowej szwedzkiego kryminału nie umywają się do serii o Fjällbace.