Kiedy sięgałam pi książkę Izabelli Frej "Sznur" z serii True Monsters wydawanej nakładem wydawnictwa Oficynka myślałam, że to zbiór opowiadań true crime. Samo to mocno mnie ciekawiło, bo do tej pory w tym gatunku czytałam tylko długie powieści. Po skończonej lekturze odnoszę wrażenie, że są to bardziej krótkie reportaże, albo streszczenia z poczynań okrutnych seryjnych morderców. Autorka po każdym opowiadaniu informuje nas o fabularyzowaniu faktów, jednak w ogóle nie czuję, które fragmenty zostały przez nią dopisane. No może i rozumiem, jednak dopiski są tak subtelne i świetnie wpasowwane w całość, że wierzę iż właśnie tak to wszystko wyglądało w głowach zwyrodnialców.
Pierwszym i tytułowym opowiadaniem jest "sznur"- historia seryjnego mordercy nazywającego siebie BTK. Człowiek ten miał obsesję na punkcie sznurów i wiązań. Dopóki spełniał swoje chore fantazje na sobie, mógł szokowć , ale była to jego sprawa, jednak jak to z psychopatami bywa- po pewnym czasie wszystkiego było mu mało i poszukiwał coraz to nowszych i mocniejszych bodźców. Co ciekawe pierwsza zbrodnia nie wywołała w nim euforii, a jednak nie poprzestał na niej i przez 30 (!!!) lat utrzymywał w strachu mieszkańców spokojnego miasteczka Witchita. Przerażający dodatkowo jest fakt,że na codzień był osobą publiczną, mają pewną władzę i szacunek społeczeństwa.
"Samobójstwo w afekcie" jest w mojej ocenie studium dramatu, nieszczęścia i naiwności ofiary, która była jednocześnie sprawcą. Ukazała nam też jak szkodliwe jest płytkie postrzeganiem rzeczywistości i pogoń za sensacją, które są udziałem wielu ludzi, nawet tych, zasiadających w amerykańskich ławach przysięgłych. W tym opowiadaniu według mnie nie można nawet mówić o zbrodni ze strony oskarżonej, za wyjątkiem zbrodni, jakiej dokonała w stosunku do siebie samej i własnej godności.
"Randka w ciemno" naprawdę mrozi krew! Nie tylko wynaturzeniem głównego bohatera, który na równi gustował w młodych kobietach i w dziewczynkach, a jego ofiary łączyło tylko to,że ze spotkań z nim nie wychodziły żywe. Przerażająca jest też nieporadność organów ścigania, które nie raz miały okazję na powstrzymanie pięknego, atrakcyjneg zabójcy- psychopaty, a jednak puszczały go wolno, pozwalając na kontynuowanie koszmarnego procederu. W skutek tego do dziś nieznana jest dokładn liczba jeg ofiar. Dodatkowo jedną z nich "upolował " w trakcie popularnego programu telewizyjnego na oczach całej Ameryki....
No i "zabić króla" , który jest doskonałym przełamaniem wszystkich historii seryjnych morderców, bo zamiast mężczyzny polującego na kobiety, mamy tu homoseksulnego mężczyznę, polującego na innych mężczyzn. Nieuchwytny, nie do końca poznany przez otoczenie, Andrew był jak kameleon. Każda z poznanych osób miała o nim zupełnie co innego do powiedzenia. On sam dążył do bogactwa i sławy całe życie. Gdy powinęła mu się noga zabrał ze sobą całe grono ofiar.
Prawie wszystkich ukazanych w książce morderców łączyło przeświadczenie o własnej wyższości nad społeczeństwem. Sami nadali sobie prawo do wyznaczania reguł gry o życie i byli naprawdę zaskoczni i zniesmaczeni gdy ktoś odważył się to prawo im odbierać.
Autorka przy tworzeniu tekstów przekopywała się przez akta spraw, wycinki gazet, programó telewizyjnych i wykorzystywała prywatną korespondencję z organami ścigania. Jestem pod wrażeniem ogromu pracy, jaką włożyła w pisanie tej książki!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu Nakanapie.pl