Opowieści samowite recenzja

Opowieści (nie)samowite

Autor: @keskese87 ·4 minuty
2011-08-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Tomik wierszy Wojciecha Kuczoka "Opowieści samowite" wydany w 1996 roku, już samym tytułem nawiązuje do stylu, którym operuje poeta – gry językowej. Odcięcie przedrostka „nie” to zabieg często przez niego powtarzany, nie tylko w tytułach innych zbiorów opowiadań np. Opowieści słychanych, Opowieści przebranych, ale także wewnątrz tomu. Świat Kuczoka jest właśnie taki: nie niesamowity, ale zwyczajny, codzienny, prosty. Opisując z pozoru błahe czynności, wydarzenia, Kuczok odnajduje w nich coś, co zaczyna nas zastanawiać, przyciągać, odkrywamy codzienność na nowo.
Tomik podzielony jest na dwie części, poprzedzone utworem: Który się nie rumieni, wiersz. Pierwsza część, zatytułowana One, stanowi przegląd życia miłosnego podmiotu lirycznego, prezentuje krótkie scenki, chwile związane z różnymi kobietami, jest swego rodzaju kroniką miłosną. Druga, Ciężkie sny, pokazuje przeżycia wewnętrzne bohatera, już po rozstaniu.
Zbiór ułożony jest w przemyślany sposób. Pierwsza część, traktująca o kilku związkach bohatera, poprzez wiersze dedykowane różnym kobietom, zmierza do tragicznego finału: nieudany związek zmusza podmiot liryczny do poszukania innego rozwiązania, do zostawienia uczuć za sobą, zaczęcia wszystkiego od nowa. Pierwsze wiersze z tej części są nasiąknięte erotyzmem, miłością traktowaną czysto fizycznie, świat podmiotu koncentruje się na doznaniach związanych z kobietą:

Wędruję palcem po mapie
jej podbrzusza.
Szybki ruch ud
i wpadam w pułapkę.
Czeka mnie
areszt
łonowy.
(Luty. Dnieje.)

Później pojawia się chaos, począwszy od wiersza Rozkojarzenia, który zapowiada go swoim tytułem. Konstrukcja tego wiersza jest bardzo zagadkowa, można go odczytywać na kilka sposobów, poszczególne wersy wydają się nie mieć większego sensu. Takie staje się życie bohatera, gdy czuje, że traci swoją kobietę, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś trzeci. Kolejne wiersze są tylko potwierdzeniem tego stanu. W wierszu Wyrok bohater poddaje się, zaczyna wszystko od nowa:

Już po.
Żadnych rozmów więcej.
Powietrze jest skażone
naszym mięsem.
(Wyrok)

W tym momencie następuje koniec miłości, a początek cierpienia. Wiersze przesiąknięte są teraz smutkiem, tęsknotą, bólem, rozczarowaniem Bohater musi pogodzić się z tym, co przeminęło, do czego nie może już wrócić. Jest to dla niego trudne. Usuwa kobietę ze swojego życia:

nie ma cię w niczym,
nawet kawałka.
(Wypluwanie)

Tymi słowami kończy się nie tylko miłość, ale zarazem pierwsza część tomiku.
Świat ukazany w pierwszej części jest bardzo przygnębiający: „ja” przemierza miasto głównie w nocy, wszystko dookoła jest ciemne, zimne, mgliste i ponure, a rozświetlający mrok księżyc wydaje się mieć w sobie coś złowieszczego. Rzeczywistość jest nieprzyjazna, obca i wroga. Przyroda zdaje się odzwierciedlać nastrój bohatera.
Druga część tomiku zaczyna się odwołaniem do stanu zapominania. Bohater obnaża swoją psychikę, swoje myśli. O ile w pierwszej części mówił głównie o żądzach, teraz pokazuje coś, co tkwi w nim. Wspomina o tym, że nie da się już powrócić do tego, co minione, ożywić przeszłości. Momentami z wierszy wypływa jeszcze wielki żal o to, co minęło, ale bohater szuka już nowej drogi. Czuje się różny od reszty, inny, poza światem, jakby nigdzie nie pasował, z nikim nie mógł znaleźć kontaktu:

Mówimy do siebie
przez potok.
(Rozmowa z wędrownym dziadem nad wywierzyskiem Będkówki)

Pojawia się motyw przemijania. To on spaja cały tomik. Najpierw poprzez ukazywanie przemijania uczuć, szukania nowych dróg, dojrzewanie, dorosłość, wędrówki, następowanie po sobie kolejnych miesięcy, aż w końcu w tomiku pojawia się też śmierć. Najpierw powoli, w obrazach rozkładającej się papugi, więdnących roślin, później przychodzi także do bohatera:

Jestem gotów
do zdmuchnięcia.
(Koniec sezonu na drapieżniki)

W kontekście poetyki śląskiej grupy „Na Dziko”, do której należał Kuczok, można wyróżnić w jego poezji wiele cech charakterystycznych. Po pierwsze, tekstów Kuczoka nie cechuje kunsztowność, dbałość o styl. Jego wiersze pisane są jakby „na szybko”, przypominają notatki, ciąg skojarzeń, pełny wtrąceń potocznych, czy nawet wulgarnych. Nie jest to poezja znana z tradycji, wysoka i o podniosłym charakterze, ale taka jak rzeczywistość, którą opisuje: zwyczajna, prosta, ekspresywna, skupiona na konkrecie. Kuczok bawi się słowem, stosuje gry językowe, przekształca frazeologizmy, nadając im nowe znaczenia. To poezja nastawiona przede wszystkim na język. Liryczne „ja” w tomiku poety opiera się na paradoksach – choć jest częścią rzeczywistości, w której żyje, jednocześnie akcentuje swoją odrębność i niedopasowanie. Jest obserwatorem rzeczywistości, przemierzając miasto patrzy i rejestruje. Podmiot liryczny nakreśla nam swoją przestrzeń prywatną, szuka swojego miejsca w świecie, ale nigdzie go nie znajduje:

Woda mnie nie przyjmuje.
Ogień mnie nie przyjmuje.
Cień, piasek, deszcz albo
brak deszczu, promień,
pył, podmuch, wszystko
atakuje, wyświetla
taką samą ciemność
dla dnia i nocy.
Drogi nie prowadzą.
(Umór)

Wyjściem z tego labiryntu wydaje się tylko śmierć.
W tomiku Kuczoka pojawia się wiele spajających go motywów, potęgowanych przez specyficzny pesymistyczny nastrój i odczucia podmiotu lirycznego, ale tym, co czyni z niego całość, jest przemijanie. Stopniowo, z każdym kolejnym wierszem, stajemy się świadkami rozstań, pożegnać, mijania, upływu czasu, które prowadzą do ostatecznego końca, w ten sposób zamykając cały zbiór.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Opowieści samowite
Opowieści samowite
Wojciech Kuczok
10/10

Komentarze
Opowieści samowite
Opowieści samowite
Wojciech Kuczok
10/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @keskese87

Jej wszystkie życia
Reinkarnacja?

W 1910 roku, podczas szalejącej w Anglii śnieżycy, przychodzi na świat dziewczynka. I umiera, zanim zdąży zaczerpnąć pierwszy oddech. W 1910 roku, podczas szalejącej w An...

Recenzja książki Jej wszystkie życia
Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca
Miłosny potencjał kobiety

Mantak Chia jest nauczycielem taoizmu, wspólnie z żoną prowadzi seminaria na temat ezoterycznej seksuologii, medycyny i filozofii życia, efektem których jest książka „Mi...

Recenzja książki Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri