Pan Perfekcyjny recenzja

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Zacznę może od słów, że książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Po jej opisie można byłoby się spodziewać, że będzie to świetny romans, a otrzymaliśmy oprócz tego bardzo emocjonalną historię. Dwie osoby, z dwóch zupełnie różnych światów, ale łączy ich to, że oboje zostali poturbowani przez życie.

Nasz główny bohater, Flint Hopkins, adwokat oraz ojciec małego Harrison’a. Życie od początku go nie oszczędza, bowiem jego żona zginęła w wypadku samochodowym, a on sam obwinia się za jego spowodowanie. Wszystko musi mieć zaplanowane i uważa, ze nie zasługuje na szczęście.

Pora na Ellen Rodgers. Piękna, utalentowana młoda muzykoterapeutka. Na pierwszy rzut oka spokojna i grzeczna dziewczyna. W środku – zupełne jej przeciwieństwo.

Co sprawia, że los stawia naprzeciwko siebie tych dwoje ? Otóż Ellen za wszelką cenę pragnie wynająć lokal, który jest nad biurem Flina. Wszystko na pierwszy rzut oka przebiega pomyślnie, dopóki Flint nie dowiaduje się czym naprawdę zajmuje się Ellen. Liczył na spokojną najemczynię, a otrzymał w pakiecie hałas, odgłosy instrumentów czy śpiewanie. To jest to, czego Flint nie może znieść, więc wręcza Ellen wypowiedzenie najmu. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy widzi, że jego autystyczny syn zaprzyjaźnia się z muzykoterapeutka. Spędzając coraz więcej czasu ze sobą, gdyż Ellen uczy go gry na gitarze. Co więcej, mały chłopiec przepada za nią i jej szczurami. Czy tym dwojgu uda się porozumieć? Co w momencie, jeżeli pojawi się uczucie?

Powiem Wam szczerze, ze ja uwielbiam tą historię. Za jej autentyczność, emocje i uczucia. Niejednokrotnie uroniłam łzę przewracając kartki. Szczerze kibicowałam Ellen i Flintowi, gdyż oboje zasługują na szczęście jak nikt inny. Problemy z jakimi borykają się bohaterowie mogą dotyczyć każdego z nas, dlatego tak bardzo zżyłam się z nimi.

A to jak kończy się ta historia, musicie zobaczyć już sami. Czytaliście, czy może macie dopiero w planach ? Ja gorąco Wam ja polecam!