Pan Widmowej Wyspy recenzja

Książka " Smocza straż - Pan widmowej wyspy " - Brandon Mull

Brandon po raz kolejny urzeka nas swoją niezwykłą twórczością. W trzeciej części "Smoczej straży" dowiadujemy się o walce Kendry, oraz odzyskanie brata spod rąk mrocznego jednorożca Ronodina jak i władzy Podkróla. Dziewczyna jest podjęta próbie wielu niebezpiecznych przygód, by pomóc ocalić azyl, oraz uwolnić brata i przyjaciela Paprota. Pomaga Ona wielu nowo poznanym ludziom. Jest świadkiem walki kończącej się śmiercią. Dzięki swojej determinacji udaje jej się dojść do celu przy pomocy królowej wróżek.

Moim zdaniem tom trzeci zaskoczył mnie pozytywnie każdym nowym rozdziałem. Z samego początku byłam trochę pogubiona w tym co się działo, ponieważ dwie pierwsze części czytałam w zeszłym roku. Jednak z upływem rozdziałów byłam w stanie sobie wszystko przypomnieć. Muszę przyznać, że bieg wydarzeń, nowe problemy do rozwiązania, azyl do ocalenia przypadły mi do gustu podobnie jak we wcześniejszych częściach. Dla mnie była to książka, w którą się zagłębiałam z każdą stroną bardziej, wręcz czułam się jakbym tam była i obserwowała z ukrycia, każdy przebieg sytuacji. Nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Podobało mi się jak bardzo Kendra była zdeterminowana by ocalić brata, przyjaciół i azyle.W pewnym stopniu można powiedzieć, że pokazała nam jak bardzo wszystko jest możliwe do osiągnięcia celu jeśli tylko bardzo chcemy i dążymy do tego. Były również chwile słabości, ale to normalne każdy w swoim życiu je ma. Tylko jedni w większym stopniu inni mniejszym. Jakby nie patrzeć nie można stwierdzić, że jesteśmy słabi, albo że Kendra Sorenson była słaba. W wielu rozdziałach ukazała nam ile tak naprawdę potrafi osiągnąć sama, lub z pomocą przyjaciół. Czas, który poświęciłam na książkę uważam za wspaniały, relaksujący i nie mogę się doczekać dalszych części tej cudownej książki pełnej przygód.

Książkę otrzymałam z Klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl, za którą bardzo dziękuję, bo była niesamowita.

Moja ocena to zdecydowanie 6/6