Półprzewodnik po Antypodach. Singapur. Malezja. Filipiny recenzja

W książce autor opisuje na bieżąco swoje przygody z podróży. Zawierając w niech cenne wskazówki i rady dla tych którzy planują podróż w tę część świata. Często w przewodniku przewija się tematyka cen obecnie obowiązujących oraz możliwości i sposobów poruszania się po metropoliach. Jest to jedna z najbardziej przydatnych informacji dla osoby planującej podróż. 

Jednakże kosztem opisu wskazówek odnośnie „przetrwania” w tamtym rejonie świata, bardzo krótko i pobieżnie opisuje budowle, krajobrazy czy samą kulturę, co bardzo zubaża całą książkę. Czytelnik, który rozważa wyjazd, oczekuje opisu miejsc w które warto się udać, a nie koniecznie znajdują się w typowym przewodniku.

 Cała historia jest napisana bardzo chaotycznie i niezrozumiale. Dla osoby która nigdy nie była na Antypodach jest trudne czasami odnaleźć się w czasie, miejscu i akcji jaka się toczy. Cała relacja w opisie nie jest do końca przemyślana i dopracowana. Czytając ma się wrażenie, że autor napisał ją na kolanie na lotnisku i potem nawet do niej nie zajrzał i nie poprawił.

W reportażu brakuje, również bardziej szczegółowego opisu dań tamtejszej kuchni czy dokładnych lokalizacji gdzie można zjeść dobre tradycyjne danie w przystępnej cenie, które miejsca lepiej omijać. Niestety, gdy planuje się wyjazd jest to jedna z ważniejszych rzeczy, a niestety w tej książce tego brakuje. 

 ,,Nie jest to klasyczny reportaż.” Tak zaczyna się opis książki z wydawnictwa i mają ogromną rację. Książka została napisana przez Maćka Paszka, który nie jest pisarzem z zawodu. Niestety jest to bardzo widoczne. W książce bardzo dużo znajduje się mowy potocznej, zapisów fonetycznych oraz duża ilość porównań niestety nie zrozumiałych dla przeciętego czytelnika.