Rozpoczęłam poznawać nieznaną mi do tej pory twórczość Pana Wojciecha Kulawskiego, który to zaciekawił mnie tym, że pisze o tym, co właściwie w kryminale ukazuje mroczną niewiadomą zmieniającą życie zwyczajnego bohatera odsłaniająca to, co nawet ja jako odbiorczyni nie mogłabym sobie tego wyobrazić, co się wydarzyło, przekracza wszelkiego rodzaju granice urzeczywistniające prawdę lub jedynie udowodnienie przed samym sobą, że potrafi, działać na pokaz bawiąc, się przy tym doskonale czerpiąc, korzyści krzywdząc niewinne ofiary.
Opis głównej treści w książce pt. ''Patostreamerzy'' autorstwa Pana Wojciecha Kulawskiego spowodował, że zechciałam przeczytać zapowiadający się z pozoru interesujący kryminał ze względu na to, że będzie stanowił jako czytelniczki również zagadkę, którą uwagę mogę również rozwiązać bądź też snuć jedynie domysły kto powoduje tyle nieszczęść wokół, gdy czuje się satysfakcję z wykonywanych czynów wywołujących postrach.
Dzięki temu, że zamieszczona została, po ostatnim rozdziale na samym końcu informacja o autorze mogłam dowiedzieć się nieco więcej o autorze, któremu nie są obce zjawiska kultywujące zainteresowania, od których zależy życie ludzi dzielącymi się uwagami na ich temat.
Istotne jest to, aby pisarz opisujący zagadnienia, w książce, które potrafią, a nawet bywają mocnym atutem odzwierciedlającym to, czy on dobrze się czuje, tworząc występujących głównych bohaterów, drugoplanowych, a co najważniejsze główne wątki.
Podczas czytania tego kryminału zwróciłam szczególną uwagę na to, jak autor odnajduje się w mocnych wątkach pełnych grozy, czy nie sprawiały mu trudności, emocjonalność, dialogowość, rozeznanie się w gatunku kryminalnym, czy zajął się również innymi, z jakimi zmagali się bohaterowie.
Nie ukrywam tego, że bohaterowie mnie zaskakiwali pozytywnie niezależnie od sytuacji, które nie należały w sumie do łatwych.
Zauważalne jest to, jak bardzo dokładnie została wykonana analiza przedstawionych policyjnych działań, ale bywały chwile, kiedy dział kryminologiczny zmagał się z czasem, szybkim tempem pracy, które nie zawsze był dla nich korzystne, bo liczy efekt i sposób logicznego myślenia, od którego tak wiele momentami zależy.
Pojęcie nadanego tytułu książce ''Patostreamerzy'' było mi do tej pory nieznane. Zaznajomiłam się z nim dzięki wyjaśnieniom autora.
Należy podkreślić to, że bardzo podobało mi się, że autor doskonale ujął w bohaterach znajomość charakterów, tłumaczenia zagadnień u bohaterów, którzy rozważali, o czym będą rozmawiać podczas rozwoju pasji tańca, gdyż akcja ich losów toczy się wcześniej przed głównym wydarzeniem, które miało miejsce. Uważam, że jest to konieczne, bo można powiązać z tym wątek lub pozwolić sobie na myślenie, czy grupa tychże osób zmieni coś, jeśli ma się już w zasięgu ręki winnego lub poszukuje tego właściwego.
Kryminał ten składa się z 52 rozdziałów.
Pomysłowość, właściwa obserwacja, barwność języka, z czasem lekki pozwoli czytelnikowi uzyskać właściwą ocenę, na jaką zasługuje autor, lubiący dzielić się swoją pasją, a przy tym wplata sprytnie pazur ukryty w skomplikowanych na pierwszy rzut oka bohaterach.
Polecam przeczytać tę książkę.