Po przeczytaniu drugiej części Uroboros mam mieszane uczucia.
Tom zaczyna się od odnalezienia przez Azurę /Sierrę zmasakrowanej Catwalk. Tu autorka wprowadziła nową postać, hazardzistę Declan Doyle. Mężczyzna, mimo ataku przez Azurę, postanawia bezinteresownie pomóc kobietom, czym ściąga na siebie ciągłe zagrożenie życia.
Gubernator Stanford planuje przewrót na skalę światową, która ma doprowadzić do rozłamu jednego z największych mocarstw. Jedynymi osobami, które mogą pokrzyżować mu plany to osoby, które wiedzą o filmie z masakry. Nagranie oczyściłoby Nevila. Gubernator postanawia pozbyć się Logana i całego jego otoczenia.
Kreacja bohaterów była początkowo utrzymana w podobnym stylu. Azura to porywcza, narwana, prostolinijna, bezpośrednia, młoda kobieta, która odznacza się odwagą i troską o innych. W Loganie Nevilu nastąpiła przemiana po spotkaniu doktora, który zamiast mścić się po wymordowaniu mu rodziny, doszukiwał się w ludziach dobra. Logan zaczyna dostrzegać, że mógł pokierować swoim życiem inaczej po śmierci Jill. Jego relacja z Azurą rozwinęła się, uczyniła ich egzystencję pełniejszą i wartościowszą.
Catwalk początkowo nieufna, podejrzliwa, skupiona, konkretna i bezwzględna morderczyni stała się słabą, niezdecydowaną dziewczyną. Przyjaznego, ciepłego Nicka nie dało się obdarzyć sympatią w tej części, a kreacji Declana kompletnie nie rozumiałam, nie wiem co go motywowało. Jedynie, również nowo wprowadzona postać, Izzy może okazać się rewelacyjna. Tyle, że w tym tomie przedstawiona została szczątkowo.
Wszyscy bohaterowie stali się delikatni, rozchwiani emocjonalnie lub zauroczeni płcią przeciwną, a poziom heroizmu, ślepego oddania, chorej lojalności weszła na poziom, który był niewiarygodny. Przez cechy charakteru, którymi autorka obdarowała swoich bohaterów, powieść wyszła nieco bajkowo.
Na niekorzyść działa też fakt, że autorka poszła utartym przez siebie schematem: spektakularne uratowanie życia i ucieczka, długa faza z budowaniem relacji, a w finale bombardowanie zwrotami akcji. W pierwszym tomie Azura uratowała Logana i zawiozła go do azylu. Teraz to ona została ocalona przez Declana i tak samo jak w poprzedniej części nie chciała podać swojego imienia. Sama jego postać była wykreowana prawie identycznie jak Logana. Zdecydowaną różnicą było jego kuriozalne zachowanie. Mężczyzna został pozbawiony świadomości przez Azurę, okradziony, balansował na granicy życia, a mimo to pomagał Azurze ratować życie jej, Catwalk, Nahira, Logana, Nicka. Jeśli wszyscy dybali na jego życie, a on, pomimo tej wiedzy, chronił ich, to jest to głupota a nie heroizm.
Wątek miłosny nadal był systematycznie intensyfikowany, zaś erotyczny marginalny.
Dialogi stały się bardziej naturalne, a wewnętrzna polemika bohaterów trochę zredukowana lecz wciąż wydała mi się zbyt obszerna.
Niemniej cała historia, w której kipiało od emocji, wywoływała we mnie pozytywne odczucia. Na duże uznanie zasługuje też doskonały styl literacki autorki, choć odbiór powieści mocno zakłócała spora ilość literówek, które w znaczący sposób zmieniały znaczenie zdań.