Aniela Wilk to z wykształcenia polonistka, to też wielbicielka książek, która kilka lat prowadziła własną kameralną księgarnię i polska autorka, pisząca pod pseudonimem, która ma na swoim koncie już sześć powieści, chociaż nie planowała zostać pisarką. „Eter” to jej najnowsza powieść, łącząca w sobie thriller i namiętny romans.
Darek, kiedyś wzięty pisarz i dziennikarz śledczy, przeprowadził się do sennego, górskiego miasteczka. Mężczyzna prowadzi nieco pustelnicze życie, jest samotnikiem, przez co przez miejscowych odbierany jest jako gbur. Darek w ciągu dnia pracuje w tartaku, a nocą prowadzi niezwykle interesujące audycje w lokalnym radiu. Julia dziedziczy dom po zmarłej ciotce. Straciła pracę, chłopaka i potrzebuje jedynie odpocząć, nabrać dystansu, chce, aby trochę jej się rozjaśniło w głowie. Nic z tego, bo nie dość, że jej sąsiadem zostaje ten dziwny, tajemniczy, niedostępny mężczyzna, to jeszcze dochodzą audycje radiowe, bardzo osobiste, mroczne i hipnotyzujące. A potem dzieje się coś, co do końca burzy spokój dziewczyny. Co się wydarzy? Czy Julia pozna autora niesamowitych audycji? Czy uda jej się przebić przez gruby mur, którym otoczył się Darek?
Wielkie wydarzenia nie potrzebują spektakularnych wejść.
„Eter” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Kompletnie nie wiedziałam w związku z tym, czego mam się spodziewać, nie do końca nawet przeczuwałam, z jakim gatunkiem mam do czynienia. Celowo nie czytałam przed lekturą żadnych opinii na temat książki. I uważam, że było to dobre posunięcie, bo moje zaskoczenie było kilka razy większe. Po pierwsze, zaskoczył mnie fakt, że to nie jest tylko romans, a połączenie romansu z thrillerem. Po drugie, nie zabrakło w tej książce zaskoczeń, intryg, tajemnic. Jest jeszcze trzecia sprawa, totalnie inny styl niż się spodziewałam. Zachwycił mnie i zaskoczył. Nie dość, że książka napisana jest piękną i poprawną polszczyzną, to jeszcze autorka przypisała bohaterom właściwy dla nich styl wypowiedzi. I tak, młodsi używają języka bardziej współczesnego, zaawansowani wiekiem mają zwyczaj wtrącać w swoje wypowiedzi zwroty, które używane były kiedyś, lecz dawno już wypadły z obiegu. Niby nic w tym takiego nadzwyczajnego, ale ogromnie spodobała mi się dbałość o język w tej lekturze, a także konsekwentne budowanie postaci, także pod językowym względem.
Akcja powieści biegnie płynnie, bez specjalnie długich przestojów. Nawet dość obszerne czasem opisy przyrody czyta się w tej książce przyjemnie. Tak naprawdę dodają jej one uroku i budują napięcie w tej historii. Malownicze opisy mglistej górskiej scenerii tworzą niezastąpiony, mroczny, duszny klimat i chociaż momentami potrafią nużyć, bez nich ta książka wiele by straciła. Podobnie jest zresztą z ludźmi. Małomiasteczkowa, zamknięta na obcych społeczność, niedostępna, niezbyt przyjazna. Autorka bardzo fajnie przedstawiła mieszkańców tej małej miejscowości, którzy na każdym kroku starali się utrudnić Julii zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Jej sąsiad zresztą też nie był skory do pomocy. Darek to bardzo tajemniczy mężczyzna. Od początku ta właśnie postać najbardziej intryguje czytelnika. Człowiek, który nagle przeprowadza się z Warszawy i z dnia na dzień zamieszkuje w Karkonoszach, w miejscu odciętym od świata. Taka osoba od razu wzbudza zainteresowanie i kontrowersje. Dlaczego to zrobił? Czy ma coś do ukrycia? Mężczyzna odkrywa karty stopniowo, powoli pokazując swoją prawdziwą twarz. Okazuje się, że ten nieprzyjemny, niedostępny mężczyzna skrywa przed światem dużo więcej, niż na początku można byłoby pomyśleć. Julia i Darek to silne charaktery, jednak są zupełnie inni. A jak wiadomo, przeciwieństwa się przyciągają. Tak jest i tym razem. Relacja tej dwójki rozwija się naturalnie, nie jest przerysowana. Zaczynają znajomość od niezbyt miłej wymiany słów. Od dogadywania sobie dochodzą powoli do czegoś w rodzaju porozumienia, no a potem zaczyna iskrzyć i tak to się toczy w swoim tempie.
Nikt nie chciał smrodu we własnym domu, a tym właśnie były trupy – smrodem, który jeszcze długo będzie się unosił nad Szklarską.
Jeśli lubicie thrillery z nutką romansu w tle, ta książka jest dla Was. „Eter” to duszny, klaustrofobiczny wręcz klimat górskiej miejscowości, mała, skupiona na sobie społeczność, suspensy i tajemnice potęgujące napięcie i emocje wywołujące dreszcze. A to wszystko podane jest w doskonałym stylu. Gorąco polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
„Eter” Aniela Wilk – recenzja przedpremierowa – maitiri_books (wordpress.com)