Pismo Leonarda recenzja

"Pismo Leonarda" - Dina Rubina

Autor: @miedzystronami ·2 minuty
2011-09-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Bardzo entuzjastycznie podchodziłam do tej powieści. Bardzo chciałam ją przeczytać i wiele sobie po niej obiecywałam. Tymczasem uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas czytania były naprawdę ambiwalentne.

Fragmenty naprawdę ciekawe występowały na równi z tymi przydługimi i po prostu nudnymi.
Może to za sprawą narracji, która w tym wypadku powinna być oryginalna, bo prowadzona z trzech różnych perspektyw i w różnych formach: były mąż Anny-Niuty – Wołodia prezentuje ją poprzez fragmenty listów, obecny ukochany – Sienia rozmawia z inspektorem policji i zwykły obiektywny narrator wszechwiedzący opisuje wydarzenia w 3 osobie. To właśnie ta ostatnia narracja najbardziej mi się podobała w przeciwieństwie do narracji prowadzonej przez obecnego partnera fagocistę.

Anna nie jest zwyczajną dziewczynką. Ma nadprzyrodzone zdolności, potrafi przewidzieć, co się wydarzy w przyszłości (ale nie może zmienić jej biegu), czyta w myślach. Jest też bardzo uzdolniona matematycznie, ma pamięć absolutną, ale przede wszystkim wierzy w alternatywną rzeczywistość, w świat luster. Niuta potrafi posługiwać się pismem Leonarda, czyli odbicie lustrzanym właściwego pisma , co może mieć związek z tym, że jest leworęczna. Dlatego też zmuszana jest do nauczenia się pisania prawą ręką. Niuta bardzo garnie się do ludzi jako obiektów poddawanych analizie ale oni wręcz przeciwnie. Boją się jej, pogardzają nią, jest dla nich dziwna i po prostu inna, co potęguje jej samotność i odizolowanie od społeczeństwa. Mimo tego ma powodzenie u mężczyzn, jest wielu ludzi, którzy ją podziwiają i bacznie obserwują. Bo Niuta potrafi jednocześnie fascynować i przerażać.

Anna straciła matkę jako dziecko. Ojciec nie był znany. Po śmierci matki, dziewczynkę zaadoptowała daleka rodzina - Masza wraz ze swoim mężem i zamieszkali razem w Kijowie. Nawet oni bali się swojej wychowanki.
Poznajemy całą historię Niuty od dzieciństwa do dorosłości, przez pracę w cyrku jako akrobatka i kaskaderka, przez jej związek z Wołodią oraz z muzykiem fagocistą aż do momentu jej tajemniczego zniknięcia. Tak naprawdę nie wiadomo chyba co się z nią stało… czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie i zinterpretować to.

Co zasługuje na uwagę? Ciekawe opisy życia w cyrku, treningów i niestety szczegółowe opisy męczenia zwierząt. Język - ze względu na połączenie elementów poetyckich z wulgaryzmami i językiem używanym w środowisku cyrkowców.
Wszystko opisywane jest bardzo barwnie i kolorowo, wymaga jednak koncentracji i uwagi ze względu na liczne ukryte znaczenia, symbole, wielość poziomów i warstw. Nie jest to powieść do przeczytania na szybko, czy też w biegu w metrze czy autobusie. Wymaga wysiłku. Przyciąga uwagę również wielość i różnorodność miejsc, w których rozgrywa się akcja.
Jest zagadka, jest tajemnica, jest jakaś aura magiczności, sama nie wiem jak to nazwać.
Jednak… Kiedy już czytało mi się przyjemnie to rozdział się kończył i następowało przejście do narracji muzyka, pełnej nostalgicznych powrotów do jego dzieciństwa na wsi, co w tym kontekście zupełnie nie było potrzebne.

Wszyscy zachwycają się tą powieścią, a mnie jednak nie przekonała. Coś mi nie pasowało, nie czytało mi się aż tak przyjemnie jak bym chciała. Rozczarowałam się. A! I ogromny minus za fatalny zapis rosyjskich tłumaczeń w transkrypcji polskiej. Te słowa wymawia się zupełnie inaczej. Kto zna rosyjski ten będzie wiedział o czym mówię.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pismo Leonarda
Pismo Leonarda
Dina Rubina
8/10

piąta powieść Diny Rubiny w wydawnictwie Muza, przenosi czytelnika do wielu krajów, miast i miasteczek. Jest tu i nostalgiczny, kipiący życiem Kijów, i zapomniane małe miasteczka nad Renem czy na amer...

Komentarze
Pismo Leonarda
Pismo Leonarda
Dina Rubina
8/10
piąta powieść Diny Rubiny w wydawnictwie Muza, przenosi czytelnika do wielu krajów, miast i miasteczek. Jest tu i nostalgiczny, kipiący życiem Kijów, i zapomniane małe miasteczka nad Renem czy na amer...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ta książka Diny Rubiny została już gruntownie opisana na blogach książkowych. Na dodatek wszystkie recenzje są bardzo pozytywne, pełne zachwytów. Cóż mogę dodać? Czym wzbogacić zawartość blogosfery? Z...

@enga @enga

Niezbadane są ścieżki myśli ludzkiej. Jakim cudem wbiłam sobie do głowy, że to będzie kryminał, nie wiem. Ale wbiłam. I potem czytając, zastanawiałam się, gdzie tu intryga? Owszem, główna bohaterka pr...

Pozostałe recenzje @miedzystronami

Sztuka wskrzeszania
Sztuka wskrzeszania

Przenieśmy się na chwilę w lata 40-te XX wieku na chilijską pustynię i do małych chilijskich miasteczek, gdzie ludzie w euforii i prawie ekstazie oczekują na odwiedziny p...

Recenzja książki Sztuka wskrzeszania
Światła września
Światła września

Powieścią Światła września zakończyłam swoją przygodę z trylogią Carlosa Ruiza Zafona. Po raz kolejny w jego świecie czułam się doskonale, dałam się pochłonąć magii, poz...

Recenzja książki Światła września

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl