Bardzo entuzjastycznie podchodziłam do tej powieści. Bardzo chciałam ją przeczytać i wiele sobie po niej obiecywałam. Tymczasem uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas czytania były naprawdę ambiwalentne.
Fragmenty naprawdę ciekawe występowały na równi z tymi przydługimi i po prostu nudnymi.
Może to za sprawą narracji, która w tym wypadku powinna być oryginalna, bo prowadzona z trzech różnych perspektyw i w różnych formach: były mąż Anny-Niuty – Wołodia prezentuje ją poprzez fragmenty listów, obecny ukochany – Sienia rozmawia z inspektorem policji i zwykły obiektywny narrator wszechwiedzący opisuje wydarzenia w 3 osobie. To właśnie ta ostatnia narracja najbardziej mi się podobała w przeciwieństwie do narracji prowadzonej przez obecnego partnera fagocistę.
Anna nie jest zwyczajną dziewczynką. Ma nadprzyrodzone zdolności, potrafi przewidzieć, co się wydarzy w przyszłości (ale nie może zmienić jej biegu), czyta w myślach. Jest też bardzo uzdolniona matematycznie, ma pamięć absolutną, ale przede wszystkim wierzy w alternatywną rzeczywistość, w świat luster. Niuta potrafi posługiwać się pismem Leonarda, czyli odbicie lustrzanym właściwego pisma , co może mieć związek z tym, że jest leworęczna. Dlatego też zmuszana jest do nauczenia się pisania prawą ręką. Niuta bardzo garnie się do ludzi jako obiektów poddawanych analizie ale oni wręcz przeciwnie. Boją się jej, pogardzają nią, jest dla nich dziwna i po prostu inna, co potęguje jej samotność i odizolowanie od społeczeństwa. Mimo tego ma powodzenie u mężczyzn, jest wielu ludzi, którzy ją podziwiają i bacznie obserwują. Bo Niuta potrafi jednocześnie fascynować i przerażać.
Anna straciła matkę jako dziecko. Ojciec nie był znany. Po śmierci matki, dziewczynkę zaadoptowała daleka rodzina - Masza wraz ze swoim mężem i zamieszkali razem w Kijowie. Nawet oni bali się swojej wychowanki.
Poznajemy całą historię Niuty od dzieciństwa do dorosłości, przez pracę w cyrku jako akrobatka i kaskaderka, przez jej związek z Wołodią oraz z muzykiem fagocistą aż do momentu jej tajemniczego zniknięcia. Tak naprawdę nie wiadomo chyba co się z nią stało… czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie i zinterpretować to.
Co zasługuje na uwagę? Ciekawe opisy życia w cyrku, treningów i niestety szczegółowe opisy męczenia zwierząt. Język - ze względu na połączenie elementów poetyckich z wulgaryzmami i językiem używanym w środowisku cyrkowców.
Wszystko opisywane jest bardzo barwnie i kolorowo, wymaga jednak koncentracji i uwagi ze względu na liczne ukryte znaczenia, symbole, wielość poziomów i warstw. Nie jest to powieść do przeczytania na szybko, czy też w biegu w metrze czy autobusie. Wymaga wysiłku. Przyciąga uwagę również wielość i różnorodność miejsc, w których rozgrywa się akcja.
Jest zagadka, jest tajemnica, jest jakaś aura magiczności, sama nie wiem jak to nazwać.
Jednak… Kiedy już czytało mi się przyjemnie to rozdział się kończył i następowało przejście do narracji muzyka, pełnej nostalgicznych powrotów do jego dzieciństwa na wsi, co w tym kontekście zupełnie nie było potrzebne.
Wszyscy zachwycają się tą powieścią, a mnie jednak nie przekonała. Coś mi nie pasowało, nie czytało mi się aż tak przyjemnie jak bym chciała. Rozczarowałam się. A! I ogromny minus za fatalny zapis rosyjskich tłumaczeń w transkrypcji polskiej. Te słowa wymawia się zupełnie inaczej. Kto zna rosyjski ten będzie wiedział o czym mówię.