Plaga samobójców recenzja

Plaga samobójców oczami #Ivy

Autor: @Aleksandra_B ·5 minut
2016-01-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Depresja – zaburzenia psychiczne odciskające piętno na naszym zdrowiu. Zazwyczaj kojarzące się z bezsennością, brakiem łaknienia, chęcią odizolowania się od społeczeństwa, częstymi wahaniami nastroju. Do tych defektów może przyczynić się utrata kogoś bliskiego, porażka na tle uczuciowym bądź zawodowym, prześladowania. Człowiek chory na depresję może walczyć z tą okropną dolegliwością albo dać się jej pożreć do końca. I wtedy dochodzi do targnięcia się na swoje życie, co w większości przypadków ma swój finał na cmentarzu.
A co, jeżeli depresja może roznosić się w powietrzu i zbierać swoje śmiertelne żniwo w gronie nastolatków? Jak temu zaradzić i wyleczyć społeczeństwo, aby uratować gatunek ludzki przed wyginięciem?
USA znalazło na to sposób. Władze utworzyły specjalny program, który ma zniweczyć plany tej wstrętnej przypadłości. Każdy człowiek poniżej osiemnastego roku życia z widocznymi objawami depresji zostaje odebrany rodzinie do specjalnego ośrodka, gdzie zostaje poddany kuracji, która ma za zadanie pomóc mu uporać się z tym problemem. Po jej pomyślnym zakończeniu pacjent wraca do normalnego życia, ale lżejszy o coś bardzo cennego: wspomnienia.
Sloane i jej chłopak James byli świadkami samobójstwa brata dziewczyny. W tym momencie ich świat rozsypał się na kawałki, jednak wspólnymi siłami próbują go odbudować, wspierając się wzajemnie. Nie mogą okazywać bólu, żeby nie podpaść Agentom z Programu oraz rodzicom, dlatego też grają przed innymi role ze swojego wymyślonego przedstawienia. Jednak kiedy kurtyna upada, nie są w stanie udawać, że to nie miało miejsca.
Kiedy ich najlepszy przyjaciel umiera, nie są już w stanie skrywać swoich uczuć. Chowane przez lata cierpienie wybucha, opadają maski, a wtedy wszyscy już wiedzą, że oni także zostali zarażeni, więc czeka ich tylko jedno – kuracja.
Czy Sloane podda się leczeniu? Będzie walczyć z chorym systemem czy całkowicie mu się podda? I czy znajdzie się jakaś szansa na uratowanie ważnego wspomnienia?
Depresja pożera jej umysł, ale Program może ją pożreć w całości.


O [Pladze samobójców] dowiedziałam się z zapowiedzi pewnej księgarni internetowej i z miejsca wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Dni po premierze mijały, a ja jedynie czytałam recenzje innych, wzdychając i użalając się nad sobą. Prawie sama popadałam w depresję, kiedy ukazała się możliwość zdobycia tej książki. Nie wahałam się ani chwili i jak szalona gładziłam ją, gdy już tylko trzymałam ją w rękach.
Tylko czy była warta takiego oczekiwania? A może powinnam prosić o utworzenie takiej kuracji, aby wymazano mi ją z pamięci?

„[…] Program kradnie nasze wspomnienia i wymazuje emocje, a kiedy wychodzimy z ośrodka, przypominamy maszyny opuszczające linię produkcyjną. Jakbyśmy nigdy wcześniej nie zostali zranieni ani nie doznali zawodu. Czym tak naprawdę jesteśmy, jeśli pozbawi się nas przeszłości? ”

Jakby nie patrzeć książek tego gatunku jest mnóstwo. Rozsiadają się na księgarnianych i bibliotecznych półkach i spoglądanie z niepewnością na kolejne tytuły, gdzie mamy niezbyt przyjemną wizję przyszłości. Przyznam jednak, że ja się jeszcze nią nie przejadłam, a [Plaga samobójców] może być tego świetnym przykładem, bo pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie i nawet odczułam efekt książkowego kaca, ale po kolei.
Wizja świata pożeranego przez wirusa depresji wstrząsnęła mną doszczętnie. Życie w strachu o własne życie już samo w sobie kwalifikuje się do natychmiastowej interwencji Programu, a co dopiero podstawowe symptomy tej choroby. Mimo narastającego przerażenia byłam zaintrygowana całą tą otoczką, chociaż sama nie chciałabym żyć w takich warunkach. Co nie zmienia faktu, że autorce udało się mnie nastraszyć, co uznaję za sukces. Również bywały momenty, kiedy moje serce pękało, a ja prawie płakałam, rozczulając się nad losem bohaterów. Ogromne brawa dla Suzanne Young za miotanie moimi emocjami. Wysyłam wirtualny złoty medal! Jednak muszę także wspomnieć o możliwości przewidzenia pewnych scen, co nie pozwala mi powiedzieć, że książka była całkowicie zaskakująca. Brakowało tego błędnego rozmyślania, bo tak naprawdę odpowiedzi dostawaliśmy w większości na przysłowiowej tacy. To jest ta wada, o której już zdążyłam parę razy wspomnieć.
Po raz pierwszy (od dłuższego czasu) tak mocno zżyłam się z głównym bohaterem, a raczej główną bohaterką. Nie zazdrościłam Sloane jej sytuacji życiowej. Nie wyobrażam sobie nie móc okazywać swych negatywnych emocji, a co dopiero mieć zakaz przeżycia żałoby po utracie najbliższej swemu sercu osoby. Na szczęście nastolatka miała oparcie w swoim chłopaku, a także ich wspólnym przyjacielu. Jednak kiedy go zabrakło, oboje zrozumieli, że depresja dopadła także ich organizmy, co już oznaczało tylko jedno – Program. Doganiało ich coś, przed czym tak długo uciekali. A po tym nie było to już to samo. I znowu moje oczy zachodziły łzami.
Każda postać przewijająca się przez strony [Plagi samobójców] miała do wykonania jakąś rolę i ciężko mi tutaj stwierdzić, aby ktoś służył w celu zaszycia dziur zaistniałych w fabule. Najmocniej jednak, po Sloane, odznaczyli się tutaj rodzice nastolatki, gdzie to właśnie oni zdradzili swoją córkę. Nie wiem, czy byłabym w stanie wybaczyć własnej rodzinie takie posunięcie. Rozumiem wszechogarniającą ich troskę, ale żeby pozwolić obcym ludziom mieszać w głowie swej pociechy? Nigdy w życiu! A jak zareagowała na to wszystko Sloane? Tego musicie dowiedzieć się już sami.

„Są rzeczy, które trwają wiecznie i odrodzą się w każdych okolicznościach. ”

Suzanne Young posługuje się lekkim piórem, przez co książka jest łatwa w odbiorze, ale jedynie w kwestii czytelniczym. Aby zrozumieć to, co autorka ma do przekazania, trzeba naprawdę skupić się na tekście. Jakby nie patrzeć mamy tutaj poruszoną kwestię samobójstw, co nigdy nie było łatwym tematem. To ciche wołanie o pomoc dla ludzi dotkniętych depresją, żeby pomóc przejść im przez ten najgorszy okres w życiu i pomóc ujrzeć wschód słońca, a nie tylko jego zaćmienie.
Z serii „rozkminy bluszczyny”: Czy ktoś zauważył, że w większości książek tego typu główny bohater ma bardzo specyficzne imię? Jakby sama fabuła nie była dość skomplikowana... I to mi się podoba!

Podsumowując:
Mimo drobnych wpadek autorki jestem w stanie powiedzieć, że [Plaga samobójców] wprowadza coś świeżego na rynek literacki! Mrożąca w krew w żyłach przyszłość, niebanalni bohaterowie, skomplikowana sytuacja związana z emocjami – to jest coś, co ja kupuję! Ogromnie polecam! A teraz idę płakać, że nie stać mnie na drugi tom...
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Plaga samobójców
2 wydania
Plaga samobójców
Suzanne Young
8/10

Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którz...

Komentarze
Plaga samobójców
2 wydania
Plaga samobójców
Suzanne Young
8/10
Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sloane żyje w świecie, w którym szerzy się tajemnicza epidemia. Otóż z niewyjaśnionych przyczyn młodzi ludzie masowo popełniają samobójstwa. Aby im zapobiec powstał specjalny Program, który umieszcza ...

DO
@Dobra.ksiazka

Już od dłuższego panuje tutaj choroba. Zazwyczaj chorują na nią nastolatkowie. Pozbywa ich chęci do życia, przez co zdarza się to, co niestety często można traktować jako największy objaw, samobójstw...

@beata5535 @beata5535

Pozostałe recenzje @Aleksandra_B

Rok próby
Podążając w mroczne dzieje...

Miesiące temu dane mi było przeczytać popularną powieść „Opowieść Podręcznej”, która – choć nie zachwyciła mnie do szpiku kości – pozostawiła po sobie wiele pytań związa...

Recenzja książki Rok próby
Hegemon Apopi. Córa lasu
To nie jest bajka dla dzieci...

Bajki. Najczęściej to właśnie one kształtują nasz pogląd na przeróżne magiczne krainy, jakie wtedy poznajemy. Przesiąknięte feerią barw, zamieszkałe przez wspaniałe nadn...

Recenzja książki Hegemon Apopi. Córa lasu

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka