Kilka miesięcy temu, kiedy po raz kolejny opróżniałam lodówkę z produktów które przeleżały tam za długo (a to coś zeschło, a to coś nadpleśniało, a to data na jogurtach dawno przekroczyła termin przydatności do spożycia) naszła mnie refleksja że właśnie wyrzuciłam do kosza kilkanaście złotych. A że z natury jestem oszczędna i dwa razy obracam w palcach każdą złotówkę zanim ją wydam to postanowiłam wprowadzić w życie konkretny plan naprawczy który sprowadza się tak naprawdę do jednego punktu: kupuję tyle ile wiem że zdołamy zjeść. Dlatego też zamiast zapchanych półek w moje lodówce panuje zdrowy minimalizm a ja mam spokojniejsze sumienie.
Nie będę ukrywać że główną motywacją dla mnie do tej zmiany były kwestie finansowe a nie ideologiczne ale każdy powód który skłoni nas do refleksji nad tym ile żywności na co dzień marnujemy jest dobry.
Z ciekawością sięgnęłam więc po książkę Marty Sapały "Na marne" gdzie autorka przygląda się zjawisku marnowania żywności bardzo kompleksowo. Porusza tematy freeganizmu, ubóstwa i biedy, fundacji które starają się zagospodarowywać nadwyżki jedzenia. Wiele miejsca poświęca też zagadnieniu przydatności do spożycia sprzedawanych produktów i ustawodawstwu regulującemu te kwestie.
Jej rozmówcy to specjaliści z zakresu żywienia, filozofii, antropologii kulturowej ale też zwykli konsumenci.
Ta mnogość tematów jest zarówno atutem jak i wadą tej książki. Należy docenić fakt że autorka tak szeroko rozpatruje ten problem ale nie mogłam odnieść wrażenia że właśnie to jest powodem ogromnego chaosu który towarzyszył mi przez cała lekturę.
Zabrakło mi jakiejś jednej tezy która by spinała poszczególne rozdziały. Czasami miałam wrażenie że Marta Sapała bawiła się sama ze sobą w skojarzenia i tak pisała poszczególne rozdziały. Każde hasło które przyszło jej do głowy w tym temacie znalazł odzwierciedlenie w książce.
Taka forma narracji utrudniała mi czytanie. Brakowało myśli przewodniej co nie wyszło książce na dobre.
Mimo to warto sięgnąć po tę książkę. Na pewno zmusza do refleksji i może wpłynąć znacząco na nasze decyzje zakupowe zarówno te dotyczące jedzenia jak i innych dóbr. Polecam!