Od czasu, gdy Stieg Larsson napisał swoją trylogię „Milenium”, rynek książkowy zalewa coraz większa fala kryminałów. Mamy dla przykładu pana Jo Nesbo, panią Camillę Lackberg oraz wielu innych. Kilka dni temu otrzymałam kolejny tytuł z tej kategorii tym razem autorstwa pani Alex Kavy.
Alex Kava jest amerykańską autorką thrillerów psychologicznych. W swych powieściach stara się ukazać podłoże psychologiczne człowieka, czyli co skłania go do przekroczenia pewnych barier. Podobno często opiera się na realnych sytuacjach i ludziach. Jej książki stają się światowymi bestsellerami, więc ucieszyłam się, że w końcu i ja będę miała okazję przeczytać coś co wyszło spod jej pióra.
„Łowca dusz” jest trzecim tomem historii, w której główną bohaterką jest agentka Maggie O’Dell. Tym razem musi się ona zmierzyć nie tylko z tajemniczym mordercą, lecz także z własną matką, z którą ma dość nieudane relacje. Akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych i rozpoczyna się w momencie, gdy w trakcie obławy domku letniskowego, gdzie zabunkrowała się grupa młodych chłopców, zostaje zastrzelony agent FBI Richard Delaney. Był on przyjacielem Meggie, dlatego jego śmierć jest dla niej dużym ciosem. Pogrzeb Delaney’a sprawia, że O’Dell przypomina sobie śmierć innej ważnej dla niej osoby, a dokładniej własnego ojca. Na domiar złego matka alkoholiczka, która od pewnego czasu zaczęła walczyć z nałogiem, wciąga się w dziwny kościół przypominający wręcz sektę.
Wielebny Everett jest przewodniczącym nowego kościoła, który przyciąga coraz większe masy ludzi. Jednak w większości, miejsc w których się pojawia w tajemniczy sposób zaczynają ginąć kobiety. Tak było i tym razem, tylko że śmierć nie poniosła zwykła szara obywatelka, a córka senatora. Na dodatek jej śmierć w dziwny sposób łączy się z chłopcami z domku letniskowego. Sprawa nabiera większego tempa, gdy we wszystko zaczyna mieszać się swego czasu bardzo popularny fotograf. Dziwnym trafem zawsze pojawia się on jako pierwszy na miejscu zbrodni i staje się popularny przez swoje szokujące zdjęcia zmarłych.
Książka pani Alex Kavy porusza temat sekt i tego jak ktoś charyzmatyczny potrafi manipulować masami. Cała historia jest spójna i ciekawa. Rozdziały są opowiadane z różnych perspektyw. Raz narrator opowiada nam o agentce O’Dell, później o jednym z członków sekty, a następnie o matce Meggie. Tytuł jest adekwatny do tego co zawiera książka, tylko dziwi mnie to, że jest on napisany mniejszą czcionka niż dane autorki.
„Łowcę dusz” przeczytałam w jeden wieczór, ale nie jednym tchem. W trakcie czytania odniosłam wrażenie lekkiego przesytu. Pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że treść tego kryminału dałoby się oddać przy mniejszym nakładzie słów. Ilość stron może odrzucić osoby mniej wytrwałe, dlatego sądzę że po tą pozycję sięgną tylko osoby bardzo lubiące czytać, albo fani autorki. Przyznaję się jednak, że jest to pierwsza książka tej autorki, którą czytałam, więc nie mam porównania z innymi tytułami.
Podsumowując polubiłam główną bohaterkę, jej partnera, a także jej przyjaciółkę. Sama historia była interesująca, ale zbyt rozwlekła. Brakowało mi też jakichś bardziej emocjonujących scen i opisów. Mimo to mam wrażenie, że sięgnę po kolejne pozycje pani Kavy (mam nadzieję, że uda mi się zdobyć te wcześniejsze), gdyż moja mała nutka feministyczna domaga się książek, gdzie główną bohaterką będzie silna i inteligentna kobieta, a taka właśnie jest Meggie O’Dell.