Są tacy pisarze, po których książki mogę sięgać w ciemno, nawet nie czytając opisu. Właśnie jedną z tych osób jest szkocka autorka bestsellerów - Samantha Young. Gdy tylko przeczytałam "Wbrew zasadom" jej autorstwa, absolutnie pokochałam tą historię całym sercem. Jeszcze bardziej się ucieszyłam, gdy się okazało, że jest to jedynie pierwszy tom serii. Tak więc powstały: "Wszystkie odcienie pożądania", "Sztuka uwodzenia", oraz najnowsza część - "Ostatnia szansa". Każda z tych opowieści bierze pod lupę innych bohaterów, jednak są to historie ściśle ze sobą powiązane, dlatego należy czytać je właśnie w takiej kolejności. Tymczasem ja jestem świeżo po lekturze tego ostatniego tytułu. Jesteście ciekawi, czy podobał mi się równie mocno, co poprzednie?
Główną bohaterką tego tomu jest dwudziestodwuletnia Hannah Nichols - siostra Ellie i Bradena Carmichael'ów. Młoda kobieta ma stateczne i dobre życie, czuje się spełniona pracując jako nauczycielka i pomagając swoim uczniom. Nic jednak nie jest tak kolorowe, jak wydaje się być. Jej życie miłosne praktycznie nie istnieje, ponieważ Hannah nie potrafi zapomnieć o swojej pierwszej i jedynej miłości - Marco D'Alessandro. Nie potrafi o nim nie myśleć, choć minęło już pięć długich lat odkąd się widzieli. Wszystko się komplikuje, gdy ich drogi ponownie się krzyżują...
Powinniście zobaczyć moją minę, gdy dowiedziałam się, że bohaterką czwartej części tej serii będzie Hannah. Zapałam do niej sympatią już od pierwszej chwili, gdy pojawiła się w tym cyklu. Wtedy byłą jednak nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką, która - jak z czasem dowiaduje się czytelnik - przeżyła dosyć wiele w swoim życiu. W "Ostatniej szansie" jednak ma ona już dwadzieścia dwa lata i muszę przyznać, że przyjemnie było dla mnie obserwować, jak wielką przemianę przeszłą. Stała się młodą, pewną siebie kobietą, która jednak wciąż nie potrafi zapomnieć o wielu aspektach ze swojej przeszłości. Jest ciepłą i uroczą postacią, której nie da się polubić. Jeśli chodzi o męską osobowość... Marco polubiłam, aczykolwiek bohaterowie poprzednich części chyba bardziej zaskarbili sobie moje uwielbienie.
Autentyczność i emocje - te dwie rzeczy najbardziej uwielbiam w tej serii. Samantha Young jeszcze ani razu mnie nie rozczarowała w tym aspekcie. "Ostatnia szansa", jak swoje poprzedniczki, pochłonęła mnie niesamowicie. Gdy tylko przystąpiłam do czytania tej książki, dosłownie przepadłam, głucha na jakiekolwiek obowiązki. Czytałam z nieustającym napięciem i wypiekami na twarzy. Jeśli chodzi o autentyczność - to bezwątpienia jest ona obecna, co nieczęsto się zdarza w tego rodzaju powieściach. Szkocka autorka zdecydowanie o to zadbała, ponieważ stworzone przez nią historie są na tyle realne, że mogą spotkać każdego.
"Ostatnia szansa" ani trochę mnie nie rozczarowała. Mam wrażenie, że Samantha Young z każdym kolejnym tomem jest coraz lepsza. Jej talent pisarski po prostu rozkwita i czytelnicy z pewnością to docenią. Jej seria spodoba się każdemu, kto wierzy w przezwyciężenie swoich demonów i szczęśliwe zakończenia. Gorąco polecam!
"Czasami czujemy to, co czujemy. Nie ma znaczenia, co uważamy za racjonalne, i tak emocje zwykle zwyciężają."