Ludzie z mgły recenzja

Połączone na siłę?

Autor: @Bartlox ·4 minuty
2023-05-06
2 komentarze
8 Polubień
Każda powieść ma jakąś strukturę. Jest podzielona na części, daje się w niej wyodrębnić kolejne etapy akcji i narracji. Zazwyczaj czytając nie myślimy o tym zagadnieniu, tak samo, jak nie myślimy w tym czasie o oddychaniu czy przewracaniu stron - struktura jest i tyle. No to "Ludzie z mgły" to nie jest to "zazwyczaj" :) Tu struktura tekstu na tyle rzuca się w oczy i ma takie znaczenie dla tego, jak odbieramy całe dziełko, że nader trudno nie myśleć o niej podczas lektury. Jeszcze trudniej zaś - podczas pisania recki.

W najbardziej podstawowym wymiarze widać to w sposób dość oczywisty: mamy trzy plany czasowe (z których jeden planem czasowym nie jest, ale mniejsza :) ), wzajemnie się przenikające. Okej, normalne, standardowe zagranie w dzisiejszych kryminałach. Tylko, że... jeden z nich nagle kończy się około jednej trzeciej akcji. Więc - czy warto było? Czy warto było angażować czytelnika w ową trzyplanowość, skoro co do jednego z planów pomysł był - jeśli w ogóle był, wrócę jeszcze do tego - na kilka raptem scenek? I potem ten podział całości, na początek z trzema wycinkami czasu, w których rozgrywa się akcja i resztę, z dwoma, ma o wiele większe znaczenie dla całości niż mogłoby się wydawać. Cała wczesna część powieści jest mocno "rozgotowana", rozklejona. Akcja toczy się wolno i sennie, chyba jednak wbrew zamierzeniom autorki. Można oczywiście powiedzieć, że to ekspozycja postaci, że siłą rzeczy akcja w tego typu powieściach zawsze z czasem przyspiesza itd. Fajnie, ale na tym etapie tekstu pisarka daje nam sceny policyjnych nagonek i nawet też pościgów - i nie działają one w ogóle. A potem, nagle, około sześćdziesięciu procent tekstu robi się z tego naprawdę mocna rzecz. Rasowy kryminał, z łączeniem wątków itd. i nawet względnie wciągający. Więc - czy to rozmnożenie planów na początku można uznać po prostu za błąd warsztatowy?

To w ogóle część większego problemu, jaki mam z tą książką - tu wszystkiego zdaje się być za dużo. Śledztwo prowadzi parka policjantów, ale też dziennikarz i aspirująca do tego zawodu licealistka. Policjant, dziennikarz, kolega (czy tam kolegochłopak) licealistki - mają swoje problemy, które, owszem, robią wrażenie mocno na siłę dodanych do powieści. Śledczy składają klocki, ale, jak się okazuje, w innej sprawie niż w tej, o której myślą. W rezultacie końcowe rozwiązanie, po prostu wskazanie osoby sprawcy i jego motywu, jest w bardzo dużym stopniu zrobione na zasadzie Deus ex Machina (czy to nie jest największy grzech kryminału?), a fakt, że policjanci go się domyślają właściwie z minuty na minutę i na podstawie nie do końca wiadomo czego, zakrawa wręcz na śmieszność. Ej, przecież to nie są i chyba nawet przez chwilę w zamyśle autorki nie mieli być supergliniarze kojarzony z prędkością światła, to parka wiejskich policjantów.

Cóż, może czytają Chmielarza, który zdaje się reklamował Janiszewską, bo to końcowe wyznanie Winnego kojarzy się cokolwiek z finałem "Długiej nocy", i to dlatego są tacy dobrzy, hehe :)

Ktoś powie: "Ale czego chcesz, wielowątkowość ci przeszkadza i fakt, że mamy różne charaktery i różne sprawy w powieści?" Otóż one same mi nie przeszkadzają. To, jak bardzo niektóre są ledwie muśnięte w liczącej niecałe 450 stron powieści - owszem. Autorka zdaje się nawet nie próbować uciekać od tego muskania spraw, jest pod koniec scena w której dwie postacie mają porozmawiać o pewnych sprawach, wyjaśnić je sobie. I tego nie robią :) Tak po prostu tej rozmowy nie ma, bo one z niej rezygnują. Niby jest tak jak trzeba, tajemniczo i klimatycznie i czytelnik czuje, że zostało przed nim ukryte coś ciekawego, ale... ale ciągle pozostaje wrażenie, że na dużą część tekstu nie było po prostu pomysłu. Tym większe zresztą, że ta rozmowa miała tyczyć właśnie spraw z tego nierozwiniętego planu czasowego. Choć, dla porządku zaznaczmy od razu, że to nie jest tak, że nie wiemy co się wtedy wydarzyło. Po prostu moglibyśmy wiedzieć więcej.

Wracając jeszcze do tego zakończenia głównej sprawny kryminalnej ("kto zabił Alę?") na zasadzie Deus ex Machina to wiąże się z nim ciekawy paradoks. Z jednej strony taki charakter tego finału nie razi czytelnika. Czyta się przyjemnie i nie widzi się wielkiego zgrzytu - dobry warsztat autorki pozwala go ukryć. Ten sam dobry warsztat, którego tyle razy wcześniej zabrakło w powieści. Od niekonsekwencji tyczących samej fabuły (ona naprawdę tak po prostu nagrałaby to na video i w dodatku potem trzymała to video w domu? serio?) poprzez ową dziwną motywację postaci (także głównej żeńskiej złej postaci, mamy tylko jedną wzmiankę, że miała to, czego wszyscy się domyślają, że miała, tylko w wzmożonej wersji, trochę to zbyt zdawkowe wytłumaczenie) po cały ten wypadek z przeszłości tak bardzo - no właśnie - dodany na siłę, że szok. W dodatku niespecjalnie widać, który wątek miałby być głównym, skoro, powtórzy to, kilka spraw jest tu mocno niepołączonych. I to wszystko mimo podanych zastrzeżeń jakoś tam działa, jest klimat, jest przejęcie losem postaci, jest ciekawość tycząca tego, czego się nie dowiadujemy z tekstu, jest od pewnego momentu mocny kryminał, najmniej może jest poczucie małomiasteczkowej społeczności, ale nie można mieć wszystkiego. Tylko ciągle pozostaje wrażenie braku pomysłu na to ten tekst.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ludzie z mgły
Ludzie z mgły
Izabela Janiszewska
7.9/10

Nie każdy, kto zbłądził we mgle, odnajdzie drogę do domu. Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach. Potęguje go świadomość, że nie jest pie...

Komentarze
@Vernau
@Vernau · około rok temu
Bardzo ciekawa recenzja 😊
× 1
@Bartlox
@Bartlox · około rok temu
Dzięki serdeczne! :)
× 1
@el.rostojek
@el.rostojek · 10 miesięcy temu
Celne spostrzeżenia.
× 1
@Bartlox
@Bartlox · 10 miesięcy temu
Dzięki serdeczne, zapraszam do lektury innych moich recek :)
Ludzie z mgły
Ludzie z mgły
Izabela Janiszewska
7.9/10
Nie każdy, kto zbłądził we mgle, odnajdzie drogę do domu. Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach. Potęguje go świadomość, że nie jest pie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

O Janiszewskiej pierwszy raz usłyszałem na YouTubie u Literackich, ale nie poświęciłem jej zbyt wiele uwagi. Ot, autorka kryminałów jakich wiele. Jednak tutaj na pierwszy plan wkracza moja przyjaciół...

@snaky_reads @snaky_reads

„Ludzie z mgły” to druga, po książce „Niewybaczalne”, powieść Izabeli Janiszewskiej, którą miałam okazję przeczytać. To wielowątkowa, dość intrygująca i niebanalna historia wywołująca czasem dreszcze...

@maciejek7 @maciejek7

Pozostałe recenzje @Bartlox

Berdo
Przelicytowane :(

„Ostro Pan licytuje, Panie Mróz” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doczytałem do około dwóch trzecich „Berda”. Tak, położenie, w którym znaleźli się wtedy wykr...

Recenzja książki Berdo
Córka marnotrawna
Miłość, Senat i angielska guwernantka

„Czy Jeffrey Archer jest naiwny?” To pytanie towarzyszyło mi podczas lektury „Córki Marnotrawnej”. Serio, ciężko mi było znaleźć na nie odpowiedź. Niektóre biznesowe, ...

Recenzja książki Córka marnotrawna

Nowe recenzje

Sąd ostateczny
Armagedon.
@Malwi:

"Sąd ostateczny" Anny Klejzerowicz to książka, która od pierwszych stron przyciągnęła moją uwagę i nie pozwoliła się od...

Recenzja książki Sąd ostateczny
Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Mój wyścig z depresją
Wyścig z życiem, wyścig z samą sobą
@joanna123:

Depresja. Tak wiele o niej wiemy, a wciąż nie wiemy zbyt wiele. Tak łatwo jest nam oceniać ludzi po tym, co widzimy. Pr...

Recenzja książki Mój wyścig z depresją
© 2007 - 2024 nakanapie.pl