Narkotyki i pozostałe używki wśród młodzieży były, są i będą zawsze obecne. Wzrasta jednak świadomość rodziców i nastolatków co do przyczyn sięgania po używki, jak również ich skutków. Przyczyny sięgania po narkotyki przez młodzież są różne i duży związek z tym ma okres ich dojrzewania. Sięganie po alkohol lub narkotyki często jest próbą ucieczki, a także chęcią doznania nowych wrażeń. Stosowanie używek wśród młodzieży może prowadzić do ich uzależnienia. Granica między tym, co jeszcze kontrolują, a tym, co jest już poza nimi, jest bardzo cienka. I właśnie o tym boleśnie na własnej skórze przekonał się Adam Gałęski.
Adam wychowywał się w pełnej rodzinie, wydawałoby się, że nie ma powodów by wskoczyć w szpony nałogu. Zaczynał w wieku około 18 lat od popalania marihuany. Wraz ze swoimi ówczesnymi przyjaciółmi coraz częściej oddawał się narkotycznemu upojeniu. Narkotyki sprawiały, że czuł się szczęśliwy i niezwyciężony. Oczywiście to były zgubne odczucia, ale on sam jeszcze o tym nie wiedział. Bardzo szybko zaczęło mu brakować pieniędzy na kolejne skręty. Ze swoją dziewczyną spróbowali o wiele tańszych i łatwiej dostępnych dopalaczy, które sprawiały, że świat stawał się po prostu jeszcze piękniejszy niż po marihuanie.
Nie trudno sobie wyobrazić, że dopalacze jeszcze bardziej uzależniły od siebie Adama. Do tego stopnia, że rodzice zaczynali podejrzewać, że z ich synem coś się złego dzieje. Bardzo źle wyglądał. Kiedy tajemnica Adama wyszła na jaw a rodzice poznali prawdę o swoim synu, rozpoczęła się jego długa walka o powrót do trzeźwości. To nie była łatwa droga, bo Adam wiele razy ulegał nałogowi.
Mówią, że kiedy uzależniony człowiek dotknie dna, wtedy dopiero się otrząśnie i zacznie walczyć o siebie. Adam też dotknął takiego przysłowiowego dna, dopiero wtedy dotarło do niego co robi sobie i swoim najbliższym.
Po wielu nieudanych próbach Adamowi udało się w końcu wygrać z nałogiem. Dziś jest szczęśliwym człowiekiem, i wiedzie mam nadzieję szczęśliwe życie u boku swojej ukochanej żony.
Przyznam się szczerze, że po raz pierwszy w życiu przeczytałam pamiętnik. Początkowo obawiałam się czy w ogóle podołam, ale pomyślałam, że będzie to ciekawe doświadczenie. Zaczęłam czytać z obawą, która była totalnie bezpodstawna, bo lektura bardzo szybko wciągnęła mnie bez reszty. Jest to historia opowiadana przez Adama o tym jak wpadł w szpony nałogu i jak z nich wychodził. Całość napisana jest w pierwszej osobie, dlatego bardzo szczegółowo wchodzimy w postać Adama. Jego oczami poznajemy co robiły z nim narkotyki, jaki miał stosunek do rodziców, opisuje nam co czuł w każdym momencie życia aż do szczęśliwego zakończenia.
Ważne jest by tu wspomnieć o rodzicach Adama. Choć w książce nie jest im zbyt dużo uwagi poświęcone, to wiedzcie że przeżyli piekło. Sama jestem mamą i wiem, że gdybym musiała patrzeć jak moje dziecko stacza się po równi pochyłej w dół, nie wiem co bym zrobiła. Najpewniej próbowałabym je ratować i nie przebierałabym w środkach. Po prostu rodzice zrobią wszystko by ratować swoje dziecko. Tylko jak uratować narkomana, który nie chce się leczyć? Rodzice Adama zrobili wszystko co mogli, a kiedy zmuszeni byli praktycznie wyrzucić Adama z domu, musieli podjąć tą najtrudniejszą decyzję z bólem serca. Jednak mimo tego wszystkiego nadal kochali swojego syna i podejrzewam, że ich jedynym marzeniem było zobaczyć trzeźwego Adama, ale tak naprawdę trzeźwego.
Tego typu książki są bardzo potrzebne po to by czytelnik zobaczył jak łatwo wpaść w uzależnienie a tym samym jak bardzo trudno z niego wyjść. Mam nadzieję, że ta historia ustrzeże kogoś przed tym. Myślę, że książka ta powstała w takim właśnie celu, żeby ocalić choć jedną istotę.
Choć sama nie byłam nigdy uzależniona od niczego, zdaje sobie sprawę, że to poważny problem dzisiejszego świata. W szpony nałogów wpadają nie tylko nastolatki, ale też dorośli ludzie, którzy próbują przetrwać w żałobie czy pomóc sobie z różnymi życiowymi problemami. Prawda jest taka, że żadne narkotyki, dopalacze czy alkohol nie zwrócą nam ukochanej osoby, ani nie rozwiążą naszych problemów. Wręcz je pogłębią.
Polecam Wam tą poruszająca historię walki o życie. I gwarantuję, że nie będziecie się mogli oderwać od niej.
Dziękuję Monice Jagodzińskiej za egzemplarz książki do recenzji. A Ciebie Adamie miło było poznać. Cieszę się, że Ci się udało. Jesteś przykładem, że wyjście z nałogu jest trudne ale też wykonalne. Gratuluję Ci tego sukcesu i życzę szczęścia i wytrwałości.
Polecam