Szerń i Szerer. Zima przed burzą recenzja

Porywające, klimatyczne, poruszające pożegnanie z serią...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Uleczka448 ·5 minut
2024-02-18
Skomentuj
7 Polubień
Nie było i nie będzie zapewne przez długi czas drugiej takiej powieści, na którą wyczekiwałam z tak wielką niecierpliwością i zarazem obawą. Mam tu na myśli pożegnalną książkę Feliksa W. Kresa pt. „Szerń i Szerer. Księga całości. Zima przed burzą”, która z wiadomych względów wieńczy sobą tę serię. Niecierpliwość brała się rzecz jasna z chęci poznania dalszych losów ulubionych bohaterów i wkroczenia raz jeszcze do tego niezwykłego świata ludzi, rozumnych kotów, sępów i tajemnic Szereru. Za obawą stał zaś fakt konieczności zmierzenia się z końcem tej barwnej relacji, po którym pozostaną już tylko wspomnienia... Dziś jestem już po lekturze tej powieści i mam przyjemność podzielić się z wami wrażeniami z tego niezwykłego, czytelniczego spotkania.


Dwie królowe, dwa królestwa, niepewny pokój - to rzeczywistość świata Szereru, w której to właśnie Werena i Ezena prowadzą polityczną grę, kalkulują, ośmielają się obrażać siebie nawzajem. I choć sytuacja ta może skończyć się kolejną wojną Armektu z Dartanem, to wszystko to schodzi na drugi plan wobec nowego, niezwykłego zagrożenia wprost spod nieba Alera. Oto tysiące Srebrnych Alerów przekracza północną granicę Cesarstwa, uciekając przed jeszcze inną, nieznaną, przerażającą siłą. Nadzieją okazuje się misja kilkorga śmiałków, którzy wyruszają w najtrudniejszą podróż swojego życia, od której to może zależeć absolutnie wszystko...


Z pewnością powieść ta nie miała być ostatnią częścią tej serii, ale los zadecydował inaczej. Jednocześnie jednak można powiedzieć, że książka ta stanowi sobą idealne zwieńczenie tej barwnej, fantastycznej historii o świecie Szereru, po której to lekturze oczywiście pozostają pytania, ale i jednocześnie która daje nam wiele ważnych odpowiedzi, ukazuje inne spojrzenie na tę całą rzeczywistość oraz chyba też po raz pierwszy przedstawia w tak szczegółowy sposób naturę dwóch walczących ze sobą potęg - Szerni i Aleru. I dlatego też po poznaniu tej powieści możemy powiedzieć: Tak, to dobry koniec...

 Fabuła powieści przybiera nieco bardziej globalną postać, która przedstawia nam losy Armektu i Dartanu, decyzje władców, wielką politykę. Jednakże w tę relację wpisują się także losy jednostek - wspominanej grupy śmiałków, z których część doskonale znamy z lektury poprzednich tomów, zaś niektórych poznajemy po raz pierwszy - na czele z pewnym odważnym młodzieńcem, który zmaga się z ciężarem rodzinnej legendy. I to jest dobre połączenie, które z jednej strony ukazuje przemiany tego świata i zachodzące w nim naturalne procesy, zaś z drugiej raczy nas akcją, przygodą, przywiązaniem do ludzi z krwi i kości, których po prostu lubimy.


Kolejną ważną rzeczą wydaje się to, że tym razem autor oddaje więcej pola, czasu i uwagi drugiej z potęg - Alerowi, która dotychczas, być może poza pierwszą odsłoną całej serii, była niejako gdzieś w tle tego, co działo się pod niebem Szerni. Tym razem jest inaczej, a przez to ciekawie, bardziej tajemniczo i zaskakująco, gdyż być może dopiero teraz wielu z nas zrozumie i zda sobie sprawę z tego, że te dwie magiczne, czy też dla tego świata naturalne potęgi mocy, są jak kapryśne rodzeństwo, które toczy ze sobą boje, ale które też i bez siebie żyć nie może.


Tradycyjnie mamy tu również sporo humoru - często nieco czarnego, czasami rubasznego, zawsze inteligentnego, który objawia się chociażby w perfekcyjnie przedstawionych dialogach bohaterów, ale też i ukazywaniu ich natury, gdzie prym wiodą władczynie północy i południa Szereru, które najpierw są upartymi, w jakiejś mierze zadufanymi w sobie i nieznoszącymi porażek kobietami, a dopiero potem cesarzową i królową. Jednakże humor w tej serii wiązał się zawsze z gorzkością losu człowieka..., i nie inaczej jest i tym razem, gdy oto z jednej strony jest ten śmiech i przyjemność, ale za chwilę też i cierpienie, śmierć, wielka niesprawiedliwość losu. Jednakże w twórczości Feliksa W. Kresa tak już po prostu być musi.


Nie będą rozczarowani również miłośnicy walki, której mamy tu całkiem sporo - m.in. w postać wielkich bitew, oblężeń twierdz, czy też pojedynczych starć, które nastają tak pomiędzy ludźmi, jak i pomiędzy ludźmi i alerami. I tu znów mamy z jednej strony klasykę, czyli opis broni, umiejętności żołnierzy, codzienności życia w armii oraz sam przebieg zmagań..., ale z drugiej jest i walka z synami i córkami Aleru, którą poznajemy z perspektyw obu stron i która okazuje się dla nas czymś innym, niezwykłym, ze wszech miar fascynującym.

Autor ilustracji: Przemysław Truściński.


Z powieścią tą jest jak z dobrym filmem, który już od pierwszych kadrów i pierwszych dźwięków przekonuje nas o tym, że jesteśmy świadkami czegoś naprawdę dobrego. Otóż już pierwsze zdania prologu przypominają nam o tym, z jak wspaniałą literacką twórczością mamy do czynienia. Twórczością fantasy z absolutnie najwyższej półki, która wpisuje się w tę bardziej ambitną i intelektualną odsłonę tego gatunku, gdzie akcja i przygoda stanowią jedynie dopełnienie opowieści o ludziach i innych tworach tego fascynującego świata, którzy walczą, umierają, stają się bohaterami legend lub odchodzą w niepamięć, choć zasłużyli na coś zupełnie innego. I to też uświadamia nam to, że drugiego tego autora, jak Feliks W. Kres już nie będzie, gdyż tylko on potrafił poruszyć nasze serca swoją relacją o ludziach, kotach, magii i tajemnicach Szereru w tak niezwykły sposób.


Wspaniała opowieść Feliksa W. Kresa, piękne ilustracje Przemysława Truścińskiego oraz jakość wydania książki przez Fabrykę Słów – to trzy argumenty przemawiające za tym, by sięgnąć po książkę „Szerń i Szerer. Księga całości. Zima przed burzą”. Książkę, która porywa bez reszty, obdarza wielkimi emocjami i porusza – tyleż losami bohaterów, co i faktem naszego pożegnania z tą serią. Teraz pozostaną nam już bowiem tylko wspomnienia i chwile powracania do tych wszystkich opowieści, co też jest czymś niezwykle ważnym, cennym i wspaniałym. Zatem..., do zobaczeniu świecie Szereru…

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szerń i Szerer. Zima przed burzą
Szerń i Szerer. Zima przed burzą
Feliks W. Kres
6.8/10
Cykl: Księga Całości, tom 11

(Wydanie I w edycji, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2024) "Szerń i Szerer. Zima przed burzą" - Nawet Potęga nie jest wieczna. Wciąż żyją ludzie, którzy przed półwieczem widzieli ostatnią...

Komentarze
Szerń i Szerer. Zima przed burzą
Szerń i Szerer. Zima przed burzą
Feliks W. Kres
6.8/10
Cykl: Księga Całości, tom 11
(Wydanie I w edycji, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2024) "Szerń i Szerer. Zima przed burzą" - Nawet Potęga nie jest wieczna. Wciąż żyją ludzie, którzy przed półwieczem widzieli ostatnią...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Początkujący złoczyńca
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!

Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...

Recenzja książki Początkujący złoczyńca
Smoła
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!

Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...

Recenzja książki Smoła

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie