Mam wrażenie, że druga część cyklu o Sookie próbowała być o zbyt wielu rzeczach na raz, przez co każdy niemal każdy wątek i postać zostały potraktowane po macoszemu.
Sookie z jednej strony jest nieśmiała i cnotliwa (patrz: ogromny wstyd podczas "orgii"), z drugiej ma ochotę na seks z każdym przystojnym mężczyzną, który stanie bliżej. Jest w związku z jednym, całuje się z drugim, twierdząc, że "czasem musi pocałować kogoś innego". Byłoby to jak najbardziej w porządku, gdyby bohaterka była spójną postacią, a niestety nią nie jest. Opis orgii w ogóle jest jakiś śmieszny i niemrawy, bardzo ciężki do wyobrażenia sobie. Sceny erotyczne z udziałem głównych bohaterów zasługują natomiast na pochwałę. Uważam, że były napisane interesująco i z poczuciem dobrego smaku... No, może poza niektórymi dziwnymi cytatami o uprawianiu seksu z diabłem tasmańskim (???). Niemniej jednak myśli bohaterki w jej "napalonych" fazach przypominały trochę narrację powieści E. L. James.
Z drugiej strony mamy dwa wątki kryminalne - morderstwo Lafayette'a oraz sprawa w Dallas. Dallas zajmuje większą część powieści i było dość ciekawe - poznajemy inne wampiry, inne istoty nadnaturalne i ich działania, a także Bractwo Słońca. Sprawy Lafayette'a mogłoby natomiast w ogóle nie być, tak jak powiązanego wątku menady. (Na marginesie: w serialu jest to świetnie poprowadzona postać z masą odniesień do mitologii i antyku). Schemat fabuły wygląda mniej więcej tak:
- wstęp, menada robi krzywdę Sookie, żeby przekazać wiadomość Ericowi (jaką? dlaczego? nie dowiadujemy się);
- Dallas (jakieś 80% fabuły)
- powrót, wizyta na orgii, menada przychodzi i morduje wszystkich.
Nie bardzo rozumiem, o co tam chodziło, a skoro menada odeszła, to podejrzewam, że nie wyjaśni się to w kolejnych tomach. Niemniej przekonamy się.
Poza tym jest warstwa fantastyczna, która wydaje mi się (póki co) dość dobrze dopracowana i coraz bardziej rozbudowana - to zasługuje na plus.
Podsumowując:
+ fajne czytadło do autobusu, wciągająca fabuła;
+ warstwa fantasy;
+ niektóre sceny erotyczne;
- niespójna i momentami irytująca główna bohaterka;
- niezbyt ciekawe postacie poboczne (jak pisałam w opinii o pierwszej części, podejrzewam, że wynika to z pierwszoosobowej narracji - w serialu tego problemu nie ma);
- niepotrzebny wątek menady;
- dziwne, konfundujące cytaty "z, hm, powietrza" (np. o diable tasmańskim czy całowaniu z innymi)