Średniowieczny Nograd założony przed wiekami przez wędrowca o imieniu Nograsz, stał się po latach synonimem bezpieczeństwa. Miejscowa ludność zapomniała już, jak wyglądają rozboje i kradzieże. Największy herszt bandy – Rotupal zmienił się w wiernego sługę Peruna. Dawny czarodziej Melmir i jego odwieczny kompan, złodziejaszek Lentak od lat zasilają grono miejscowych emerytów. Wydawać by się mogło, że Nograd to arkadyjska kraina, o której marzy każdy z nas. Jednak jego mieszkańcy nieustannie poszukują sensacji. Pragną, by zdarzyło się coś, co wyrwie gród ze szponów bezwładu. Tak rodzą się kolejne zwariowane pomysły, które zamieniają spokojną przystań w miejsce, gdzie kumulują się wszystkie niespodziewane historie. Miłość, magia, kłótnie, kradzieże, pojedynki, rozboje – to wszystko znajdziecie w książce Marcina Hybla pt.: „Awantura na moście”.
O autorze tej pozytywnie zakręconej publikacji wiadomo niewiele. Jest absolwentem Politechniki Krakowskiej, pasjonatem epoki średniowiecza i organizatorem wielu sesji RPG. Książka Hybla pt.: „Awantura na moście” to pierwsza z cyklu opowieści o średniowiecznych czasach. Autor traktuje jednak tę zamierzchłą epokę z przymrużeniem oka i dużą dozą ironii, co powoduje, że z uśmiechem na ustach przewracamy kolejne strony tej niezwykłej komedii fantasy.
Na szczególne wyróżnienie zasługują bohaterowie „Awantury na moście”. Szalony mnich klasztoru Peruna- Kumar, jego bratanica Aliwia, która z miłości do wojmiła Alforda ucieka z klasztornej celi, pokonuje tajemniczy labirynt i przywraca do życia zmarłego władcę oraz mój ulubiony duet dwóch nieporadnych staruszków, czyli Melmira i Lentaka podbiją serca nawet najbardziej opornych czytelników. Losy tych wszystkich postaci w pewnym momencie lektury łączą się w zupełnie niespodziewany sposób i zapewniają bardzo interesujące zakończenie. Bez obaw! To jedna z tych książek, w których mimo całej gamy tarapatów, wszystko zmierza do happy end-u. Nie pozostaje wam nic innego, jak sięgnąć po tę pozycję i przekonać się, czego dotyczyła tytułowa „Awantura na moście”.
O ile pod względem fabularnym książka Hybla to powieść pełna ciekawych zwrotów akcji, zabawnych bohaterów i pełnych humoru dialogów, o tyle pod względem językowym jest to mieszanina mowy ludzi średniowiecza z językiem współczesnym. Taki eksperyment autora powoduje, że na początku mamy problem z przyzwyczajeniem się do nieco „dziwnych” wypowiedzi bohaterów. Jednak to właśnie ten specyficzny język powoduje, że „Awantura na moście” staje się właściwie satyrą na wieki średnie – epokę, która dla nas jest już zamierzchłą przeszłością. Jeśli uda wam się pokonać tę niewielką barierę językową, to otworzy się przed wami świat, jakiego dotąd nie znaliście. Wprost nie będziecie mogli oderwać się od przygód, które czekają na mieszkańców Nogradu. Porzućcie więc wszystkie pilne obowiązki i dajcie się przenieść o parę wieków wstecz. Ta książka to świetny wehikuł czasu, który zapewni wam kilka godzin „mocnych” wrażeń. Zapraszam do lektury, a sama czekam na kolejne tomy tej serii.