Pierwszy raz z twórczością Claudii Gray spotkałam się na początku tego roku. Z czystej ciekawości połączonej z chęcią poznania czegoś nowego – zabrałam się za pierwszy tom cyklu o „Wiecznej nocy”. W przeciągu kilku dni miałam już za sobą trzy części, do końca więc została mi tylko jedna. Sięgnęłam po nią dość późno, bo dopiero kilka dni temu zakończyłam czytanie. Skusiła mnie promocja w jednej z księgarń – i tak oto wróciłam do domu bogatsza o „Powrót do Wiecznej Nocy”.
Tytułowa Wieczna Noc to szkoła dla wampirów, pomagająca im w przystosowaniu się do życia w danych warunkach i epoce. Ich funkcjonowanie w normalnym świecie ma dla nich być łatwiejsze, gdyż mają szansę na przebywanie w towarzystwie ludzi, którzy niczego nieświadomi również pobierają nauki w tejże szkole. Nasi główni bohaterowie to Bianca i Lucas, dwójka która pomimo iż żywi w stosunku do siebie wielką miłość – nigdy nie powinna być razem. Tutaj pojawia się element przewidywalności, ponieważ jak łatwo jest się domyślić, są ze sobą. Uczucie łączące ich, pomimo swego niewątpliwego piękna chwilami aż przeraża swą słodkością. Autorka jednak nadrabia to swoim stylem, który bez wątpienia określić można ciekawym i wciągającym. Plusem jest również umiejętność budowania napięcia, którą dane nam jest zauważyć już od końca poprzedniej części. Akcja dość prężnie brnie do przodu, nie mamy więc zbyt wiele czasu na zastanawianie się, czy już tym bardziej na nudę.
Plusem jest również wykreowanie dość ciekawych, żywych bohaterów z którymi łatwo możemy się utożsamić. Moim faworytem praktycznie od początku był Balthazar. Jego dość intrygująca historia zaciekawiła mnie od samego początku. Podobne odczucia miałam odnośnie wszystkich postaci powiązanych z historią zjaw. I szczerze mówiąc, naprawdę zaskoczyło mnie rozwinięcie wątku Christophera. Snułam różne domysły i przewidywania, acz w tym jednym przypadku nie byłam nawet bliska prawdy.
Cały wątek miłosny był dla mnie nieco zbyt nudny. Przez cały przebieg związku głównych bohaterów nie zaskoczyło mnie dosłownie nic. Zakończenie również wydaje mi się nieco zbyt przesłodzone, liczyłam na nieco większy rozlew krwi i poziom dramatyzmu. Myślę jednak, że pozytywne zakończenie pasuje do tej historii.
Okładka jest nie powala, jest estetyczna, acz i tak widać pewną poprawę w stosunku do poprzednich części. Jeśli natomiast chodzi o błędy – jakieś się pojawiły, choć nie było ich na tyle dużo by raziły podczas czytania. W oczy jednak razi czerwony napis usytuowany w lewym górnym rogu, głoszący iż sama autorka „Pamiętników Wampirów” była pod wrażeniem. Osobiście nie przepadam za podobnymi chwytami marketingowymi, rażą mnie w oczy na równi z podpinaniem się pod sukces innych powieści.
Miałam duży problem z wystawieniem tejże powieści oceny. Jest ciekawa, jednak nie powala na kolana. Cała seria początkowo wywarła na mnie całkiem dobre wrażenie i ostatnia część tylko przypieczętowała moje uczucia. Polecam twórczość Claudii Gray wszystkim, którzy chcą odbyć podróż do Wiecznej Nocy i liczą na małą dawkę napięcia.