„ – Miłość niemożliwa zwykle działa (…) – Zawsze to, co wydaje nam się niemożliwe, jest dla nas atrakcyjniejsze.”*
Osoba zakochana chce mieć tą świadomość, że jej druga połówka jest jej wyborem, ewentualnie zrządzeniem losu. Chce wierzyć, że to tylko i wyłącznie jej wybór, dokonany z własnej woli, a nie pod wpływem manipulacji czy też złudnych wrażeń. I zazwyczaj tak jest, ale są osoby, które uważają, ze co niektórzy potrzebują pomocy w znalezieniu tego jedynego.
Agentki Klubu Matek Swatek, które są w wieku emerytalnym tym razem poszerzają obszar swoich działań i ruszają aż do Londynu. Ich zadaniem jest aby Alicja i Igor padli sobie w ramiona i już tam pozostali. Kobiety nie zdawały sobie nawet sprawy w co się pakują godząc się na te zadanie. Nie dość, że tych dwoje sami dają rade z zacieśnianiem więzi to jeszcze narażają się bossowi mafii. Same też wpadają w skrzydła miłości i ulegają manipulacji. W trakcie trwania pobytu agentek w tym mieście okazuje się, że co niektórzy bardzo dobrze i ukrywali swoją prawdziwą tożsamość. Jaki będzie finał tej powieści?
Ewa Stec słynie z pisania powieści z dużą dawką humoru oraz nutką dreszczyku, Do tej pory miałam okazje przeczytać tylko jedną jej książkę, „Klub Matek Swatek”, którą bardzo miło wspominam. Gdy ukazała się kontynuacja przygód tych szalonych starszych pań od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Chciałam ponownie spotkać się z kobietami, które w ciekawy, ale szalony sposób kojarzyły pary, a przepraszam „popychały je ku sobie”. Działania podejmowane przez nie budziły we mnie niedowierzanie – nawet nie podejrzewałam tego jak bardzo może być człowiek pomysłowy. W sposób często niedorzeczny sprawiają, że potencjalna para zwraca na siebie uwagę, czyli łapie się na haczyk.
Tym razem „ofiary’ może i nie potrzebowały pomocy w tworzeniu związku, ale zapewniam, że nie zabrakło scen wywołujących wybuchy śmiechu. Pani Stec ma ten dar, że nawet w scenach niebezpiecznych wplata zabawne dialogi czy też scenki i naprawdę nie wiadomo czy się bać. W moim przypadku zdecydowanie przeważały napady śmiechu. Fabuła powieści jest tak skonstruowana, ze nie ma takiej możliwości by czytelnik się nudził choćby przez chwilę. Polska powieściopisarka potrafi też idealnie stworzyć postacie, które mamy okazje poznać . Wydają się takie realne i dobrze nam znane – ci których znamy z poprzedniej części pokazują, że mają jeszcze wiele w zanadrzu i jeszcze nieraz nas zaskoczą.
Lubię gdy w książkach cały czas coś się dzieje i zależności od gatunku znajduje to czego oczekuje. Ewa Stec zdecydowanie spełniła moje oczekiwania. Od pierwszych stron dałam pochłonąć się tej historii. Nawet przez chwilę moje myśli nie błądziły gdzie indziej, po prostu musiałam jak najszybciej poznać zakończenie, które jest obiecujące gdyż zapowiada kontynuacje.
„Klub Matek Swatek: Operacja Londyn” i to książka z dużą dawką humoru, napisana językiem łatwym i przyjemnym w odbiorze. Może nie jest tak zabawna jak część pierwsza, ale jest równie dobra i warta przeczytania. Idealna gdy masz zły humor lub potrzebujesz czegoś lekkiego i zabawnego. Polecam!
*str.100