Amber Appleton jest siedemnastolatką, której najbliższa rodzina składa się z mamy i Boba, znanego także jako B3 - szczeniaka, którego znalazła w pudełku po butach. Razem spędzają noce w zwykłym, żółtym, szkolnym autobusie, wymieniając się między sobą w chłodne noce tylko jedną kołdrą. Oczywiście musi to być zachowane w tajemnicy przed wszystkimi, gdyż jej matka przez to mogłaby stracić nie tylko pracę. Amber, poza uczęszczaniem do szkoły, gdzie należy do Federacji Fantastycznych Fanatyków Franka, uczy także angielskiego w śpiewający sposób Chrystusowe Diwy z Korei, bierze udział w cotygodniowych bitwach na słowa z Joan Sędziwą w domu spokojnej starości oraz pije herbatę i często po prostu milczy w towarzystwie Szeregowca Jacksona.
"Życie zawsze staje się cięższe, gdy dociera się na szczyt. Czuje się wtedy chłód i samotność."[s. 137]
Autor stworzył przejmującą historię, pełną smutku skrytego za radością z życia głównej bohaterki. Amber jest szaloną optymistką, przez niektórych traktowana jako symbol nadziei. Jednak, w pewnym momencie dzieje się coś, po czym już dłużej nie potrafi ona być tym, kim była do tej pory. Z dnia na dzień traci ona grunt pod nogami, załamuje się i ma już dość... wszystkiego. Czy uda jej się pokonać przeszkodę, jaką na jej drodze postawił Bóg? Czy odzyska chęć do życia i wiarę w lepsze jutro? Z pewnością nie będzie jej łatwo stanąć na nogi.
Główna bohaterka to dość specyficzna nastolatka z problemami. Często myśli o swoim biologicznym ojcu, którego nawet nie pamięta, czuje, że to ona musi opiekować się matką, choć wolałaby, żeby było na odwrót, i myśli, że nikt jej nie rozumie. Ponad to jest osobą energiczną, pełną radości i wierzącą - choć na swój sposób, nadużywa zwrotu "bez kitu" i do Syna Bożego zwraca się JC. Uwielbia wszelkie skróty i przytulanie innych. Choć w momencie, w którym świat zawalił jej się na głowę, potrafi zirytować nie tylko otaczających i chcących jej pomóc ludzi, a także czytelnika, to jednak można jej to wybaczyć, gdyż nikt nie jest idealny i każdemu trafiają się gorsze dni.
Historia Amber i bliskich jej ludzi momentami wydaje się zbyt nierzeczywista, aby móc być prawdziwą, jednakże i takie historie są potrzebne w naszym życiu. Ciekawa i niecodzienna narracja głównej bohaterki powoduje, że czytelnik dogłębnie poznaje jej myśli i osobowość, ale także z ciekawością śledzi koleje jej losu. Jako narratorka Amber sprawuje się naprawdę dobrze, gdyż potrafi ukazać wszystko co najważniejsze, w opowiadanej przez niej historii i w poznawanych przez nią ludziach, a przy tym nie zanudzić czytelnika, choć w książce tej nie uświadczy pędzącej akcji ani całej masy niesamowitych zdarzeń.
"Chcę, żeby wiedziała, że to świat mnie przygniata, że czuję, jak gdybym ze wszystkimi walczyła, i że brakuje mi paliwa. Nie wiem, czy doczekam dorosłości, nie wiem, czy wciąż jest we mnie nadzieja, bo JC ostatnio mi nie pomaga i wszystko jest tak cholernie pogmatwane..."[s. 171]
Autor stworzył powieść pełną różnych ludzi z różnymi, jakże prawdziwymi problemami. Wykreowana rzeczywistość czasami przytłacza czytelnika swoją brutalnością, by za chwilę rozświetlić wszystko ciepłymi promieniami nadziei. Główna bohaterka wpływa na losy wielu bohaterów, ale w równym stopniu oni oddziałują na jej życie. Matthew Quick niejednokrotnie porusza w tej powieści ciężkie tematy, jak bezdomność, bieda, różne nałogi, choroby, odmienność rasowa czy religijna, co z pewnością daje czytelnikowi do myślenia.
"Prawie jak gwiazda rocka" śmiało mogę polecić miłośnikom pisarza i jego powieści, ale także osobom, które lubią książki o życiu, pełne nietuzinkowych postaci, pięknych przekazów i pełne prawd o ludzkiej egzystencji. Choć bohaterka jest zaledwie siedem/osiemnastolatką to powieść ta nie jest tylko przeznaczona dla podobnej grupy wiekowej, ale także dla dorosłych. Książka ta porusza: czasami wywołuje uśmiech na twarzy, a czasami łza kręci się w oku czytelnika. Wzbudza ona wiele emocji i zmusza do przemyśleń, i choć nie jest to pozycja idealna, to zdecydowanie warto ją polecić każdemu zainteresowanemu. Bez kitu! ;)
"Życie to bardzo długi wyścig, a na mecie człowiek znajduje się zazwyczaj sam."[s. 352]