Wyobraź sobie, że Twoja przyjaciółka znika. Wychodzi po kłótni z domu, obrażona i nie wraca. Nie ma po niej śladu. Cała okolica jest przeszukiwana, a wszyscy tracą już nadzieje. Mijają dni, miesiące, a policja nie jest ani o krok bliżej odnalezienia Twojej przyjaciółki. Wszyscy myślą o najgorszym. A jak Ty się czujesz? Co myślisz o tym wszystkim?
Emily, Aria, Spencer i Hanna zostały postawione właśnie w takiej sytuacji. Są zrozpaczone po zniknięciu Alison, a jednak czują w sercu ulgę, choć się do niej nie przyznają. Ali znała ich wszystkie sekrety, które wolałyby wymazać sobie z pamięci. Już nie będą się bały, że ktoś wie o nich wszystko. A jednak po roku zaczynają otrzymywać tajemnicze wiadomości od A. Autor wiadomości zna ich sekrety, te które powierzyły swojej najlepszej przyjaciółce. Czyżby to była Alison? Wróciła? A może jest ktoś jeszcze, kto tyle o nich wie?
Kiedy tylko usłyszałam o serii „Pretty Little Liars” zapragnęłam się z nią zapoznać. Byłam pewna, że mi się spodoba. I miałam rację. „Kłamczuchy” były tak świetne, tak wspaniałe, że nie chciałam się z nimi rozstawać i robiłam co mogłam, aby przedłużyć swój pobyt w Rosewood i móc odkrywać tajemnice zniknięcia Ali razem z jej przyjaciółkami. A teraz, po przeczytaniu zostało mi tylko zachwycanie się tą książką i zapoznanie się z kolejnymi częściami, a ma być ich, jeżeli się nie mylę, dwanaście. Dwanaście wspaniałych i niezapomnianych podróży do małego miasteczka leżącego w stanie Pensylwania.
Główne bohaterki: Emily, Aria, Spencer oraz Hanna dołączyły do grona moich książkowych przyjaciół. Każda z nich miała zupełnie inny charakter i tylko Alison łączyła je. A po zniknięciu… Przyjaźń się rozpadła i ślad po niej pozostał tylko w ich sercach i pamięci. Emily całkowicie poświęciła się pływaniu, ku zadowoleniu rodziców. Zamknęła się w sobie, ale z samotności wyrywa ją nowa sąsiadka, Maya, która wprowadziła się do starego domu przyjaciółki. Aria po zniknięciu Ali wyjechała z rodziną do Europy. Kiedy poznajemy ją, wraca do swojego domu w Rosewood i już pierwszego dnia poznaje mężczyznę swoich marzeń. Spencer próbowała dorównać swojej siostrze w wynikach w nauce i za wszelką cenę chciała aby rodzice choć raz spojrzeli na nią z uznaniem. Jednak i jej los płata figle i wyrzuca na drogę wielki głaz. Natomiast Hanna zaczęła się przyjaźnić z Moną, nielubianą wcześniej przez nie dziewczyną. Jej towarzystwo źle na nią wpływa, więc bohaterka zmienia się nie do poznania.
Sara Shepard stworzyła niesamowite postaci, widać że każdej z nich poświęciła wiele uwagi. Dzięki temu, że są takie realne łatwiej było znaleźć się w świecie wykreowanym przez autorkę. Bohaterek nie dało się nie polubić, choć popełniały głupie błędy, zresztą takie jak my wszyscy. Najbardziej polubiłam chyba Arię, choć wszystkie są bliskie mojemu sercu.
W książce poruszane były bardzo ważne tematy. Każda bohaterka musiała uporać się z jakimś problemem, a nie miała osoby, która mogłaby jej pomóc i której mogłaby się zwierzyć. Dodatkowo żyły w ciągłym strachu przed ujawnieniem najbardziej wstydliwych sekretów przez dawną przyjaciółkę. To wywołało u mnie wielkie współczucie.
Cztery dziewczyny bardzo chciały odnowić swoje kontakty, niestety wszystkie bały się reakcji pozostałych. Bały się braku akceptacji. Kiedy już podchodziły zagadać, ogarniały je wątpliwości, rozmowa przeradzała się w krępującą ciszę i bezsensowne pytania. Bardzo chciałam, aby połączyły siły w poszukiwaniu autora wiadomości. Każda ich myśl o wróceniu do tego, co było kiedyś wywoływała u mnie pozytywne emocje. Ta książka ukazuje prawdziwą przyjaźń, która mimo wszystko istnieje, odradza się na nowo z każdym dniem.
Bardzo podobają mi się okładki tej serii. Są proste, białe tło z jakimś przedmiotem przeznaczonym do użytku dla dziewcząt, bo temu chyba nikt nie zaprzeczy, ale jednak mają w sobie to coś. Miło się na nie patrzy.
Polecam „Kłamczuchy” wszystkim, którzy zapragną znaleźć się w Rosewood i rozwiązać zagadkę zniknięcia Alison DiLaurentis. To jest GENIALNA seria, którą już po pierwszej części zaliczam do swoich ulubionych. Mogę obiecać, że nikt nie będzie zawiedziony i nie poczuje się oszukany. Sara Shepard stworzyła coś wspaniałego, wartego zapamiętania. Włożyła w swoją pracę całe serce, widać że zależało jej na napisaniu czegoś naprawdę dobrego. Oczarowała mnie tą serią i mam nadzieję, że innych także. Polecam!
Moja ocena: 10/10