„Każdy z nas ma jakieś blizny”.
Książki Ludki Skrzydlewskiej należą do tych, które biorę w ciemno. Każda, którą przeczytałam, tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że autorka doskonale wie jak pisać, by czytelnik nie mógł oderwać się od lektury.
„Przeczucie” to książka, którą niektórzy mieli szansę przeczytać na platformie wattpad, jednak ja akurat jej tam nie czytałam, tym samym było dla mnie kompletną zagadką to, co znajdę w środku. I jeśli sądziłam, że autorka nie jest w stanie mnie już niczym zaskoczyć, to nie mogłam się bardziej pomylić…
***
Roxanne to dziennikarka śledcza, która po tym, jak ktoś próbował ją zamordować, nie ma wyjścia i musi ukrywać się do czasu procesu, na którym będzie ważnym świadkiem. Szukając miejsca, w którym będzie musiała przeczekać, postanawia wyjechać do Belleville – miasteczka niedaleko Nowego Orleanu. Na miejscu opiekę nad nią ma sprawować Wesley Blake – agent FBI, któremu daleko do przyjaznego współlokatora.
Mogłoby się wydawać, że w tej małej malowniczej okolicy Roxie spokojnie przetrwa czas do procesu, jednak miejsce, w którym się znalazła, okazuje się zupełnie inne, a ludzie, którzy tam mieszkają, skrywają sekrety, za których odkrycie można zapłacić najwyższą cenę..
***
Dojrzałość i niesamowita lekkość stylu – to chyba dwie najważniejsze cechy, które wyróżniają powieści autorki. Zanim zacznę czytać książkę autorki, nie muszę się nawet zastanawiać czy będzie dobra – ja to wiem, jednak być o czymś przekonanym, a doświadczać tego, to zupełnie inna sprawa.
Emocje, świetny research, świetny pomysł na fabułę i kreacja bohaterów – to kolejne z rzeczy, które wyróżniają najnowsza powieść autorki. Połączenie romansu z thrillerem wyszło doskonale. Od samego początku byłam niesamowicie ciekawa, cóż to za tajemnice skrywa miasteczko. Czytając, czułam podekscytowanie, ale też strach. Było intrygująco, zaskakująco i namiętnie. A zakończenie? Naprawdę zbierałam szczękę z podłogi – bo to, co wyobraźnia autorki tam stworzyła, zasługuję na wielką pochwałę.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wszechstronną i pełną pomysłów autorką jest Ludka Skrzylewska. Nie raz czytałam zastrzeżenia, o ilość opisów, jednak dla mnie to kwintesencja książek – bo jak miałabym sobie wyobrazić daną sytuację, jeśli autor mi jej nie opisze? Czytając „Przeczucie”, nie czułam, by czegoś było za dużo – dla mnie było idealnie.
Jeśli wiec jesteście fanami twórczości autorki, to do „Przeczucia” pewnie was namawiać nie muszę, ale jeśli jeszcze nie znacie jej książek, to musicie je nadrobić, a ten niesamowity romans z elementami thrillera i magii voodoo – jest idealny, do tego, by zakochać się w piórze Ludki Skrzydlewskiej.
Z CAŁEGO SERCA POLECAM!