"O krok za daleko" to opowieść o Simonie Green, szczęśliwym mężu i ojcu, który poszukuje swojej najstarszej córki, Paige. Dziewczyna bowiem zniknęła jakiś czas wcześniej, rzuciła studia i zaginęła tuż po tym jak poznała pewnego tajemniczego chłopaka, który doprowadził ją do uzależnienia od narkotyków. Kiedy jednakże jej chłopak, Aaron, zostaje zamordowany, a do żony Simona, czyli jej matki, ktoś strzela, mężczyzna zaczyna bardziej intensywnie prowadzić własne śledztwo i odkrywa nie tylko sekrety córki...
Ta książka to powieść bardzo w stylu Harlana Cobena. Ma bowiem głównego bohatera, który nie jest detektywem czy policjantem, ale mimo to prowadzi swoje prywatne śledztwo, w którym pojawia się wiele wątków, dodatkowo cała opowieść jest dość mocno zawiła, pełna różnych tajemnic i intryg. Jest to jednak zarazem książka pozbawiona niektórych wad stylu tego autora, czyli na przykład nieśmiesznych żartów pojawiających się rozmowach bohaterów (vide Myron Bolitar). Ponadto, oprócz stworzenia nowej, ciekawej historii, autor pozwolił sobie jednak na pewnego rodzaju mrugnięcia okiem w stronę fanów, takie jak wprowadzenie do tej opowieści postaci znanej osobom czytającym jego książki - Hester Crimstein, czyli ostrej i bardzo skutecznej pani adwokat, a także, co mnie rozczuliło, uwiecznienie w książce swojego własnego psa - Laszlo.
Główny bohater tej powieści, Simon Green przypomina mi nieco wspomnianego Myrona Bolitara, czyli postać znaną z kilkunastotomowego cyklu tego autora, bowiem potrafi się wzruszyć byle czym, bywa nawet nieco tchórzliwy, ale zarazem ma w sobie coś z takiej pierwotnej odwagi i oczywiście jest całkiem inteligentny, co pomaga mu odkrywać kolejne fragmenty skomplikowanej układanki. Z jednej strony to taki trochę mięczak, mąż pięknej i tajemniczej kobiety, mężczyzna dość zamożny, mogący pozwolić sobie na wiele, z drugiej jednak ma w sobie coś, co przykuwa uwagę i odróżnia go od innych przedstawicieli klasy średniej i wyższej. Poza wspomnianym Simonem, przez historię przewija się więcej bohaterów pobocznych, którzy są w jakiś sposób powiązani z całą opowieścią i wpływają na rozwój wydarzeń. Ponadto, w tej powieści pojawia się również wątek pewnej sekty, której opis, wraz z pewnego rodzaju charakterystyką działania i sposobu oddziaływania na członków jest bardzo interesujący i zarazem wydaje się być wiarygodny.
Język jakiego używa autor w opisywaniu swojej historii jest jak zwykle dobry, prosty, choć nieprzesadnie, bardzo plastyczny, błyskotliwy, co myślę, że też jest zasługą pani tłumaczki, która amerykańskie realia pojawiające się w tej historii przedstawiła nam w sposób przystępny i lekki, zachowując zarazem charakter powieści pana Cobena. Dzięki temu "O krok za daleko" to książka przez którą się płynie jak przez wielowątkowy, rwący strumień interesującej historii (przepraszam za porównania, chciałam, żeby zabrzmiało nieco poetycko ;)).
Polecam "O krok za daleko" zarówno wszystkim fanom twórczości Harlana Cobena, którzy odnajdą w tej książce wszystko, za co lubią jego pióro, jak też osobom nie znającym książek tego autora. Jest ona bowiem świetną rozrywką, umożliwiającą wejście w świat ciekawej intrygi, opisanej lekko i przyjemnie, wciągającej i interesującej do tego stopnia, że pochłonie każdego...
całość na blogu