Zdarzenie. 1908 recenzja

Przedziwna, brzydko-piękna, komiksowa opowieść...

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2023-02-05
Skomentuj
3 Polubienia
Wydawnictwo Kultura Gniewu rozpoczęło ten nowy rok w naprawdę świetnym stylu. Oto wraz z premierami tak znakomitych dzieł, jak poruszające „Zawirowania” Tillie Walden, enigmatyczne „Fungae” duetu Leśniak & Wawszych oraz bajkowy „Binio Bill. Nadal w siodle” Jarosława Wojtasińskiego..., mamy przyjemność cieszyć się również nowym wydaniem jednego z najbardziej zagadkowych polskich komiksów ostatnich lat - albumu Jacka Świdzińskiego pt. „Zdarzenie. 1908”. I to właśnie o tej ostatniej pozycji chciałabym opowiedzieć więcej w poniższej recenzji.


Początek XX stulecia, Syberia. To właśnie tam wiodą ścieżki kilkorga przypadkowych i zarazem przedziwnych bohaterów - na czele z Rasputinem w roli maga, słynnym pisarzem Lwem Tołstojem, budzącym przedziwne odczucia Feliksem Dzierżyńskim, znanym nam z filmu Akiro Kurasawy - myśliwym Dersu Uzałą, czy też chociażby carycą Aleksandrą z księciem Aleksego..., którzy wspólnie zmierzają gdzieś do serca tajgi, przeżywając po drodze wiele niezwykłych, zabawnych i zawsze enigmatycznych, przygód...


Przyznam się szczerze, że brakuje mi dobrych słów, by oddać charakter, wymowę i znaczenie tego komiksu. Bo jakże określić opowieść zaskakującą każdym kadrem, nieregularną chronologią, treściami ukrytymi gdzie poza słowami i ilustracjami oraz inteligentną drwiną i parodią popkultury...? Ale to jeszcze nic, gdyż i graficznie opowieść ta zaskakuje swoim minimalizmem, prostotą formy i w jakimś sensie brzydotą. Hmm… - być może właściwym wyrażeniem na określenie tego tytułu będzie słowo... - genialny?


Już tłumaczę. Otóż komiks ten nie powinien się podobać, nie powinien porywać bez reszty swoją groteskową relacją o przemierzaniu pociągiem Syberii, walce z dzikimi zwierzętami i plemionami oraz komunizmem, jak i nie powinien bawić do łez intelektualnym i odważnym żartem w dobie współczesnej nam mody na wszystko to, co łatwe, proste, podane wprost... A jednak! - komiks ten się nam podoba, porywa od pierwszych stron lektury i rozśmiesza do łez, pozostawiając jednocześnie pole na ważne refleksje i przemyślenia. Tak..., to musi być geniusz twórcy tego dzieła i jego przedziwnej historii...
 Fabuły nie zdradzę - nie tyleż z chęci nie psucia wam przyjemności jej odkrywania, ale przede wszystkim z nieumiejętności zawarcia w kilka zdaniach tych wszystkich zdarzeń, dialogów, kulturowych smaczków, jakie się na nią składają. Podróż, coś z magii, kompletnie zwariowane dialogi, spotkania z ocierającymi się o szaleństwo postaciami oraz przepiękny finał, który każe zupełnie inaczej spojrzeć na ten komiks i zarazem sprawia, że musimy, po prostu musimy raz jeszcze powrócić do konkretnych scen, stron, zdarzeń. I to jest niezwykłym doświadczeniem, choć też i wymagającym, ale przecież tak ma się rzecz z dobrą literaturą.


Oj jakie brzydkie, proste, minimalistyczne i mogące być tworem zabaw kilkuletniego dziecka z ołówkiem w ręku, są zawarte tu ilustracje. Jednocześnie są one pięknie, złożone na polu kilku krzyżujących się kresek i w perfekcyjny sposób naśladujące dziecięcą twórczość. Paradoks? Oczywiście, że tak... i to przez takie duże „P”, co też czyni tę ilustracyjną szatę wyjątkową, znakomitą, piękną. Do tego jest czerń i biel, czyli dwa kolory, które musiały tu zaistnieć.., jak i nieregularne kadrowanie, co nadaje tej historii tempa oraz nieprzewidywalności.
 Z pewnością, choć chciałabym powiedzieć inaczej, nie jest to komiks dla każdego czytelnika. Już na pewno nie dla osób, które oczekują prostej, niewymagającej skupienia i podane w ładnej formie, rozrywki. Raczej dedykowałabym ten tytuł miłośnikom ambitnej komedii, groteski i farsy, którzy lubią się śmiać z rzeczy mądrych i którzy nie koniecznie uznają za najważniejsze realizm i prawa natury, gdyż tych tu raczej nie uświadczymy. Myślę, że to właśnie ta grupa odbiorców będzie się tu nie tylko świetnie bawić, ale też i będzie mogła docenić w pełni wielkość tego dzieła.


Lektura tego liczącego sobie ponad 300 stron komiksu upływa nam w niezwykle szybkim tempie, aczkolwiek warto jest czasami nieco zwolnić, rozkoszować się konkretnymi scenami i zastanowić nad tym, co się za nimi kryje. Wówczas ta czytelnicza uczta ma jeszcze lepszy smak, którym można się cieszyć i który pozostaje z nami na długo w naszej pamięci. I jest to oczywiście przyjemność, są emocje, a i też nie brakuje poczucia, że mamy do czynienia z czymś piekielnie dobrym, innym, odważnym.
 Pięknym jest to, że oto po blisko dziewięciu latach mamy okazję cieszyć się nowym wydaniem „Zdarzenia. 1908” – komiksu wielkiego, wybitnego i zaskakującego tym, co sobą oferuje. Ten komiks po prostu trzeba poznać, spróbować zrozumieć i docenić jego niewątpliwą wartość. Do tego też gorąco was zachęcam. Polecam – naprawdę warto.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zdarzenie. 1908
Zdarzenie. 1908
Jacek Świdziński
8.5/10

Po niemal stu latach trafia wreszcie w ręce polskiego czytelnika słynny „manuskrypt Świdzińskiego” – dziennik z wyprawy na Syberię, która odbyła się w końcu pierwszej dekady XX stulecia. Publikujemy ...

Komentarze
Zdarzenie. 1908
Zdarzenie. 1908
Jacek Świdziński
8.5/10
Po niemal stu latach trafia wreszcie w ręce polskiego czytelnika słynny „manuskrypt Świdzińskiego” – dziennik z wyprawy na Syberię, która odbyła się w końcu pierwszej dekady XX stulecia. Publikujemy ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Młot na czarownice
Druga odsłona nowego wydania kultowego cyklu Jacka Piekary

Czas na omówienie kolejnej powieści z nowego wydania znakomitej serii Jacka Piekary „Ja, Inkwizytor”, jakie to ukazuje się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Mo...

Recenzja książki Młot na czarownice
Ja, inkwizytor. Sługa Boży
Powrót do pięknie wydanego na nowo cyklu Jacka Piekary!

Dobrze jest wracać do rzeczy dobrych, które się nie starzeją, które z upływem lat nie tracą nic ze swej wielkości, które cieszą nas równie mocno, jak dawniej. I dlatego ...

Recenzja książki Ja, inkwizytor. Sługa Boży

Nowe recenzje

Koniec mapy
***
@apo:

Czasami mam ochotę poszaleć i wykupić wycieczkę w jakieś odległe nieznanie miejsce. I w żadnym wypadku nie ciepłe, umie...

Recenzja książki Koniec mapy
Wtedy i teraz
Nieoczywista opowieść o dorastaniu
@maitiri_boo...:

„Wtedy i teraz” to młodzieżówka, której akcja osadzona jest w amerykańskiej szkole średniej, ale opowiedziana historia ...

Recenzja książki Wtedy i teraz
Drżenie
Drżenie
@Nastka_diy_...:

Pamiętacie książki, które czytaliście, jak mieliście naście lat? Pamiętam prawie wszystkie i zawsze to była fantasty...

Recenzja książki Drżenie
© 2007 - 2025 nakanapie.pl