Oszustka recenzja

Przekleństwo setnej strony

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2023-07-09
Skomentuj
9 Polubień
Ależ ta powieść się załamuje w pewnym momencie! Do około setnej strony (tak, zrządzeniem losu właśnie ta setna strona jest tu cezurą) jest naprawdę nieźle. Mamy tajemnicę, opowieść snuje się we wcale niezłym tempie, jest to wszystko nawet dobrym stylem napisane, ciągle też jesteśmy jeszcze pod wrażeniem tego zwrotu akcji na samym początku, po kilku zaledwie stronach. A potem, grubo przed połową akcji, ba, grubo przecież przed jej trzecią częścią przecież, dostajemy nagle wyjaśnienie o co w tym wszystkim szło. Niezbyt ciekawe, czy pomysłowe wyjaśnienie, dodajmy od razu. Tak właśnie, tak po prostu jest to powiedziane ustami jednej z postaci. I potem autorka trzyma się tego właśnie, podanego nam w tamtym momencie, wyjaśnienia prawie do końca tekstu. I wtedy jest już, siłą rzeczy, nader mało miejsca na tajemnicę, co za tym zaś idzie też nader mało miejsca na literacką zabawę dla nas, czytelników. Zamiast tego wchodzi żmudne śledztwa prowadzone przez naszą dzielną bohaterkę, starającą się po prostu znaleźć pewien przedmiot.

Okej, może trochę przesadzam, można się wszak próbować domyślić co będzie przedmiotem końcowego twistu (że autorka nam taki zafunduje, to czujemy przez cały omalże czas), ale naprawdę niewielka jest tu ta moja przesada.

Co gorsza w ogóle nie czujemy zabawy związanej z tym prywatnym śledztwem, które od owej feralnej setnej strony jest nam dane śledzić. To wręcz paradoksalne, jest w powieści scena, w której ktoś wprost mówi naszej protagonistce, że mimo, iż ewidentnie jest w niezłych tarapatach, to w sumie widać po niej, że ma jakiś tam fun z tego, że oderwała się w ten sposób od codziennej rutyny. I to stwierdzenie pada akurat dokładnie w tym momencie, w którym przynajmniej ja ziewałem najgłośniej. Czyli jasno to widać - pisarka-debiutantka chciała, byśmy czuli tę zabawę razem z wykreowaną przez nią postacią, i, przynajmniej moim zdaniem, poniosła sromotną porażkę.

Rzuca się zresztą w oczy, że Śmigielska chyba zdawała sobie po części sprawę z tych swoich literackich problemów, bo mniej więcej na tym etapie akcji wprowadza nam do powieści drugi artefakt, którym ma się zajmować nasza bohaterka. I znów ponosi klęskę, wszystko, co z nim związane wychodzi dziwacznie oraz bardzo, bardzo mało prawdopodobnie. I zwyczajnie niesmacznie miejscami. Żebyśmy jeszcze śledzili jakąś grę o ten przedmiot (lub chociaż o ten drugi), zmagania różnych chcących nim zawładnąć sił. Ale nie, przewożą to, wywożą, wywalają, podrzucają i tyle :) Tylko oni sami, nasza bohaterka i jej kompan.

Co szczególnie mnie podczas lektury "Oszustki" zadziwiło, to całkowita nieobecność miasta na kartach powieści. Można by się spodziewać, że jeżeli debiutantka umieszcza akcję swojej powieści w miejscowości rzadziej wykorzystywanej przez pisarzy, z którą to miejscowością jest zapewne związana (no, tak tłumaczę sobie ten wybór), w dodatku konfrontując ją z innym, wyraźnie popularniejszym miejscem, to choćby spróbuje uczynić tę swoją małą ojczyznę jedną z bohaterek książki. Tymczasem o ile Wrocław jeszcze jest jakoś opisywany (nie powiem, że jest jednym z bohaterów, bo moim zdaniem nie jest, ale przynajmniej jest... cokolwiek gdy o niego idzie), o tyle co do Bydgoszczy nie podjęto nawet próby jakiegokolwiek wprowadzenia jej na karty powieści. To w sumie aż trochę dziwne.

Zupełnie tak, jakby fascynacja "wyższymi sferami", wpływowymi bogatymi ludźmi w zupełności wyparła u Śmigielskiej fascynację własnym miastem...

4/10, nie był to porywający debiut, choć czytało się "jakoś". Sorry, same próby podejmowania ważnych zagadnień społecznych (które też można było chyba lepiej poprowadzić, swoją drogą jedna jest tu wrzucano tak bardzo na siłę, że szok), niezły początek, znośna końcowa rozróba i Chmielarzowe zachwyty nie wystarczą, bym dał więcej.

PS: Może mój brak entuzjazmu bierze się w jakiejś części stąd, że spodziewałem się powieści bardziej o... oszustce. O kobiecie, która będzie świadomie jakąś liczbę osób wprowadzać w błąd, będzie oszukiwać dla własnych korzyści itd. A tu niewiele tego było.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Oszustka
Oszustka
Aleksandra Śmigielska
7.2/10

Przeszłości nie da się zmienić. Można ją jednak oszukać. Moje poprzednie życie było tajemnicą. Udało mi się oszukiwać wszystkich na tyle długo, że sama wreszcie zapomniałam, kim kiedyś byłam. Aż ...

Komentarze
Oszustka
Oszustka
Aleksandra Śmigielska
7.2/10
Przeszłości nie da się zmienić. Można ją jednak oszukać. Moje poprzednie życie było tajemnicą. Udało mi się oszukiwać wszystkich na tyle długo, że sama wreszcie zapomniałam, kim kiedyś byłam. Aż ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Obserwuje Cię, śledzę każdy twój ruch. Myślisz, że uciekłaś, ale ja doskonale wiem, co robisz. Wiem, o której wstajesz, co jesz na śniadanie i co robisz po pracy. Znam Cię dobrze, choć od lat starasz...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

Marta to szczęśliwa żona i matka, a także spełniająca się zawodowo pani weterynarz. Pewnego dnia przeszłość, którą starała się pogrzebać, wraca do niej w dość brutalny sposób... Pod jej domem samochó...

@whitedove8 @whitedove8

Pozostałe recenzje @Bartlox

Lucia
„Kaskady kryminalno-sensacyjnych motywów, ale totalnie bez jakiegoś pomysłu, jak to wszystko ze sobą połączyć”

Dwie rzeczy trzeba tej powieści oddać: 1) Ma naprawdę dobry początek. Mocny, świetnie napisany, wciągający, sprawiający, że chce się czytać, że chce się obcować z tym ś...

Recenzja książki Lucia
Kane i Abel
Gawęda i co przez nią można stracić

Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej ksi...

Recenzja książki Kane i Abel

Nowe recenzje

Pustać
Pustać – recenzja
@wolinska_ilona:

Chętnie sięgam po debiuty, lubię dawać szansę nowym autorom, szczególnie naszym rodzimym. „Pustać” to debiutancka powie...

Recenzja książki Pustać
Szafarz
Szafarz – recenzja
@wolinska_ilona:

W ostatnich latach, kiedy niemal każdą wolną chwilę poświęcałam na czytanie książek, w moje ręce bardzo często trafiały...

Recenzja książki Szafarz
Spotkasz mnie nad jeziorem
Spotkasz mnie nad jeziorem
@karolina.za...:

Spotkasz mnie nad jeziorem ~ Carley Fortune Q: Przeczytaliście już wakacyjny romans? Idealna książka dla miłośn...

Recenzja książki Spotkasz mnie nad jeziorem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl