Przełęcz Złamanego Serca recenzja

Przełęcz Złamanego Serca, czyli tajny agent na Dzikim Zachodzie

Autor: @maslowskimarcinn ·1 minuta
2020-10-11
Skomentuj
1 Polubienie


Przełęcz trafiła do mnie przez przypadek – wyciągnięta z biblioteczki, zakurzona, z reklamą na wewnętrznej części okładki: „PANAM Najwspanialszą szkołą życia – szkoła po żaglami”. Dalej wskazana data rejsu Westerplatte – Leningrad, 1988 rok. Zaintrygowany przerzucam kartkę i już na 5 stronie spotyka mnie zaskoczenie: autor wymienia „obsadę” - bohaterów książki (jak w komediach Moliera czy innego Witkacego), po czym zestawia opisaną w niej historię z wydarzeniami 1873 roku. Dalej jest jeszcze ciekawiej: czeka na mnie piękny rysunek Fortu Humboldta oraz składu pociągu ze wskazaniem miejsc zajmowanych przez bohaterów, koni i żołnierzy... Zdaje się, że i tym razem trafiłem! Bang! Bang!

FABUŁA CZYLI „Indianin czule pogładził kolbę winchestera”

Dziki, Dziki Zachód. Reese City, bar hotelu nazwanego nie wiadomo dlaczego „Imeprial”. Spotykają się tu gubernator stanu Nevada (yeah!), który przybył do miasteczka wraz z bratanicą – słodką Mariką Fairchild, oficer kawalerii pułkownik Claremont, jest i szeryf i oficer kawalerii. Czekają na pociąg, który zawieść ma kawalerzystów do Fortu Humbolta, gdzie panuje cholera. W trakcie niewielkiego, karcianego zresztą, zamieszania w łapska przedstawiciela prawa wpada niejaki John Deakin, rewolwerowiec, ścigany listem gończym, okryty niesławą i przez to słynny przestępca – podpalacz i morderca! Razem wsiadają do pociągu i, na Boga, dzieje się tyle, że Herkules Poirot wraz z Orient Expresem mogą się schować w wagonie hamulcowym!

OCENA CZYLI „Ja też mam rewolwer, szeryfie”

Przełęcz – wbrew swojemu tytułowi, nie opowiada historii miłosnej. To bardzo sprawnie napisana powieść przygodowa zgrabnie osadzona na Dzikim Zachodzie. Spełnia ona wszystkie niezbędne przesłanki, by uznać ją za udaną: jest wartka i zaskakująca akcja, a trup ścieli się gęsto w dość okazałych nierzadko okolicznościach przyrody. Nie ma tu rozważań o życiu i Bogu, nie ma poszukiwania własnego „ja”, nie znajdziecie tu także wielostronicowych monologów wewnętrznych głównych bohaterów (no, może za wyjątkiem rozważań, czy warto ryzykować życie wychodząc na spotkanie z potężnym przeciwnikiem). Przełęcz napisana jest barwnie i obrazowo – czytając ją miałem wrażenie, że oglądam najprawdziwszy filmowy western nakręcony w starym, dobrym stylu. Mimo, że od jej wydania upłynęło niemalże 50 lat, nie straciła ona na atrakcyjności.

Na dalszą część recenzji zapraszam na stronę:
https://marcinmaslowski.pl/index.php/2020/07/07/przelecz-zlamanego-serca-czyli-tajny-agent-na-dzikim-zachodzie/

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przełęcz Złamanego Serca
2 wydania
Przełęcz Złamanego Serca
Alistair MacLean
7.1/10

Specjalna misja wojskowa wysłana do odległego fortu, gdzie wybuchła epidemia cholery, wyrusza pociągiem zaopatrzonym w niezbędny sprzęt, lekarstwa oraz trumny. Pech towarzyszy im jednak od początku po...

Komentarze
Przełęcz Złamanego Serca
2 wydania
Przełęcz Złamanego Serca
Alistair MacLean
7.1/10
Specjalna misja wojskowa wysłana do odległego fortu, gdzie wybuchła epidemia cholery, wyrusza pociągiem zaopatrzonym w niezbędny sprzęt, lekarstwa oraz trumny. Pech towarzyszy im jednak od początku po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Niecierpliwość serca
"Współczująco przetrwać aż do kresu sił i nawet poza ich kres".

Jedna z lepszych „prawdziwych” powieści, w jakie miałem przyjemność wgryźć się ostatnimi czasy. Przy czym nie mam na myśli ani objętości ani antykwarycznego pyłu, który ...

Recenzja książki Niecierpliwość serca
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień
"W moim końcu jest mój początek"

Trzydzieści pięć tysięcy książek. Wyobraźcie sobie bibliotekę, którą musicie przenieść wraz z kotem, fikusem i szczoteczką do zębów na drugi kontynent. Alberto Manguel s...

Recenzja książki Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka