Demon w Watykanie recenzja

Wzięłam tę książkę 'na warsztat;, tuż po tym jak przeczytałam inne książki w tematyce nadużyć kościoła oraz wspomnienia byłych księży i zakonnic.
Przystępując do czytania miałam już pewne nastawienie, ale chyba w dalszym ciągu naiwnie wierzyłam, że może dostanę coś innego. Historię, która może nie powinna się wydarzyć, ale tym samym może nie pokazuje aż tak wielkiego zepsucia.
Całość czytałam na raty. Naiwnie myślałam, że znając te tematykę 'usiądę i przeczytam'.

Historia Marciala Maciele Degollado to historia oszusta, krętacza, wielokrotnego gwałciciela, manipulanta, a przy tym człowieka czczonego, przyjmowanego z pokorą i wręcz uważanego za nieskazitelnego. Dwie różne twarze, osoby, która dzięki Bogu na ustach doszła do niewyobrażalnego bogactwa, a przy tym skrzywdziła tyle ludzi.

Autorce nie można odmówić, że ma dobre pióro i całość czyta się przyjemnie pod względem jakości tekstu. Całość tworzy niezłą dawkę emocji, które oddziałują na czytelnika jak podczas lektury dobrego kryminału. Szkoda tylko, że to wszystko wydarzyło się naprawdę.
Mam jednak do niej pewnie zarzuty, przez całą historię, miałam wrażenie, że usprawiedliwia ona papieża Jana Pawła 2-go. Pisarka, wywiera wrażenie, że papież sam padł ofiarą oszustwa Marciala Maciele Degollado i jakby do końca nie wiedział, co kieruje tym człowiekiem.
Tym samym też, pewnie z tej obawy, wiele sytuacji opisuje pobieżnie.

Mam także nieodparte przeczucie, że o ile autorka nie ma problemu by oskarżać samego głównego bohatera, to jednak ma spore opory by uczciwie napisać, że Papież, Watykan i inni wiedzieli, tylko skrzętnie to ukrywali. Swoją obawę przedstawia zwrotami "krążyły plotki", "podobno", "mówi się" tak by samej nie oskarżyć. Ciężko jest mi uwierzyć, że przez lata działalności Degollado nikt z jego współpracowników, nie wiedział o jego wielokrotnych wcieleniach i życiu. Że nikt się nie skarżył na bestialstwo, wskazuje na to m.in. to jak szybko kościół/ Watykan zareagował na pozwy i jak skrzętnie to wyciszył. To jednoznaczna wskazówka, że był na to przygotowany.

Polecam, przygotujcie się jednak na to, że nie jest to łatwa lektura.