Świąteczne nieporozumienie recenzja

,,Świąteczne nieporozumienie" Katarzyny Bester to ciepła historia o pewnych przypadkach, które diametralnie zmieniły życie naszych bohaterów. Harper, za sprawą przyszłego awansu, ma wyjechać do Paryża. Jest zmuszona do wynajęcia mieszkania na miesiąc. W wyniku nieporozumienia, okazuje się, że mieszkanie, co do którego była już umówiona, ma już lokatora, który przypadkiem ma na nazwisko tak samo jak ona. Żadne z nich nie chce odpuścić i postanawiają zostać współlokatorami. Co z tego wyjdzie?

Harper zdecydowanie należy do grona bohaterów, których da się lubić. Doceniam, że autorka postanowiła zrezygnować ze stereotypowej bohaterki romansów, na rzecz zdeterminowanej, dążącej do celu i wytrwałej kobiety. Natomiast, jeśli chodzi o Holdena, to uważam, że mógł on być bardziej rozbudowany, bo nie dowiedzieliśmy się o nim za dużo. Nie zmienia to faktu, że ich relacja, mimo iż zaczęła się dość szybko, to i tak mnie urzekła. Z chęcią śledziłam losy bohaterów, aby dotrzeć do zakończenia. Bardzo podobała mi się też relacja Harper z jej przyjaciółką. Mam wrażenie, że była bardzo rzeczywista, dlatego, że mogłam ją porównać do relacji wielu osób, które znam osobiście i wiem, że wiele osób chciałoby się w takiej relacji znaleźć.

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania autorki. Był on dość prosty i sprawiał, że przez książkę się płynęło. Tak mnie wciągnęła, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. Świąteczny klimat, mimo iż nie lubiany przez naszą bohaterkę, został bardzo dobrze oddany i świetnie uzupełniał historię. W książce znajdziemy kilka scen erotycznych, które były dość średnie i miałam ochotę je pominąć.

Książka miała kilka minusów. Kilka z nich wspomniałam już wcześniej. Dodatkowo miałam wrażenie, że niektóre żarty, zaserwowane w książce, były dość płytkie.

Mimo, że była to książka, która miała być głównie dobrą rozrywką, to zawierała też głębszy przekaz. Pokazywała, że mimo przeciwności losu, warto jest walczyć o swój rozwój, skupiać się na sobie i nie odmawiać sobie miłości. Zdecydowanie książka należy do tych bardziej bajkowych, ale nie zmienia to faktu, że dobrze się ją czyta i dostarcza nam naprawdę sporo pozytywnych emocji. Polecam!