Najpierw zachwyciłem się audiobookiem w świetnej interpretacji Aleksandra Bardiniego, a potem kupiłem pięknie wydaną książkę z mnóstwem ilustracji. Iwaszkiewicz napisał te wspomnienia w roku 1941, obejmują zatem dzieciństwo na Ukrainie, młode lata w Kijowie, i początki jego kariery w II Rzeczypospolitej.
Najpiękniejsze są tam opisy dzieciństwa na Ukrainie, a urodził się on w 1894r. w licznej rodzinie zubożałej szlachty w małej miejscowości na stepie, ojciec pracował w cukrowni. Mamy pięknie opisany świat kresowy, świat polskich dworków, którego już od dawna nie ma. Kwitło życie towarzyskie, bogate były zwyczaje świąteczne, szczególnie smakowity jest opis pieczenia bab wielkanocnych, tutaj nie mogę się oprzeć przed przytoczeniem długiego cytatu: „Dzień ich wyrobu był dniem ciężkiej pracy, żółtka do nich użyte liczyło się na kopy, ubijało się je czy tarło w donicach parę godzin, po czym przychodził moment, kiedy ciasto rosło i kiedy każdy większy hałas mógł sprawić jego oklapnięcie – najgorszą katastrofę, jaka się mogła w okresie wielkanocnym zdarzyć. (…) Gdy wreszcie baby upiekły się – a siedziały w piecu ze dwie godziny, przy czym przez cały czas trzeba było chodzić na palcach i mówić szeptem – następował dramatyczny moment wyjmowania z pieca. Wtedy trzeba było wytężyć całą uwagę po to, aby się jeszcze gorące ciasto nie wykrzywiło, jak na słynnym rysunku Andriollego. W tym celu wprost z form baby przekładało się na poduszki i dziewczęta kuchenne kołysały je na poduszkach, jak usypiające dzieci, dopóki ciasto nie ostygło.” (s.25) Cudny opis!
Mam jednak pewne wrażenie że Iwaszkiewicz trochę idealizuje ten czas, miejsce i tradycje, to dla niego taki raj utracony: w czasie gdy to pisał kresowy świat bezpowrotnie odszedł w niebyt.
Drugą. arcyciekawą część książki stanowią szkice o przyjaciołach artystach: piękna opowieść o kuzynie, Karolu Szymanowskim, genialnym kompozytorze. I jeszcze znakomite opowieści o o przyjaciołach z okresu międzywojennego: Słonimskim, Lechoniu, Tuwimie. Mamy też fascynujące historie z życia intelektualnego i artystycznego drugiej Rzeczypospolitej.
Napisane jest to wspaniałym językiem, nie od dzisiaj wiadomo, że Iwaszkiewicz był mistrzem słowa i stylu. Piękna książka.