Napawał się tą chwilą. Był z siebie bardzo dumny, bo rozegrał to lepiej, niż planował. To nie życie pisało dla niego ten scenariusz. To on pisał swoje życie, a nawet jeśli zdarzył mu się kleks, potrafił z niego zrobić ozdobny inicjał.*
Manipulacja. Zarzekamy się, że nigdy jej nie ulegniemy, że wiemy, na co zwracać uwagę i jak stanowczo się jej przeciwstawić. Jednak manipulant jest tak sprytny, że wykorzysta każdą słabość, będzie grał, czarował i usypiał czujność, aż nieświadome mu ulegniemy. No bo jak ktoś tak miły, uczynny i z sercem na dłoni może być zły? Ano jednak może…
Zarys fabuły
Iwo/Ireneusz Rak (Robert I.) przez wiele lat unikał kary za wszystko, co zrobił, a było tego naprawdę sporo i mowa tutaj tylko o tych ujawnionych. Skrupulatnie wybiera swoje ofiary i kalkuluje czy opłaca mu się poświęcić na nie czas. Zazwyczaj działa przez aplikację randkowe, ale korzysta również z mediów społecznościowych, a nawet posuwa się do wykorzystywania swoich dzieci jako przynęty. Skupiał się na kobietach przechodzących kryzys – śmierć męża, rozwód, czy też samotne rodzicielstwo. Początkowo zaradny biznesmen, czuły facet niczego nie oczekujący, tylko dający. Poświęca czas nie tylko kobiecie, ale i jej dzieciom. Dopiero po czasie, wręcz niezauważalnie zmienia swoje zachowanie i zaczyna manipulować, szantażować, a nawet stosować przemoc fizyczną oraz psychiczną. I to tak umiejętnie, że ofiary często ulegają, nie mają siły się bronić i zwyczajnie czują strach. Teraz jednak zadarł z niewłaściwą osobą i jego misterny plan zaczyna się sypać, przegra czy wygra?
Do momentu pojawienia się książki Psy szczekają, karawana jedzie dalej, byłam nieświadoma tej historii, żyłam sobie w błogiej nieświadomości, że ktoś tak okrutny istnieje i jest nieuchwytny, bo zawodzi prawo, ludzie, bo w życiu realnym dobro nie zawsze wygrywa, a przynajmniej nie tak szybko, jakby się tego chciało. Teraz jednak jestem już po lekturze i muszę przyznać, że ta lektura na zawsze pozostanie mi w głowie, ku przestrodze i pamięci, by dostrzegać co się dzieje wokół i reagować.
Moje wrażenia
Historia Iwo to fabularyzowane losy głównego bohatera oraz jego ofiar. Powstała tylko dlatego, że ten oszust zakręcił się przy niewłaściwej kobiecie, której eksmąż postanowił zainterweniować i przeprowadzić własne śledztwo. I odkrywa skalę jego działań, która – mówiąc delikatnie – przeraża. Grzegorz Filarowski i Nadia Szagdaj w Psy szczekają, karawana jedzie dalej, wychodzą poza ramy artykułów, przybliżają ofiary, opisują ich emocje, to jak stalker ich osaczył. Ba, dają też możliwość poznania jego samego, pokazują, jak bezwzględny może być człowiek i pozbawiony skrupułów, jak wszystko przerabiać tak, by to wszyscy inni byli tymi złymi. Uczulają również, że tym złym może być równie dobrze, ktoś, kogo nigdy byśmy nie wzięli pod uwagę, bo jest zbyt „przeciętny”.
Słów kilka o bohaterach
Postaci jest tutaj naprawdę dużo, co początkowo może wprowadzać mały chaos i zagubienie, ale to też pokaz, na jak wielu płaszczyznach potrafił Iwo działać. Muszę przyznać, że próba zrozumienia tego człowieka, to ciężka i mozolna przeprawa. Jest tak pewny swego, tego, że zawsze wygra, że za każdym razem ktoś uwierzy mu, że to on jest tym wykorzystanym i biednym. Byłam w szoku, odkrywając tę jego wiarę w swoją niewinność. Warto też pochylić się tutaj nad skrzywdzonymi, w książce wspomniane było, że część społeczeństwa uważała, że skoro kobiety na to pozwalały, to zasłużyły na wszystko, co je spotkało. Przerażający jest fakt nieświadomości tego, że ofiara często jest pozostawiona sama sobie i zmanipulowana nie ma siły na sprzeciw. Mamy tutaj prawdziwy wachlarz osobowości, czytamy o ich zagubieniu, strachu, o wypieraniu sygnałów. To też pokaz siły oraz determinacji, która się pojawia, gdy ktoś pomaga.
Na zakończenie
Pod względem fabularnym Psy szczekają, karawana jedzie dalej, książka jest napisana bardzo dobrze. Pomimo cięższego początku szybko wciągnęłam się w powieść i zainteresowaniem śledziłam tok śledztwa, tego policyjnego oraz prywatnego. Książka pokazuje opieszałość działania policji oraz to, jak łatwo wywinąć się przez luki prawne. Przerażający jest też fakt, że winy nadal doszukuje się u ofiar. To nie jest książka, którą pochłania się na raz, napisana dość twardym stylem, odrobinę nawet mrocznym. Odkrywa wszystkie ciemne zakątki, skłania do przemyśleń. Wielokrotnie łapałam się na tym, że po przeczytaniu niektórych fragmentów zawieszałam się i myślami krążyłam wokół nich. Każdy odbierze ja inaczej, każdy zwróci większą uwagę na coś innego, jestem jednak pewna, że tak samo, jak ja będzie pełen wzburzenia i zszokowana. Tym bardziej że Rak pozostał na wolności i nic nie zapowiada, by miał zaprzestać swoich działań.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej, nie jest łatwą lekturą, ale uważam, że to jeden z tych tytułów, który powinien przeczytać każdy. Ku przestrodze i zrozumieniu, by być ostrożnym obsadzaniu zaufaniem nieznajomych. Zwłaszcza w gorszych chwilach.