⭐RECENZJA⭐
@lisagardnerbks słynie z wielu książek, ja póki co znam tylko jedną z jej serii, a mianowicie o detektyw sierżant D.D. Warren 😉 "Dziecięce koszmary" to kolejny tom z ów bohaterką. Bohaterką, która skradła moje serce od pierwszej części i trzyma je do teraz, mam nadzieję, że będzie tak dalej 😃 Jednak ta powieść spowodowała we mnie taki ogromny szok, taki ogromny ból serca, że nie wiem czy będę umiała opisać to, co czułam. Oczywiście postaram się ująć wszystko, co jest ważne dla mnie po przeczytaniu tej lektury. Na początek zacznę od języka, który jest nieskazitelnie lekki oraz przyjemny, zważywszy na ciężki temat podjęty tutaj. Styl również jest super, dzięki niemu przez książkę się "płynie" i nie czuć uciekających stron, co mnie bardzo cieszy. Powieść mimo swoich gabarytów czytało mi się błyskawicznie i kiedy zaczęłam, za chwilę okazało się, że to już koniec. Czyż właśnie o to nie chodzi w czytaniu? Czytanie ma być przyjemnością i relaksacją i tutaj tak było! 😁 Bohaterkę detektyw sierżant D.D Warren uwielbiam i za każdym razem jestem pod wrażeniem jej determinacji, sprytu i zawziętości! 😃 Jej kreacja jest dobra, a z lektury na lekturę można poznać ją jeszcze lepiej, dlatego zachęcam do sięgnięcia po wcześniejsze książki z jej udziałem, a mianowicie: "Samotna", "W ukryciu" oraz "Sąsiad". Historia poruszona w tej lekturze jest bardzo ciężka. Oddział psychiatrii dziecięcej, to jest coś, co okropnie boli. Każdy temat biednych, skrzywdzonych, czy chorych dzieci jest dla mnie ciężki. Nie potrafię przejść obok tego ot tak, bo to jest niby fikcja, jednak czyż nie mamy takich oddziałów u siebie? Czyż nie są takie dzieci wśród nas? Są! I dlatego uważam, że ta powieść była strasznie realna. Pisarka pokazała środek oddziału psychiatrii dziecięcej, ten kawałek, który przeważnie jest przemilczany, a jednak należy o nim mówić, pokazać, opisywać! Nie można być obojętnym temu z czym te biedne dzieci się mierzą. Agresja, autoagresja, ból, strach, przerażenie i inne towarzyszące emocje naszym młodym bohaterom są niebywale bolące i zarazem przerażające. To jak autorka opisała agresywne zachowania oraz autoagresywne dzieci, wbiło mnie w fotel. Momentami miałam łzy w oczach, musiałam na chwilkę odłożyć tę książkę. Cierpienie dzieci strasznie mnie boli. Najbardziej boli to, jak dorosła osoba potrafi omotać i zmanipulować tego młodego człowieczka. A potem... Nic więcej Wam nie powiem, bo nie będę spoilerować 😉 Zakończenie zszokowało mnie tak, że oczy wyszły mi z orbit, a mózg parował 🤯 W tym miejscu polecam Wam tę lekturę! Uważam, że jest to #mustread! Może właśnie dzięki takim powieściom będziemy bliżej zrozumienia tego, z czym mierzą się nieraz te młode osoby, które dopiero wchodzą w ten nasz świat.
To nie oznacza, że nie mają prawa cierpieć
To nie oznacza, że one nie mają problemów. To nie oznacza, że nie mierzą się z czymś okropnie ciężkim. Do nas, dorosłych, należy im pomóc, bez dwóch zdań! POLECAM!
🥺
Współpraca z @wydawnictwoalbatros 💚
🥺