Devil recenzja

RECENZJA
Dzień dobry Kochani! Dzisiaj znowu deszczowo i pochmurnie. Pogoda typowo kocykowo-herbatkowo-książkowa. Korzystając z porannej ciszy, stwierdziłam, że napisze dla Was recenzję debiutanckiej książki Julii Brylewskiej „Devil". Książkę dostałam od wydawnictwa NieZwykłe, za co bardzo serdecznie dziękuję.
„Devil” to pierwszy tom otwierający serię o tytule „Inferno". To opowieść o losach dwudziestoczteroletniej Hailey Warren, która po pięciu latach nauki w Nowym Jorku postanawia wrócić do rodzinnej Filadelfii. Jej plan jest prosty. Chce spędzić czas z bliskimi, znaleźć pracę i wynająć małe mieszkanie w centrum. Jednak los ma dla niej niespodziankę i funduje jej inny scenariusz, kiedy na jaw wychodzi prawda. Okazuje się, że Thomas – brat Hailey – zadłużył firmę na pół miliona dolarów. Zdesperowany zwraca się o pomoc do Victora Sharmana, jednak mężczyzna stawia warunek. Spłaci dług, jaki ciąży na Warrenach, jeżeli Hailey zgodzi się z nim zamieszkać. Aby uratować rodzinny biznes, dziewczyna będzie zmuszona stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który w Filadelfii nosi miano samego Diabła. Jak bardzo zmieni się jej życie, gdy Hailey przekroczy próg mrocznej rezydencji, mając w głowie tylko jedno pytanie: dlaczego Victor Sharman wybrał właśnie ją?
Ostatnimi czasy trafiam na same świetne debiuty. „Devil” właśnie do nich należy. Czy to romans mafijny? NO nie do końca. Autorka stworzyła historię, w której do samego końca nic nie jest pewne. Z reguły w książkach z podobnym wątkiem zakończenia jest już wiadome z góry. Niestety, tutaj tego nie znajdziecie. Zawiła intryga, zwroty akcji i pełne napięcia sceny — sprawiają, że książka staje się nie do odłożenia. Bohaterowie są niczym woda i ogień. Jakże inni i przeciwni, ale jak bardzo prawdziwi. On obrzydliwie bogaty, który myśli, że za pieniądze kupi wszystko. Ona delikatna i krucha ceniąca sobie wartości życiowe a wartość pieniądza jest dla niej drugorzędna Każda kolejna strona to kolejna tajemnica, kolejna łamigłówka. Czytasz, czytasz i czytasz, bo chcesz poznać jak najszybciej zakończenie. Nie jesteś w stanie przerwać choćby na moment. Zakończenie wbiło mnie w fotel i jedyne co wtedy pomyślałam to „Co to, kuźwa, było?!". Podczas poznawania losów bohaterów, miałam wrażenie, że pewne elementy tej historii gdzieś już czytałam. Oczywiście nie powiem Wam tego :D. Mimo wszystko, książka jak na debiut jest świetna. Śle ukłony w kierunku autorki. Czekam na kolejny tom, bo wiem już, że będzie tak samo dobry jak ten. Jedyne co mi pozostało to polecić Wam „Devila” z czystym sumieniem, bo naprawdę warto po nią sięgnąć. Pamiętajcie, bądźcie czujni, bo nigdy nie wiecie jakie zło czai się w mroku.