Są takie tematy, o których nie łatwo lub rzadko się mówi, a powinny one mieć większą ekspozycję. Mówię tu o kwestiach, które często dotykają ludzi z naszego otoczenia, choć możemy nie zdawać sobie z tego sprawy. O bardzo ciekawych i według mnie ważnych sprawach opowiada najnowsza książka wydawnictwa Ridero zatytułowana Wspomnienia socjalnej – inspirowane prawdziwymi zdarzeniami.
Na kartach tej książki zawarte zostały doświadczenia i przemyślenia pracowniczki socjalnej. Opowiada ona o naprawdę trudnych historiach, skomplikowanych klientach, z którymi na przestrzeni swojej kariery miała do czynienia. Uzmysławia nam, że nigdy nie powinniśmy traktować ich zero-jedynkowo. Jednocześnie, tytuł ten pokazuje nam z jakiego rodzaju stresem i wyzwaniami muszą na co dzień radzić sobie pracownicy socjalni.
Lektura książki przybliża nam często sytuacje skrajne, wręcz wstrząsające. Opowiada bowiem o osobach z marginesu społecznego, często pozostawionych samym sobie i nie umiejących samodzielnie odnaleźć się w otaczającym je świecie. Tu z pomocą przychodzą właśnie „socjalne”. Nie zawsze ich pomoc jest jednak doceniana przez klientów. Widzimy, że niektórzy liczą na pieniądze, a sami nie wykazują inicjatywy i nie chcą realnie poprawić swojego życia.
Czytamy o przypadkach ludzi chorych, opuszczonych, ofiar przemocy, a czasami własnej głupoty. Dostrzegamy, że praca socjalna to powołanie. Tu nie liczy się zarobek, ani nawet własne zdrowie czy dobre samopoczucie tych pracowników. Oddają nieraz całych siebie by bezinteresownie pomagać potrzebującym. Ograniczają ich jedynie przepisy prawa i o tym w Wspomnienia socjalnej – inspirowane prawdziwymi zdarzeniami również przeczytacie.
Choć sama treść książki nie należy do najłatwiejszych, czy najprzyjemniejszych, to jej konstrukcja zdecydowanie ułatwia lekturę. Tytuł został podzielony na przejrzyste tematyczne rozdziały. Jest napisany w sposób zwięzły i przystępny dla każdego czytelnika. W połączeniu z naprawdę interesującymi i poruszającymi historiami czyta się go bardzo szybko. Pozostaje wręcz pewien niedosyt, że nie możemy poznać ich większej ilości.
W wielu miejscach książka chwyta za serce. Wręcz czujemy ten ciężar, z którym musi w pracy zmagać się tytułowa bohaterka. Pomaga w tym otwartość i szczerość z jaką opowiada o poszczególnych przypadkach. Nie brakuje historii wzruszających, ale także tych mrożących krew w żyłach, a wszystkie inspirowane są prawdziwymi wydarzeniami.
Dokładnie tak jak sugeruje opis tej książki, mamy tu do czynienia z „boleśnie wyzwalającą, nagą prawdą”. To nie są łatwe, ani przyjemne historie, ale mają miejsce na co dzień, choć nie zawsze to dostrzegamy. Myślę, że za sprawą lektury tego tytułu czytelnicy nie tylko zaczną bardziej doceniać starania pracowników socjalnych, ale również inaczej spojrzą na osoby korzystające z ich usług. Często można bowiem spotkać się z opiniami, że są to pasożyty i nieroby, które zgarniają łatwą kasę, ale wcale tak nie jest. Przekonacie się o tym, czytając tę naprawdę fantastyczną książkę.