Mister Mecenas recenzja

Romans komediowy to jeden z tych gatunków, przy którym uwielbiam się zrelaksować. Jeśli dodamy do tego motyw friends to lovers - ja jestem w pełni usatysfakcjonowana. Najnowsza książka Gosi Lisińskiej pozwala odciąć się od codzienności i z wielkim uśmiechem na twarzy śledzić losy Tosi i Adama. Musicie zapiąć pasy, bo ta historia to istny chaos! Lekka, do bólu zabawna, pełna akcji i zwariowanych przemyśleń głównej bohaterki.

Ona bywa bardzo frywolna, szczera do bólu i jest mistrzynią sarkazmu..Jednak czuje coś niezwykłego do brata przyjaciółki, choć zawsze obiecała sobie, że z najbliższymi krewnymi przyjaciółki się nie umawia, Adam kusi jak zakazany owoc w raju.. Czy Toska złamie swoją zasadę?

To jest jedna z książek, którą trzeba czytać z przymrużeniem oka, bo Tosia to jest totalna wariatka i niektóre jej pomysły i zachowania są wręcz absurdalne, ale to do niej tak pasuje! Przeklina srogo, można się nieźle zgorszyć. Często fantazjuje a wyobraźnię ma wybujałą. ;)
Nie ma chyba takiej bohaterki, mnie często wprawiała w lekkie osłupienie. Zbyt szczera, ale to już kwestia gustu! Adam, to facet przy którym wcale się nie dziwię, że wymiękała, miał w sobie to coś, zdecydowanie. Miał. 😈

Podobał mi się ten sarkazm i humor wylewający się ze stron. Trochę sporo wulgaryzmów ale niektóre sytuację naprawdę mnie bawiły na tyle, że łzy leciały same. 😆

Była chemia, były problemy, dylematy i kłody pod nogi. Ale miałam wrażenie, że bohaterowie zawsze ze wszystkim sobie poradzą idąc z uśmiechem na twarzy dumnie przed siebie, bo tutaj nie było rzeczy niemożliwych do zrobienia.

Jest to historia, przy której można się zrelaksować, odpłynąć, pośmiać się do łez, nauczyć się nowych zabawnych powiedzonek jak i przekleństw .😂 Rozgrzeje was do czerwoności, i nie raz pokręcicie głową na pomysły i rozmyślania Tośki. Gwarantuje. ;)
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i mam wrażenie, że nie ostatnie bo dawno tak dobrze nie bawiłam, To jedna z takich historii, którą szybko zapomnę ale dostałam wielkiego pozytywnego kopa, aż miło!