Wielkie, włoskie wakacje recenzja

Witajcie. Dziś przedstawiam Wam książkę Jolanty Kosowskiej "Wielkie włoskie wakacje". Jest historia byłego policjanta Kacpra któremu przypadkowo wpada w ręce pamiętnik Kamili. Kamila wraz z koleżanką Karoliną wybrały się na wakacje do Włoch. Spotkały je tam różne niespotykane rzeczy które Kamila spisała w swoim pamiętniku. Kacper czytając pamiętnik czuję że Kamili grozi niebezpieczeństwo lecz sam nie wie czy to co jest opisane w pamiętniku wydarzyło się naprawdę czy jest tylko wytworem wyobraźni Kamili. Kacper postanawia odnaleźć Kamilę o wszystkiego się dowiedzieć. Czy znajdzie rozwiązanie zagadki? A może dowie się czegoś zupełnie innego?. Żeby się o tym przekonać musicie przeczytać tą książkę.
W książce znajdziecie piękne opisy Włoskich miast, ulic oraz domów, poznacie mroczne tajemnice i legendy. To wszystko jest tak pięknie opisane w książce że same opisy wciągają w historię. Ja biorąc książkę do ręki spodziewałam się typowego romansu, wielkiej miłości opisanej w książce. Znalazłam zupełnie coś innego niż się spodziewałam, po prostu zmyliła mnie okładka. Owszem była miłość ale historia jest tak opisana że czasem czułam się jakbym czytała jakiś thriller. Nadzwyczajne opisy różnych sytuacji w których człowiek zastanawia się jak to wszystko możliwe i czy takie rzeczy dzieją się naprawdę. Książkę czyta się szybko k przyjemnie przez co nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam. To było moje pierwsze spotkanie z autorką ale już jestem zachwycona jej stylem pisania. Autorka tak pięknie to wszystko opisała (Wenecję, Asyż, Florencję, Pompeje) że poczułam się jakbym tam była razem z Kamilą i Karoliną. Dzięki tej książce wybierzesz się w podróż będąc na kanapie. A czy wy czytaliście już tą książkę? Jeśli tak to czekam na wasze opinie i wrażenia. Jeśli nie to czy zamierzacie ją przeczytać? Koniecznie dajcie znać pod recenzją. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl jestem bardzo szczęśliwa że jestem na tym portalu bo mogę poznać wiele ciekawych książek po które z pewnością bym nie sięgnęła.