Jedyne takie miejsce recenzja

Dzisiaj chce się z wami podzielić opinią o książce Jedyne takie miejsce debiutującej Klaudii Bianek. No i przepadłam. Jakie to było dobre! Cudowna książka. Mimo, że to banalna, ciepła opowieść o miłości naprawdę chwyciła mnie za serce. Lena jest rezolutną, zamkniętą w sobie osiemnastolatką, która wychowuje razem z babcią oraz przemiłym starszym sąsiadem Tadeuszem, swojego dwuletniego synka Marcela. Dziewczyna bardzo już wiele w życiu przeszła, a zajście w ciążę w bardzo młodym wieku sprawiło, że Lena musiała poukładać sobie swój świat na nowo. Nie chce nikomu zdradzić kim jest ojciec dziecka. Niespodziewanie przyjeżdża na wakacje do dziadka przyjaciel z dzieciństwa, Alan. Ma on już 20 lat, mieszka w Warszawie, studiuje lecz rozstał się z dziewczyną i właśnie tutaj próbuje o tym zdarzeniu zapomnieć. Możecie się domyślać, że tych dwoje zbliży się bardzo do siebie. Jednak spotyka ich mnóstwo przeszkód by to się w końcu dokonało. Nie umiem w tym opisie oddać tego jak cudowna jest ta książka. Bałam się, że może być przerysowana, zbyt emocjonalna albo wręcz odwrotnie, bohaterowie będą sztywni i nijacy. Ale autorka świetnie to wszystko skonstruowała. Wręcz płynie się przez tą książkę. Oczywiście nie mogło również obyć się bez łez. Ostatnie 30 stron książki przepłakałam, a zdarza mi się to przy lekturze niezmiernie rzadko. To naprawdę wspaniały debiut i nie dziwię się że wydawnictwo @weneedyabooks wzięło tą autorkę pod swoje skrzydła, bo jest absolutnie wspaniała. To zdecydowanie jedna z lepszych książek jaką przeczytałam w tym roku.
Za możliwość przeczytania dziękuję @ilovebooklife, która zorganizowała booktour z tą książką ❤️