Książka pt: 'Rezerwat niebieskich ptaków' to kolejny tom opisujący życie różnych nastolatków z ich problemami i troskami. Wyszła ona z pod pióra Pani Ewy Nowak, i jest to już dziewiąta powieść utrzymana w podobnym klimacie. Przyznam się ze to dopiero druga książka z serii jaką miałam przyjemność przeczytać. Na pierwszą 'Michał jakiś tam' namówiła mnie koleżanka, przeczytałam ale odbyło się to bez szczególnego zainteresowania. Może to właśnie z tego powodu po kolejną sięgnęłam dopiero po rocznej przerwie i akurat wypadło na tą...
Zaczynając ją czytać byłam pełna sceptycyzmu, lecz już po paru stronach urzekła mnie ta barwna i dynamiczna opowieść. Nie mogłam się nachwalić jak poważnie pomyliłam się co do autorki i niezbyt pochlebnych komentarzy po przeczytaniu tylko jednej książki. Bardzo podobał mi się pomysł Pani Nowak odnośnie szkoły jakby rodem wyjętej z jakiegoś amerykańskiego serialu o bogatej młodzieży do której z powodu odziedziczenia przez rodziców wielkiego spadku główna bohaterka - Sara mogła uczęszczać. Z czasem okazuje się że zakochuje się w chłopaku koleżanki z klasy i jakby poznaje po raz drugi Beatę, z którą to chodziła jeszcze do 'normalnej' podstawówki. Byłam mile zaskoczona jak 'ładnie' rozwija się akcja, i pojawiają się nowe wątki poboczne jak np. powód odejścia pierwszego kierowcy lub co się stanie z Sarą gdy popsuła prace kolegów z plastyki. Zaciekawił mnie wątek o bracie Sary, któremu nie podobało się to że rodzice wszystko co mają udało im się zdobyć przez przypadek a nie ciężką pracą i poświęceniem. Swoją teorię manifestował ubierajac się jak biedak i nie chciał przyjąć za żadne skarby pomocy finansowej od rodziców.
Według mnie powieść niestety miała też kilka defektów. Nie spodobała mi się postać Beaty, co prawda dziewczyna pochodziła z biednego domu ale każda rozmowa między koleżankami, była porostu czepianiem się Beaty i zwykła zazdrość o to że jest teraz bogata. Zwroty typu - Już myślałam że zapomniałaś o takiej biedaczce jak ja! - po prostu bardzo mnie denerwowały. Nie wiem jak i dlaczego Sara wytrzymywała z Beatą, która nawet nieraz nie była szczera i przy pomocy Sylwii ( koleżanka Sary z klasy, za którą za bardzo nie przepadała) mściła się na głównej bohaterce, gdyż ta kilka razy nie miała się czasu z nią spotkać. Sara niestety też nie była doskonała, gdy zaczęła chodzić z Łukaszem (ten chłopak w którym od dawna kochała się dziewczyna, zerwał on z poprzednią 'wielką miłością' Laurą bo zadurzył się z Sarze) stała się bardzo zazdrosna o jego poprzednią dziewczynę i było to powodem późniejszego ich zerwania.
Niestety spodziewałam się również ciekawego zakończenia, utrzymanego w podobnym tempie co reszta akcji, ale zawiodłam się. Może to z powodu ,że zazwyczaj sięgam po paranormalne romanse lub horrory, więc moim zdaniem dobra książka powinna zakończyć się jakimś mocnym akcentem, którego tu w ogule nie było. W powieści główna bohaterka po tym jak dowiedziała się ,że do szkoły dostała się tylko dzięki sponsoringu rodziców nic nie zrobiła, jakby po prostu o tym zapomniała. Według mnie powinno się to skończyć ostra kłótnia z rodzicami lub chociaż poruszeniem tego tematu w rozmowie. Podobnie stało się z pobocznymi wątkami o których pisałam wyżej. Ogólnie rzecz biorąc nie wiem dlaczego kierowca odszedł i jak rozwiązała się sprawa z podartymi pracami.
Powieść była by doskonała, ale została zepsuta przez zakończenie, co jak zauważyłam autorka zrobiła też w innych książkach (pisząc to jestem już po przeczytaniu następnej części serii). Doskonałe książki zostają przez to 'spłaszczone', i tylko pozostaje mi niesmak po finalnej część, mimo iż cała reszta była prawie doskonała. Podsumowując wszystko - książka nawet fajna, lecz mogło być dużo lepiej.
Serena