Na tegoroczne Warszawskie Targi Książki przybyłem celem zdobycia autografów znanych mi pisarzy, rzutem na taśmę trafiłem na Cartera, którego spotkanie autorskie odbywało się przed spotkaniem z MrozemRemigiuszemNi(e)jakim. Zająłem miejsce i zacząłem słuchać. O tym, że Chris Carter (wytatuowany długowłosy jegomość wyglądający jak młodsza wersja Ozziego Osbourne'a bez okularów) był psychologiem kryminalnym, że grał w zespołach rockowych i przygrywał gwiazdom wielkiego formatu. Słucham dalej o tym, że pewnego wieczoru go wzięło, siadł i zaczął pisać i tak powstał ”Krucyfiks” i w końcu seria już (!) książek o Robercie Hunterze, który walczy ze zwyrodnialcami
w Nowym Yorku. Nadziwić się nie mogę, tyle ludzi, każdy czeka na podpisanie książki, chłoną każde słowo z ust autora, zadają mu pytania co do dalszych przygód głównego bohatera, a ja nie znam ani autora, ani jego powieści, a przecież thrillery, kryminały lubię i czytam… Ale jak to?
Dość powiedzieć, że wrażenie na mnie zrobił, spotkanie następne z Mrozem odpuściłem i biegusiem po „jakąś książkę tego Pana” i po autograf. Szybki research na LC, i już wiem, która to pierwsza z cyklu. Postałem w kolejce do Chrisa Cartera 60 minut i dostałem autograf od pisarza, o którego istnieniu nie miałem pojęcia jeszcze godzinę wcześniej.
Eksperyment okazał się nad wyraz udany! Jeszcze niedawno zachwycałem się doskonałym pisarstwem Maxime Chattama, którego przeczytałem so far całe dwie książki… a tu proszę! Chris Carter pisze bardzo dobrze. Przeczytałem pierwszą jego książkę, będącą zarazem pierwszą z cyklu o Hunterze. I powiem tak - nie jest to literackie dzieło, autor sam mówi, że pisze dla rozrywki, a nie po to żeby wieszczem być. Mimo tego język dobry do tego rodzaju powieści (tak wiem, tłumacz też pomaga), objętość ani za długa, ani za krótka, dobrze się czyta (W Sonia Draga postarali się
z wydaniem). A więc (pała bęc!):
1. Fabuła/Akcja
Prowadzona jest niemalże filmowo, i tak też budowane jest napięcie. Od pierwszych stron książka intryguje, mocno wciąga czytelnika w swój świat, aby w końcu spowodować zatracenie się bez reszty. Śledzimy głównego bohatera i jego proces myślowo decyzyjny, nie skupiamy się na mordercy, nie ma niepotrzebnej moim zdaniem zmiany ról (raz morderca występuje, raz Hunter). Jeżeli już, to subtelnie tak, że nie wchodzimy w umysł mordercy, a obserwujemy go z boku. Nie ma lepszych i gorszych momentów w książce, nie znaczy też, że czytamy na szpilkach. Całość jest dobrze „wyważona”. Fakt, że niektóre wstawki w historii dość sensacyjne jak na filmach amerykańskich z lat 80/90, ale takie zabiegi nie rażą w oczy, a wręcz przeciwnie.
2. Postacie
Świetnie wykreowany główny bohater, idealny na potrzeby takiej powieści. Hunter, inteligentny, (chyba) przystojny (nie wiem, nie zwróciłem uwagi), i mistrz w swoim fachu. Na nieskomplikowaną (acz złożoną) powieść – w punkt. Jego partner, mniej doświadczony w swoim fachu detektywistycznym, ale przecież musi być tłem dla Huntera, za to całkiem sympatyczny Garcia. Bohaterowie wyraziści, każdy ma za sobą jakąś historię opowiedzianą przez autora, zręcznie wplecioną w fabułę, dzięki czemu mamy wykreowany świat, w który wkraczamy z całym pakietem osobowości do przyswojenia. Są i każda z nich jest inna, ale charakterystyczna i zapadająca w pamięć (nie ma tak, że nie możesz po 100 stronach odróżnić jednej głowy od drugiej).
3. Intryga/Wątek główny/Warsztat Autora
Wprawdzie domyśliłem się/przypuszczałem z lekką dozą nieśmiałości kto jest mordercą już jakieś 100 stron przed końcem, ale autor tak dobrze ułożył zależności w historii, że oprócz tego co „zaczynało świtać” chwilami mogło przesunąć czytelniczą dedukcję na całkiem innego bohatera (raz czy dwa?). Warsztat literacki bardzo dobry! Dopracowane szczegóły, nie ma dziur w historii, nie ma czasowych potknięć, autor nie pisze „co mu ślina na język przyniesie”, wie o czym pisze i co chce napisać, co w konsekwencji powoduje niejedno „ahh” podczas lektury.
Ostatecznie, do pochwalenia także styl pisania Cartera, dzięki czemu książka szybko wchodzi.
Polecam bardzo i już zamawiam następną część. 9/10.
21.06.2018 r.