W niedzielę 18 lipca przeczytałam z wielkimi bólami istnienia "Płomień Crossa". Jest to druga część serii "Dotyk Crossa". Szczerze przyznaję, że okładka to jedyne, co mi się podobało w tej książce :D
W tej części love-story Evy i Gideona przeżywa potężny kryzys i jako, że nie czytałam jeszcze trzeciej części, to zastanawiam się czy w każdym tomie będą się rozchodzić i schodzić na nowo? Poważnie, to dla mnie było nudne i irytujące.
Podobnie jak w pierwszej części, tutaj także było dużo opisów erotycznych, sporo problemów, kilka niedokończonych wątków, które zapewne będą miały zakończenie w kolejnych częściach. Znalazły się słodkie uczucia, ale też strasznie głupie decyzje, które całkowicie wytrącały mnie z równowagi… Jak przeczytałam, co zrobiła Eva z Brettem to dosłownie musiałam zrobić sobie przerwę od czytania, bo tak się wściekałam (w pierwszej chwili) :)
Ale co poradzić - nic co ludzkie, nie jest mi obce ;)
Wątek z Nathanem szczerze mnie zaskoczył i za to szacun dla autorki, jednak samo zakończenie przewidziałam i nie odczułam fajerwerków.
No i to idealizowanie ludzkiego ciała… Gideon potrafi wszystko i ma wspaniałe wszystko (oprócz imienia), Eva tak samo. Ich rodziny to chodzące bóstwa. Nawet Brett to był takie ciacho, że aż strony parzyły od jego uroku…
Oczywiście nabijam się teraz. Po prostu szczerze mnie to irytowało, bo ma się wrażenie, że książka jest nieludzka, nierzeczywista. Wiadomo, książka nie musi być całkowicie zgodna z prawdą, ale po Greyu wiadomo, że takie powieści i nierealne opisy potrafią wpędzać, co niektóre osoby w kompleksy, a po co?
Ogólnie to wiem, że to swojego czasu był hit (gdzieś na świecie), ale ja czuję się zawiedziona tą historią. Opisy seksu powtarzalne i sztucznie wydłużone, (jak pewna część ciała Gideona) do tego stopnia, że zaczęłam je omijać. Za duża ilość wtrąceń i nawiązań do pierwszej części, gdzie powielały się opisy sytuacji czy bohaterów, spowodowała w pewnym momencie, że też zaczęłam je omijać.
Po pierwszej części z lekkim poczuciem zawodu liczyłam bardzo na drugą część, jednak niestety mój zawód i rozczarowanie pogłębiają się. Zobaczymy, co będzie dalej, jednak póki co, zrobiłam sobie dłuższą przerwę od Gideona i Evy.
I tak, jak poprzednio – polecam tylko tym osobom, które lubią klimat Greya oraz jego podróbki – Crossa. Cała reszta, lepiej niech pominie tę powieść ;)